Najnowsze wpisy, strona 149


mar 23 2017 Poznański rynek biurowy przyśpiesza
Komentarze: 0

 

 

Utrzymujące się w Poznaniu duże zainteresowanie powierzchnią biurową zachęca, zarówno inwestorów, jak i władze miasta do planowania dużych inwestycji 

Ostatnie dwa lata przyniosły świetne wyniki pod względem oddanej i wynajętej powierzchni biurowej w największych aglomeracjach w kraju. W Poznaniu rekordowy popyt na biura odnotowany został w 2015 roku, w którym wynajęte zostało niespełna 65 tys. mkw. powierzchni. Rok 2016 okazał się nie mniej dobry. Podpisano umowy na ponad 64 tys. mkw. biur, informują doradcy Walter Herz. Zaznaczają, że w minionym roku więcej firm obecnych w stolicy Wielkopolski zdecydowało się na powiększenie zajmowanej powierzchni, co stanowi pozytywny sygnał, świadczący o potencjale inwestycyjnym rynku.

Prawie pół miliona mkw. nowoczesnych biur

Poznański rynek biurowy należy do czołówki wiodących lokalizacji w Polsce, dysponuje niespełna 430 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej. Z danych Walter Herz wynika, że w 2016 roku podaż w aglomeracji zwiększyła się o 41 tys. mkw. Najwięcej powierzchni w minionym roku oddano do użytku w kompleksie Maraton (ponad 13 tys. mkw.). - W budowie pozostaje ponad 40 tys. mkw. biur. Ponad połowa tej powierzchni powinna zostać ukończona do końca tego roku, podają specjaliści Walter Herz.

Jak zauważają eksperci, dzięki dużemu popytowi na biura w 2016 roku wskaźnik powierzchni niewynajętej w Poznaniu spadł do poziomu 13,6 proc. Najwyższe czynsze transakcyjne w mieście są porównywalne do stawek obowiązujących w Krakowie, czy Wrocławiu, kształtują się w granicach 14-15,5 euro/mkw./m-c.

Bałtyk na ukończeniu   

W połowie tego roku w aglomeracji planowane jest oddanie do użytku kompleksu biurowego Bałtyk. Jeden z najciekawszych architektonicznie poznańskich budynków, zlokalizowany w centrum miasta dostarczy ponad 15 tys. mkw. powierzchni biurowej.  

Firma Garvest planuje też realizację dwóch kolejnych budynków biurowych o powierzchni około 9 tys. mkw. i 8,5 tys. mkw. w pobliżu ulicy Grunwaldzkiej. Jak zapewnia inwestor, nowe budynki będą bliźniaczo podobne do zlokalizowanego w sąsiedztwie pierwszego biurowca Pixel. Klaster pięciu budynków biurowych zaoferować ma docelowo 55 tys. mkw.

Na pograniczu centrum Poznania i dzielnicy Jeżyce powstanie również biurowiec, który wejdzie w skład wielofunkcyjnego kompleksu Zajezdnia Poznań. Czterokondygnacyjny budynek biurowy klasy A ma mieć około 6,8 tys. mkw. powierzchni całkowitej. 

W przygotowaniu najwyższy budynek w mieście

W mieście rusza również budowa drugiego etapu projektu Business Garden Poznań, w którym ma powstać pięć kolejnych budynków o łącznej powierzchni najmu 46 tys. mkw. oraz wolnostojący budynek parkingowy. Cały obiekt ma być gotowy do końca 2018 roku. Dotąd w parku biurowym położonym przy ulicy Marcelińskiej, Bułgarskiej i Łubieńskiej oddane zostały cztery budynki z 42 tys. mkw. powierzchni.  

Firma Andersia Property przygotowuje się zaś do realizacji budynku, który będzie najwyższym obiektem w Poznaniu. Andersia Silver, pierwsza z dwóch wież biurowych, która stanie przy placu Andersa ma mieć wysokość 116 metrów i dostarczyć 28 tys. mkw. powierzchni. Rozpoczęcie jej budowy planowane jest w połowie bieżącego roku.   

Poznański Nowy Rynek  i Wolne Tory

W Poznaniu inwestuje też Skanska. Zamierza zabudować spory fragment miasta. Wielofunkcyjna inwestycja Nowy Rynek powstanie na terenie dawnego dworca PKS, na obszarze o powierzchni 3,2 ha. W kwartale ulic Matyi, Wierzbięcice, Wujka i Przemysłowej powstanie kilka budynków, które spajać ma ogólnodostępny plac usytuowany na wewnętrznym dziedzińcu.  Inwestor chce rozpocząć budowę w połowie tego roku. Projekt zakłada głównie zabudowę biurową. Poza biurowcami będą też mieszkania. Skanska rozważa również realizację na tym terenie hotelu.    

Jak informują eksperci Walter Herz, także władze Poznania przygotowują plan miejscowy dla ponad 100 ha terenu położonego pomiędzy poznańską Wildą i Łazarzem. Projekt ma obejmować zabudowę o charakterze mieszkaniowym, biznesowym i usługowym. Wolne Tory mają być nową dzielnicą miasta, w której powstać ma 10-15 tys. mieszkań. Partnerami miasta w realizacji inwestycji są PKP i bank BGK Nieruchomości.

