Kategoria

Nieruchomości


lis 18 2025

Scallier skomercjalizuje nowy park handlowy...


Komentarze: 0

Firma Scallier zawarła kontrakt na komercjalizację kolejnego paku handlowego, który powstanie u zbiegu ulic Śląskiej i Księdza Ludwika Tunkla w Świętochłowicach. Obiekt, którego otwarcie planowane jest jesienią 2027 roku, dostarczy około 7000 mkw. powierzchni najmu. Inwestycja będzie realizowana na działce o powierzchni około 2,5 ha, na terenie zajmowanym dotąd przez Skład materiałów budowlanych. Inwestorem projektu jest jedna ze spółek KENPOL Holding.

To kolejny park handlowy, którego komercjalizację Scallier przeprowadzi w tym roku. W czasie wakacji firma poinformowała, że uzyskała wyłączność na komercjalizację pięciu nowych parków handlowych, które realizowane są w Toruniu, Bydgoszczy, Rudzie Śląskiej, Zabrzu i Darłowie, o łącznej powierzchnia przekraczającej 40 tys. mkw.

– Budowa parku handlowego w Świętochłowicach, mieście liczącym ponad 45 tys. mieszkańców, rozpocznie się w przyszłym roku. Obecnie opracowujemy strategię najmu dla tego projektu. W sąsiedztwie planowanego obiektu działają już takie marki, jak Media Expert, Rossmann czy Biedronka, które po otwarciu parku będą stanowiły komplementarne uzupełnienie lokalnej oferty handlowej – mówi Anna Wojciechowska, Senior Leasing Manager w Scallier.

Anna Wojciechowska przyznaje, że Scallier stale poszerza grupę najemców nowych projektów, wprowadzając do komercjalizowanych przestrzeni marki debiutujące na polskim rynku oraz placówki, które podbijają atrakcyjność oferty i wspierają rentowność obiektów. – Dbamy o to, aby nowe parki zapewniały takie usługi i funkcje, które cieszą się największym uznaniem klientów - od nowoczesnych stref rozrywki, ofertę z zakresu sportu, zdrowia i urody, przez oryginale koncepty gastronomiczne, po usługi z obszaru e-commerce – dodaje.

– Skala rozwoju rynku parków handlowych w Polsce pozostaje nadal bardzo duża, co wynika zarówno z poziomu nasycenia powierzchniami handlowymi, jak i niesłabnącej popularności lokalnych centrów, realizujących codzienne potrzeby zakupowe. Sektor handlowy w Polsce rozwija się w imponującym tempie. W ciągu ostatnich pięciu lat segment parków handlowych zwiększył swoją powierzchnię o 1,7 mln mkw. Tylko w okresie trzech pierwszych kwartałów bieżącego roku w kraju oddano do użytku niemal 190 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej, więcej niż w całym 2024 roku. Wysoki poziom aktywności inwestycyjnej potwierdza wolumen realizowanych projektów – w Polsce w budowie znajduje się aktualnie ponad 600 tys. mkw. nowej powierzchni handlowej, z czego aż 480 tys. mkw. przypada na parki handlowe – podkreśla Bartosz Nowak, partner zarządzający w Scallier.

Scallier specjalizuje się w kompleksowej komercjalizacji parków handlowych, gdzie proces obejmuje staranną analizę lokalnych rynków, precyzyjny dobór odpowiedniego kompletu najemców oraz optymalizację oferowanych stawek czynszu. Tworzy nowoczesne, funkcjonalne i przyjazne przestrzenie zakupowe z bogatą ofertą handlowo-usługową, atrakcyjną dla lokalnych mieszkańców, które odpowiadają jednocześnie założeniom inwestorów.

lis 17 2025

Jak opodatkowanie nowych, niesprzedanych...


Komentarze: 0

Po Katowicach kolejne miasta rozważają wprowadzenie opodatkowania stawką gospodarczą mieszkań wybudowanych i niesprzedanych. Co sądzą o tym pomyśle firmy deweloperskie? Jaki wpływ na rynek mogą mieć takie posunięcia? Czy przełożą się na ceny mieszkań? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Z niepokojem obserwujemy propozycje nowych obciążeń podatkowych dla deweloperów, w tym lokalnych danin od mieszkań niesprzedanych. Tego typu pomysły, jak stawka gospodarcza od lokali pozostających w ofercie mogą skutkować pogorszeniem rentowności projektów i ograniczeniem nowej podaży.

Efektem będzie nie spadek, lecz potencjalny wzrost cen mieszkań, ponieważ rosnące ryzyka i koszty będą musiały zostać uwzględnione w polityce cenowej. Takie rozwiązania są sprzeczne z celem zwiększenia dostępności mieszkań i mogą negatywnie wpłynąć na cały rynek, łącznie z dynamiką inwestycji w nowych lokalizacjach.

Andrzej Gutowski, Dyrektor Sprzedaży Ronson Development

Opodatkowanie mieszkań wybudowanych i niesprzedanych stawką gospodarczą byłoby dodatkowym obciążeniem i pewnego rodzaju karaniem deweloperów za trudniejszą sytuację rynkową. Prowadziłoby do ostrożniejszego planowania inwestycji oraz ograniczania liczby lokali wprowadzanych na rynek, co w efekcie wpłynęłoby na zmniejszenie podaży i być może podniesienie cen. Tym bardziej że obecnie łatwo zweryfikować, które mieszkania są przeznaczone do sprzedaży, ponieważ deweloperzy mają obowiązek publikowania cenników i pełnej oferty.

W praktyce zmuszałoby to nas do prowadzenia inwestycji przy niemal pełnej przedsprzedaży, wprowadzania mniejszych pul mieszkań i wstrzymywania kolejnych etapów w sytuacji spowolnienia popytu, co niewątpliwie negatywnie wpływałoby na dostępność nowych lokali.

Wojciech Zhang-Czabanowski, prezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa

W obecnych realiach rynkowych opodatkowanie niesprzedanych lokali stawką gospodarczą byłoby rozwiązaniem szczególnie ryzykownym, zarówno ekonomicznie, jak i systemowo. Lokale, które nie zostały jeszcze wyodrębnione i sprzedane, są w istocie „produktem w toku”