Kolej, która jest właścicielem części terenu planuje realizacje komercyjnej części projektu z nowoczesnymi biurowcami. Poza budynkami biurowymi w obrębie Wolnych Torów mają powstać liczne budynki mieszkaniowe, w których znajdą się także lokale zrealizowane w ramach programu Mieszkanie Plus. Inwestycja ma wystartować za rok.

Ekspansja sektora BPO/SSC

 

Podobnie, jak w innych miastach regionalnych jednym z największych najemców powierzchni biurowej w Poznaniu jest sektor nowoczesnych usług dla biznesu. W stolicy Wielkopolski, jak wynika z danych ABSL, działa 76 centrów BPO, SSC, IT i R&D, w których zatrudnionych jest ponad 13 tys. osób. Według szacunkowych obliczeń, do 2020 roku w branży ma znaleźć zatrudnienie kolejne 5 tys. osób. 

 

Firmy sektorowe stale zwiększają zatrudnienie. Do otwartego w ubiegłym roku poznańskiego centrum Capgemini Software Solutions Center firma zamierza w ciągu 2-3 lat zatrudnić blisko 300 specjalistów z dziedziny IT. Także Poznańskie Centrum Usług Biznesowych GSK IT  i firma Sii mają w planach zatrudnienie po 200 osób w swoich nowych oddziałach zlokalizowanych w aglomeracji. Firma Mobica, która w tym roku otworzyła centrum rozwoju oprogramowania prowadzi z kolei nabór 100 pracowników. 

 

Specjaliści Walter Herz zaznaczają, że Poznań ma duży potencjał kadrowy. - Dane GUS mówią o 150 tys. osób studiujących w mieście i jednym z najniższych wskaźników bezrobocia w kraju wynoszącym 5,1 proc., zwracają uwagę doradcy.

 

 

Autor: Walter Herz

 

dompress : :
mar 20 2017 Na rynku liczą się nie tylko szklane wieże...
Komentarze: 0

 Powierzchnia biurowa w zmodernizowanych budynkach w dobrych lokalizacjach jest równie atrakcyjna dla najemców, jak biura w nowych obiektach

 

Od kilku lat rynek biurowy w Polsce notuje szybki wzrost podaży wysokiej klasy powierzchni, których  dostarczają liczne, nowe projekty. Jednocześnie zwiększa się rynkowy udział zmodernizowanej powierzchni w budynkach kilkunasto i kilkudziesięcioletnich.

 

W Warszawie, która jest najdojrzalszym rynkiem biurowym w kraju, odsetek powierzchni znajdującej się w biurowcach, które mają więcej niż 10 lat jest największy w kraju. Jak podają specjaliści z firmy doradczej Walter Herz, takie biura stanowią w aglomeracji ponad 40 proc. oferty. Na największych, regionalnych rynkach biurowych starszych zasobów jest znacznie mniej. W Krakowie i Wrocławiu taka powierzchnia obejmuje około 20 proc. podaży.    

 

Dobre adresy nie starzeją się

 

Eksperci podkreślają, że nie tylko najnowsze obiekty, ale także starsze budynki, oddane w Warszawie kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt lat temu cieszą się nadal dużym zainteresowaniem najemców. Pod warunkiem jednak, że usytuowane są w atrakcyjnych punktach miasta. Przykładem jest oddany w 2003 roku Metropolitan, czy budynek Rondo 1 ukończony w 2006 roku.  

 

Reprezentacyjne, warszawskie obiekty biurowe, które powstały wiele lat temu przechodzą gruntowne remonty, dzięki czemu oferowana w nich powierzchnia nie ustępuje tej w nowych obiektach. Należą do nich m.in. Atrium, Błękitny Wieżowiec, Moniuszki Tower, czy Spectrum Tower. W wielu popularnych stołecznych biurowcach jak np. Warsaw Trade Tower, czy Warsaw Financial Center przeprowadzana jest rewitalizacja części wspólnych, przede wszystkim holi i recepcji. Właściciele niektórych, starszych budynków także certyfikują obiekty, podnosząc ich efektywność i obniżając koszty eksploatacji, by mogły stać się bardziej konkurencyjne na rynku, zaznaczają eksperci Walter Herz.  

 

Relokacja premiowana

 

Rynek biurowy należy dziś do najemcy, który ma teraz większe niż kiedykolwiek dotąd możliwości wynegocjowania atrakcyjnych warunków najmu. Dotyczy to szczególnie Warszawy. Właściciele budynków na różne sposoby zabiegają o najemców. Doradcy Walter Herz przyznają, że sytuacja coraz bardziej sprzyja firmom poszukującym biur.  

 

Do wynajmu zachęcają coraz dłuższe wakacje czynszowe, miejsca postojowe w cenie oraz kompleksowe wykończenie biur, zaaranżowanych zgodnie z preferencjami firm, a także zwroty kosztów przeprowadzek i nakładów poniesionych na marketing związany ze zmianą siedziby.

 

Nowe kontra starsze

 

Zarówno nowe, jak i starsze biurowce mają swoje plusy i minusy. Podaż w nowych obiektach zwiększa się. Inwestorzy muszą więc zaproponować znacznie więcej niż wysokiej klasy powierzchnię biur. Najmłodsze obiekty dysponują więc zwykle rozbudowanym zapleczem infrastruktury towarzyszącej. 

 

Ich atutami są m.in. nowoczesne rozwiązania architektoniczne, świetna integracja projektów z tkanką miejską, czy ekologiczne rozwiązania sprzyjające środowisku. A także zielone strefy przeznaczone do relaksu, kreatywne środowisko pracy, dzięki przestrzeniom co-workingowym, bezpośredni dostęp do różnych usług, czy udogodnienia dla rowerzystów i posiadaczy pojazdów elektrycznych.  

  

Nowe obiekty, jak zaznaczają specjaliści Walter Herz, mogą też w pełni zaspokoić potrzeby firm, które poszukują dużych powierzchni biurowych. A z mniej sprzyjających najemcom aspektów wymieniają mało elastyczne warunki umów pod względem okresu najmu, wyższe koszty z tytułu utrzymania części wspólnych w budynkach i stawki czynszowe wyrażane euro, co niesie ryzyko związane ze zmianą kursu waluty. 

 

Dobre , bo sprawdzone

 

Specjaliści Walter Herz zwracają uwagę, że nie wszyscy najemcy decydują się na relokację po zakończeniu umowy najmu. W Warszawie, aż jedną trzecią zawieranych transakcji stanowią przedłużenia kontraktów. Firmy renegocjują umowy i pozostają w lokalizacjach, które się sprawdziły.   

 

Specjaliści podkreślają, że najemcy równie chętnie jak najnowsze projekty, wybierają też atrakcyjnie zlokalizowane, starsze budynki w dobrym stanie technicznym. - W przypadku wieloletnich budynków można wynegocjować więcej. Dotyczy to zarówno samego czynszu, jak i innych warunków najmu. Plusem jest też możliwość rozliczania się w złotówkach, co ma znaczenie szczególnie dla instytucji państwowych, przyznają doradcy.    

 

 

Aspektem ograniczającym jest według nich układ powierzchni w starszej generacji budynkach, który czasem nie pozwala na dowolność aranżacyjną przestrzeni biurowej lub wymusza większe nakłady inwestycyjne na jej realizację. Trudności sprawiać może również późniejsze szybkie wprowadzenie zmian. Mniej wydajne bywają również instalacje techniczne. Ale nie wszystkich wieloletnich budynków to dotyczy. Część jest zaprojektowana w taki sposób, że pomimo wieku nadal spełniają wszystkie oczekiwania najemców.

 

Zdaniem specjalistów Walter Herz w trudnej sytuacji są dziś tylko obiekty, które mają już swoje lata, nie zostały dotąd zmodernizowane, a do tego nie mogą konkurować lokalizacją. Uważają jednak, że na takie biura klient też się znajdzie. Taką ofertą zainteresowane są firmy, które poszukują na rynku najbardziej ekonomicznych rozwiązań.

 

Nie zawsze starsze biuro jest tańsze

 

Stawki czynszowe w ponad dziesięcioletnich budynkach w porównaniu z nowymi mogą być niższe nawet o 20 proc., podają eksperci Walter Herz. Wszystko zależy od lokalizacji i standardu technicznego obiektu. Nie zawsze jest to jednak regułą. Nawet kilkunastoletnie, dobrze zarządzane, renomowane budynki o ciekawej aranżacji architektonicznej w ekskluzywnych lokalizacjach konkurują z sukcesem z najnowszymi biurowcami. Często stawki czynszowe utrzymują się w nich na podobnym poziomie, jak w nowych.

 

Doradcy zaznaczają, że czynsze wywoławcze za najlepsze powierzchnie w centrum Warszawy nieznacznie spadły w ciągu ostatniego roku i sięgają obecnie 24 euro za mkw. miesięcznie. Za podobne biura położone poza centrum trzeba zapłacić 12-16 euro/mkw./m-c.

 

Nawet 9 euro za metr w Warszawie

 

W obiektach wybudowanych przed 2000 rokiem w lokalizacjach centralnych średni czynsz wynosi ok. 16 euro za mkw. A już na Mokotowie, w służewieckim zagłębiu biurowym biura oferowane są przeciętnie za 11 euro za metr, ale zdarza się też, że można powierzchnię wynająć taniej, podają doradcy.  W warszawskich budynkach klasy B czynsze efektywne plasują się w granicach 9-10 euro za mkw.

 

Na głównych rynkach regionalnych, w Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście różnice w czynszach za najnowsze i starsze biura nie są tak duże, jak w Warszawie. Wahają się w granicach 1-2 euro/mkw. Powodem jest mniej zróżnicowany wiek nieruchomości biurowych, które w większości nie mają więcej niż dziesięć lat.

 

 

 

Autor: Walter Herz

dompress : :
mar 17 2017 Warszawa z 24 tysiącami sprzedanych mieszkań...
Komentarze: 0

 W 2016 roku deweloperzy sprzedali w Warszawie o jedną czwartą więcej mieszkań niż rok wcześniej  

 

Tak udanego roku, jak 2016 na rynku nowych mieszkań jeszcze nigdy nie było. Tylko w samej Warszawie w ubiegłym roku sprzedało się aż 24 tys. mieszkań. Do nabywców trafiło o jedną czwartą więcej lokali deweloperskich niż rok wcześniej. Warszawa rozbudowuje się w tempie dotąd niespotykanym. To ewenement także na skalę europejską. Piąta część mieszkań w aglomeracji powstała w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

 

Należy zaznaczyć, że miniony rok był niezwykle udany na wszystkich największych rynkach mieszkaniowych w kraju. W sześciu głównych miastach w Polsce deweloperzy sprzedali o 20 proc. mieszkań więcej niż w 2015 roku, który także był rekordowy pod względem liczby zawartych transakcji.

 

Rośnie popyt ze strony inwestorów

 

Tak duże zapotrzebowanie na mieszkania dopinguje deweloperów do realizacji kolejnych projektów. Najwięcej inwestycji powstaje w Warszawie. - Ogromny popyt na mieszkania w znacznym stopniu spowodowany jest falą zakupów przez osoby, które wcześniej lokowały środki w inne walory inwestycyjne. Ponieważ jednak zwrot z najmu okazał się bardziej atrakcyjny niż lokaty, czy obligacje, a inwestowanie w nieruchomości obarczone mniejszym ryzykiem niż gra giełdowa, w mniej pewnych czasach przenoszą kapitał na rynek nieruchomości – uważa Tomasz Sadłocha, członek zarządu Ochnik Development.

 

– Przede wszystkim z myślą o inwestorach jesienią ubiegłego roku wprowadziliśmy do sprzedaży dwie inwestycje usytuowane na warszawskim Muranowie. W projekcie Dzielna 64 zlokalizowanym 500 metrów od alei Jana Pawła II zaprojektowane zostały 152 apartamenty i 11 lokali usługowych. W budynku znajdzie się reprezentacyjny hol recepcyjny z lobby i wyjściem na zielony dziedziniec. W inwestycji Studio Centrum przy ulicy Pawiej zaoferowaliśmy z kolei 85 mikro-apartametów o powierzchni od 14 do 41 mkw., które ze względu na możliwość rozliczenia VAT i kosztów wykończenia mieszkania chętnie kupowane są na firmy. Oba projekty zostaną wykończone wysokiej klasy materiałami i wyposażone w funkcjonalne rozwiązania, jak miejsca postojowe dla rowerów, gniazda do ładowania pojazdów elektrycznych, czy pralnia. W obrębie inwestycji powstanie też pasaż handlowy – wylicza Tomasz Sadłocha.

 

W mieszkaniach można wybierać

 

Osoby poszukujące mieszkań na rynku pierwotnym mają w czym wybierać. Na przełomie roku w największych miastach w Polsce oferta była tylko nieznacznie mniejsza niż w rekordowym podażowo 2012 roku. Ale wtedy popyt na mieszkania był nieporównywalnie mniejszy. Dziś deweloperom budującym w Warszawie potrzeba byłoby zaledwie około 9 miesięcy, żeby wyprzedać całą ofertę.

 

Od ponad dwóch lat wielkość oferty mieszkaniowej na rynku pierwotnym prawie się nie zmienia. Mieszkania, które trafiają do sprzedaży od razu znajdują odbiorców. Gotowych niesprzedanych lokali deweloperzy mieli pod koniec minionego roku w całej ofercie tylko ok. 13 proc. O kilka procent mniej niż w 2015 roku. W Warszawie liczba oferowanych, ukończonych mieszkań w ostatnim czasie także się zmniejszyła.


Ceny stabilne

Od czterech lat ceny transakcyjne nowych mieszkań, według danych Amron, notują lekki wzrost. W Warszawie w ciągu 2016 roku przeciętne stawki poszły w górę o ponad 2 proc., wynika z raportu tego centrum. Niekoniecznie jest to jednak efekt podwyżki cen. Może to oznaczać, że nabywane były częściej nieco lepsze, a tym samym droższe mieszkania. Analitycy rynku wskazują bowiem, że od początku 2016 roku średnia cena warszawskich mieszkań nawet nieznacznie zmalała. Stawka za metr wynosi obecnie 7,9 tys. zł.  

 

2016 okazał się kolejnym, słabym rokiem na rynku kredytów hipotecznych, pomimo historycznie niskich stóp procentowych. W całym kraju w zeszłym roku udzielonych zostało jeszcze mniej kredytów niż rok wcześniej. Ale nie w Warszawie. W stolicy odnotowana została wyższa sprzedaż hipotek niż w roku poprzednim. Zaciągnięte w 2016 roku zobowiązania na warszawskie mieszkania stanowiły ponad 41 proc. ogólnej wartości nowych kredytów udzielonych w Polsce.

 

Co dziesiąte mieszkanie w MdM

 

W ograniczonym stopniu sprzedaż mieszkań wspierał również program Mieszkanie dla młodych, w ramach którego przyznawane były kredyty z dopłatą państwa. Dane BGK wskazują, że w MdM kupione zostało jedynie 10 proc. mieszkań sprzedanych w Warszawie.    

 

Tak rewelacyjne wyniki sprzedaży na rynku nowych mieszkań nie byłyby możliwe bez inwestorów indywidualnych, którzy przeznaczali zaoszczędzone środki na zakup lokali na wynajem. Szacunkowe dane mówią, że odpowiadają oni za około 30 proc. zawartych transakcji. Motywacją dla osób inwestujących w mieszkania jest wysoka rentowność z najmu, która w Warszawie sięga 6 proc.  

 

 

 

 

Autor: Ochnik Development

dompress : :
mar 17 2017 Jak deweloperzy oceniają program Mieszkanie...
Komentarze: 0

 Czy w opinii deweloperów rządowy program Mieszkanie Plus będzie miał wpływ na rynek mieszkaniowy w naszym kraju? Czy spowoduje zmiany na rynku najmu? Sondę prezentuje serwis nieruchomości Dompress.pl.   

 

Zuzanna Kordzi, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Tutaj niestety ogromne znaczenie ma polityka. Źle by się stało gdybyśmy wrócili do ręcznego sterowania gospodarką, a taki skutek może przynieść zaburzanie równowagi konkurencyjnej przez działania rządu.

Jeżeli rządzący będą chcieli konkurować z deweloperami i pokazać, że ta branża jest niepotrzebna to są to w stanie uczynić. Z pierwszych zarysów programu Mieszkanie Plus wynikało, że Państwo będzie budować mieszkania na wynajem dla osób, których nie stać na kredyt, w mniejszych miejscowościach lub mniej atrakcyjnych lokalizacjach dużych miast i to był dobry pomysł. Teraz kiedy okazuje się, że BGK Nieruchomości będzie mogło wykorzystać na ten cel grunty PKP położone niejednokrotnie w centrach miast, wydaje się że rząd jednak chce coś udowodnić. Nie wiemy też, jak faktycznie będą wyglądały kryteria przyznawania takich lokali. Są przykłady nowych osiedli komunalnych, w których sądząc po zaparkowanych samochodach widać, że nie mieszkają najbiedniejsi.

Katarzyna Pietrzak, Senior Marketing Manager w Nexity Polska

 

Z pewnością realizacja programu Mieszkanie Plus wpłynie na rynek najmu i sprzedaży mieszkań, jednak aktualnie trudno jest określić, w jaki sposób, ponieważ dotąd poznaliśmy tylko ogólne założenia programu. Wiemy, że program Mieszkanie Plus opiera się na trzech filarach. Pierwszy z nich to budowa lokali komunalnych, co zapewne nie będzie miało znaczącego wpływu na rynek deweloperski. Drugi to subkonta mieszkaniowe, które mają być dodatkowo premiowane. Największą niewiadomą, która budzi obawy jest trzeci filar, obejmujący budowę mieszkań na wynajem, w którym stawki najmu mają być na poziomie 10-20 zł za mkw.

Warto pamiętać, do jakiej grupy docelowej adresowane będą inwestycje mieszkaniowe w ramach programu Mieszkanie Plus. To osoby mniej zamożne z dziećmi, które ze względów finansowych nie mogą w inny sposób, np. dzięki oszczędnościom lub kredytowi hipotecznemu, zapewnić rodzinie warunków mieszkaniowych. Dlatego program skusi prawdopodobnie głównie te osoby, które nie planowały zakupu mieszkania na rynku pierwotnym. To nie jest grupa naszych klientów. Jest to natomiast grupa, która dotąd wynajmowała mieszkania od prywatnych właścicieli. Jeśli program Mieszkanie Plus będzie konsekwentnie kontynuowany, może z czasem stać się istotną alternatywą dla rynku prywatnego wynajmu mieszkań.

To, o czym mało się mówi, a co może mieć niebagatelne znaczenie z perspektywy inwestycji, które będą sąsiadować z mieszkaniami wybudowanymi w ramach programu, to ich wpływ na wartość okolicznych nieruchomości. Realizacja tanich inwestycji rządowych może wiązać się z koniecznością rezygnacji z wielu udogodnień, takich jak balkony, czy miejsca parkingowe, co może obniżyć estetykę budynków i okolicy. A zabudowa mniej reprezentacyjna może z kolei sprawić, że coraz mniej osób będzie chciało w ich sąsiedztwie nabyć mieszkanie deweloperskie. Wiemy już, że takie mieszkania powstaną na siedemnastu działkach należących do PKP w dziesięciu polskich miastach, w tym na warszawskich Odolanach. Dlatego bacznie śledzimy rozwój sytuacji.

 

Dariusz Krawczyk, prezes zarządu Polnord S.A.

 

Rządowy program Mieszkanie Plus z pewnością budzi zainteresowanie, ale jesteśmy dopiero w początkach jego wprowadzania. Ze względu na pewne ograniczenia w realizacji tego projektu, jak budowanie na gruntach zlokalizowanych głównie na obrzeżach dużych miast, czy plany przekazania mieszkań na własność dopiero po kilkudziesięciu latach, program nie powinien stanowić konkurencji dla rynku deweloperskiego. Szczególnie w dużych aglomeracjach takich jak: Warszawa, Trójmiasto, Wrocław, czy Kraków. W obecnym kształcie program może wpłynąć na inwestycje firm deweloperskich, działających głównie w mniejszych miejscowościach, tam gdzie jest łatwiej o pozyskanie wartościowych gruntów.  Deweloperzy, działający w dużych aglomeracjach, jak Polnord, nie muszą obawiać się państwowej konkurencji, przynajmniej w początkowej fazie tego programu.

 

Adrian Potoczek, dyrektor ds. sprzedaży w Wawel Service

 

Rządowy program Mieszkanie Plus był szumnie zapowiadany, jednak na konkrety wciąż musimy czekać. Listy intencyjne i porozumienia na budowę mieszkań zostały podpisane w 18 miejscowościach: Biała Podlaska, Chorzów, Dębica, Gliwice, Kobyłka, Nowa Dęba, Pelplin, Radom, Stalowa Wola, Skawina, Starogard Gdański, Trzebinia, Tychy, Września, Wałbrzych, Katowice, Poznań oraz Kraków. Wśród nich są tylko dwa miasta liczące powyżej 500 tys. mieszkańców. A nie oszukujmy się, to w stolicach województw liczba osób zainteresowanych mieszkaniami jest największa.

Rządowy program nie jest dla wszystkich. Został dedykowany osobom o niskich i średnich dochodach, które nie mają możliwości zaciągnięcia kredytu na zakup mieszkania. Po złożeniu odpowiednich dokumentów przyszły najemca będzie otrzymywał punkty. Na ich podstawie zostaną wyłonione osoby, które w pierwszej kolejności skorzystają z projektu.

Mieszkania mają być dostępne w dwóch opcjach: na wynajem lub na wynajem z dojściem do własności. Ich koszt będzie zależny od lokalizacji. Rząd zapowiadał, że pierwsze inwestycje w ramach programu rozpoczną się w 2018 roku, a już rok później pierwsi uczestnicy otrzymają klucze do mieszkań. Czy tak będzie? Zobaczymy…

 

Nie obawiamy się, że program Mieszkanie Plus może zachwiać równowagą na rynku nieruchomości. Jego grupa docelowa jest inna niż grupa naszych klientów. Nadal nie wiadomo, kiedy mieszkania będą gotowe i jakie będą faktyczne stawki czynszu.

Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku było głośno o podobnym programie: Mieszkania na Wynajem realizowanym przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Nie doprowadził on do rewolucji na rynku mieszkań do wynajęcia, ani dzięki liczbie lokali, ani wysokości czynszu. Przewidujemy, że z projektem Mieszkanie Plus będzie podobnie.

 

Yael Rothschild, prokurent Mill-Yon Gdańsk

Program Mieszkanie Plus ma być skierowany do osób, które nie mogą sobie pozwolić na mieszkania deweloperskie ze względu na brak zdolności kredytowej. Zakładamy, że program  nie odbierze najemców osobom inwestującym w mieszkania na wynajem, ponieważ lokale w tym programie mają być przeznaczone dla osób, które nie dysponują dochodami pozwalającymi na wynajęcie mieszkania na wolnym rynku.

Trzeba również wziąć pod uwagę jakość mieszkań oferowanych w Programie Mieszkanie Plus. Z oczywistych względów program musi być realizowany w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, odległych od centrów miast. Nie będą w nim oferowane też mieszkania o podwyższonym standardzie. Zakładamy więc, że Program Mieszkanie Plus obejmie osoby, które nie mieszczą się w grupie docelowej deweloperów, czy inwestorów indywidualnych, kupujących nieruchomości pod wynajem.

Michał Sapota, prezes zarządu Murapol S.A.

W mojej ocenie rządowy program Mieszkanie Plus jest trafną inicjatywą i bez wątpienia przybliży do własnego „eM” wiele rodzin, którym brak zdolności kredytowej uniemożliwia nabycie lokalu. Jednak, jaka będzie skala tego wsparcia zależy od organizacji procesu realizacji inwestycji, czyli sposobu przeprowadzania przetargów na wykonanie projektów, czy sprawności procedowania formalności w urzędach. Uważam, że nawet przy sprzyjających państwu okolicznościach, wsparcie rządowe oferowane w ramach tego programu nie będzie miało wpływu na strategie działalności firm deweloperskich. Wynika to z faktu, że projekty mieszkaniowe realizowane w ramach ww. programu kierowane są do zupełnie innego klienta niż oferta komercyjna deweloperów.

Ponadto sama konstrukcja programu nie jest na tyle interesująca, aby mogła realnie konkurować z ofertą deweloperów. Oczywiście, może pojawić się grupa osób, które znajdując się na granicy zdolności kredytowej uznają, że oferta mieszkaniowa w ramach programu Mieszkanie Plus, jest dla nich na obecnym etapie życia atrakcyjniejsza od kredytowanego zakupu własnego mieszkania. Nie mniej jednak będzie to niewielki odsetek potencjalnych klientów firm deweloperskich. Dlatego w tym programie nie widzę żadnego zagrożenia dla działalności deweloperów.

Tomasz Sujak, członek zarządu Archicom S.A.

 

Według różnych szacunków w Polsce cały czas brakuje około 2 mln mieszkań, dlatego wszelkie inicjatywy związane ze zwiększeniem liczby lokali przyjmujemy z zainteresowaniem i uważnie obserwujemy. Od przemiany ustrojowej potrzeby mieszkaniowe Polaków w głównej mierze zaspokajane są przez deweloperów i nie przewidujemy, aby szybko miało się to zmienić. W obecnym kształcie program Mieszkanie+ stanowi jedynie uzupełnienie oferty rynkowej i skierowany jest głównie do segmentu, który nie jest dla nas kluczowym obszarem. Dotychczasowe inicjatywy rządu dotyczyły mniejszych miast, a więc rynków na których obecnie nie działamy. Bacznie przyglądamy się natomiast planom związanym z Wrocławiem i Krakowem.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

W naszej ocenie program Mieszkanie Plus przynajmniej w najbliższym czasie nie będzie miał znaczącego wpływy na rynek deweloperski i rynek najmu. Co będzie dalej to oczywiście czas pokaże. Home Invest skupia swoją działalność głównie na terenie Warszawy. Realizujemy inwestycje w lokalizacjach, w których program nie będzie miał większego oddziaływania. Inaczej może być na obrzeżach miasta, czy innych aglomeracjach w Polsce.

Małgorzata Ostrowska, członek zarządu oraz dyrektor pionu marketingu i sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A. 

Mieszkanie Plus nie będzie miało wpływu na rynek deweloperski. Wiele osób, które są zainteresowane nabyciem mieszkania, inwestuje w nieruchomości o wyższym standardzie lub lepszej lokalizacji, a po zakupie lokale stają się ich własnością. Beneficjenci programu będą mogli mieszkania wynajmować, ale nie będą ich kupować na własność. Rządowe propozycje skierowane są do osób, które nie posiadają oszczędności, ani zdolności kredytowej i nie należą do grona naszych klientów.

Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży Red Real Estate Development

 

Mieszkanie Plus to rządowy program, który skierowany będzie do Polaków, których dochody nie pozwalają na zakup własnego mieszkania. Wiadomo, że preferowaną grupą będą rodziny wielodzietne. Zgodnie z założeniami będą to mieszkania do wynajęcia, część z nich będzie dostępna z opcją nabycia prawa własności. Jest to zatem zupełnie inna grupa niż klienci deweloperów, którzy kupują lokale własnościowe.

Ewentualny wpływ programu lub jego brak na rynek zarówno deweloperski, jak i najmu będzie zależał od wielu kwestii, które będzie można ocenić najwcześniej po rozpoczęciu pierwszych inwestycji.

 

Marcin Liberski, dyrektor marketingu i sprzedaży w Atlas Estates

Program Mieszkanie Plus jako forma wsparcia dla rodzin, które osiągają dochody zbyt małe, aby kupić lub wynająć mieszkanie na rynku komercyjnym, jest niewątpliwie dobrym pomysłem. Uważam jednak, że w najbliższym okresie w największych aglomeracjach nie będzie on miał wpływu na rynek deweloperski i rynek najmu.

Pierwsze informacje wskazują, że inwestycje w ramach programu nie będą realizowane
w dużych ośrodkach miejskich, gdzie rynek najmu jest już mocno rozwinięty. Nieruchomości z programu Mieszkanie Plus nie powinny więc bezpośrednio konkurować z inwestycjami realizowanymi przez duże spółki deweloperskie. Te poszerzają swoją ofertę szczególnie w tych miastach, gdzie zauważalny jest systematyczny napływ ludności, jak Warszawa, Trójmiasto, czy Wrocław. Ponadto, wysoka podaż najmu w niektórych miastach sprawia, że ceny z perspektywy najemcy są konkurencyjne.

Jerzy Kłeczek, specjalista ds. marketingu w Activ Investment

Rządowy program Mieszkanie Plus nie będzie miał wpływu na rynek deweloperski, szczególnie w takich miastach jak Kraków, czy Wrocław.

 

 

Opracowanie:

Kamil Niedźwiedzki, analityk serwisu Dompress.pl 

dompress : :
mar 15 2017 Aranżacja biura pod elastyczny model pracy...
Komentarze: 0

 Aranżację przestrzeni biurowej  determinuje dziś przede wszystkim dynamika i tryb pracy zespołu     

Dokonująca się rewolucja mobilna i technologiczna całkowicie zmieniła styl pracy. Młodzi, zdolni ludzie, których firmy starają się zrekrutować chcą mieć możliwość wyboru zarówno czasu, jak i miejsca wykonywania obowiązków. Oczekują różnorodności. Poszukują w niej inspiracji i możliwości rozwoju. Przywykli do wielozadaniowości i częstych zmian trybu pracy.   

Firma, która chce  ściągnąć do siebie najlepszych pracowników młodego pokolenia powinna przyjrzeć się zatem najnowszym trendom w projektowaniu przestrzeni biurowej, by móc zapewnić im odpowiednie środowisko, w którym będą czuli się najlepiej.     

Różnorodność stref i rozwiązań aranżacyjnych  

Specjaliści z firmy doradczej Walter Herz podpowiadają, że punktem wyjścia do opracowania nowoczesnej koncepcji aranżacji przestrzeni biurowej powinno być zdefiniowanie specyfiki i dynamiki pracy zespołu. Miejsce pracy musi odpowiadać oczekiwaniom przedstawicieli wszystkich pokoleń i umożliwiać wykonywanie jej zgodnie z ich własnymi preferencjami, dzięki dostępowi  do różnorodnych rozwiązań aranżacyjnych. Przede wszystkim takich, które stwarzają okazję do integracji i wymiany doświadczeń. Rozkład wnętrza powinien sprzyjać koncepcyjnemu myśleniu oraz dawać możliwość relaksu i czerpania energii z otoczenia.

Zgodnie z założeniami koncepcji Activity-Based Working, która coraz bardziej jest widoczna w Polsce, biuro musi oferować różnorodne rodzaje przestrzeni, które odpowiadają odmiennym trybom pracy różnych osób. W myśl zasady smart workingu powierzchnia biurowa powinna być w pełni dostosowana do rodzaju aktywności poszczególnych członków zespołu. Aby ją zdefiniować, jak zauważają eksperci Walter Herz, firmy coraz częściej decydują się na przeprowadzenie badania nawyków i modelu pracy teamu. Poza stylem pracy, o kształcie biura powinna decydować także kultura danej organizacji oraz potrzeby dotyczące technologii i obiegu informacji w firmie, zaznaczają specjaliści.  

W biurach tworzonych w duchu Activity-Based Working mieści się wiele stref, z których każdy korzysta w zależności od aktywności, jaką chce wykonywać. Należą do nich miejsca spotkań nieformalnych, pokoje do konsultacji, pomieszczenia projektowe, miejsca do rozmów telefonicznych, chillout-roomy i przestrzenie typu break-out, czy strefy relaksu. Zapewniają, zarówno warunki do pracy w skupieniu, pracy zespołowej, jak i do wymiany informacji i wypoczynku.

Pomocne w burzy mózgów

- W tego typu biurach w ciekawy sposób przygotowane są na przykład pokoje projektowe, zwracają uwagę specjaliści Walter Herz.  - To przestrzenie, gdzie można pisać na ścianach i tablicach, przyczepiać w różnych miejscach notatki wynikające z dyskusji, którą można prowadzić będąc stale w ruchu. Utrwalane wzrokowo pomysły są efektywniejsze, biorąc pod uwagę, że wyobraźnia i pamięć wzrokowa są skuteczniejsze niż pamięć słuchowa. W ten sposób rozmowa popychana jest bez przeszkód do przodu - przyznają doradcy.

W biurach urządzanych zgodnie z najnowszymi trendami, których podstawą jest wygoda pracowników, tworzone są stanowiska, które umożliwiają bardziej ergonomiczną pracę. Można je dopasowywać do indywidualnych potrzeb, zarówno pod względem designu, jak i ustawienia mebli, np. regulować wysokość blatu w zależności od wzrostu pracownika, czy dostosowywać do pracy w różnych pozycjach. Przy czym, nie każda osoba ma przypisane biurko, często są to miejsca pracy rotacyjne.

 

Mobilne rozwiązania modułowe

Przestrzeń biurowa w nowoczesnym biurze powinna być też tak urządzona, żeby dawać możliwość szybkiego dokonywania zmian w przypadku transformacji organizacyjnej w firmie.  Stąd,  jak zaznaczają specjaliści Walter Herz, waranżacji biur wykorzystywane są teraz mobilne rozwiązania modułowe.  

Systemy modułowe pozwalają na szybką reorganizację przestrzeni biurowej zgodnie z bieżącymi potrzebami firmy. Dzięki nim tworzone są swoiste pomieszczenia w pomieszczeniach w formie akustycznych kabin, które można swobodnie przenosić w różne części biura. Ich wyposażenie nie ustępuje temu w tradycyjnych pokojach. Elastyczne kształtowanie przestrzeni ułatwiają też meble na kółkach.

Liczy się człowiek i elastyczność

Najważniejsza w biurze nie jest dziś stylistyka aranżacji, a człowiek i jego wygoda. Na znaczeniu zyskuje jakość środowiska pracy, w tym takie czynniki jak akustyka i doświetlenie wnętrz oraz parametry powietrza. Przestrzeń biurową dopasowuje się do pracownika, a nie odwrotnie. A kluczowym elementem w procesie wyposażania biur staje się komunikacja i praca zespołowa.

Specjaliści Walter Herz podkreślają, że zmiany w sposobie myślenia o aranżacji biur widać już nawet w przypadku konserwatywnie nastawionych klientów, którzy jeszcze niedawno nie brali pod uwagę tego typu zmian. Zaznaczają, że rośnie liczba firm, które korzystają z pomocy przy adaptacji nowego biura. - Doradztwo w tej dziedzinie stało się na tyle popularne, że utworzyliśmy specjalny dział dedykowany tej usłudze, informują eksperci Walter Herz.  

Nieformalna wymiana myśli

W każdej firmie najważniejsza jest praca zespołowa i dobry przepływ informacji. Podstawą innowacji jest przecież współpraca. Dobrze zaprojektowane biuro musi więc dostarczać licznych okazji do wymiany poglądów i pomysłów pomiędzy pracownikami. Stwarzać okazje do nieformalnych rozmów, a nawet sporów.  

Odpowiednimi miejscami do takiej aktywności są przestronne kuchnie i jadalnie. W tym celu także automaty z kawą ustawia się tylko w jednym miejscu, żeby stworzyć szansę poznania się pracowników z całej firmy. Podobną funkcję pełnią również strefy relaksu, które dodatkowo przyczyniają się do integracji i wzmocnienia więzi w zespole.

Miejsca pracy, które są dziś atrakcyjne dla pracowników to biura naszpikowane nowoczesnymi technologiami, jak internet rzeczy, big data, technologia wirtualnej rzeczywistości, czy różnego rodzaju aplikacje. Szczególnie zawrotną karierę robi obecnie internet rzeczy (Internet of Things), dzięki któremu za pomocą smartfonu można sterować wszystkimi funkcjami w biurze.  

 

Strefy relaksu i co-working

Sami deweloperzy także starają się, by przestrzeń w nowych biurowcach poddawała się różnym aranżacjom i sprzyjała rozwojowi najemców. Założenia funkcjonalne często uwzględniają tworzenie przestrzeni co-workingowych w budynkach, które ułatwiają współpracę pomiędzy firmami, w tym np. wymianę miedzy start-upami i wytrawnymi graczami rynkowymi.

W nowoczesnych budynkach biurowych mieszczą się zielone miejsca przeznaczone do relaksu i sportu z dostępem do Wi-Fi.  Integracji najemców sprzyjają takie ścianki wspinaczkowe, zielone tarasy, bieżnie, czy nawet boiska, wymieniają specjaliści Walter Herz.

Deweloperzy podchodzą do aranżacji przestrzeni w częściach wspólnych budynków coraz odważniej. Adaptowanymi na polski rynek, najnowszymi pomysłami są biurowce pozbawione recepcji na rzecz na przykład wspólnej, dużej kuchni, czy obszernej strefy co-workingowej.

 

Autor: Walter Herz 

dompress : :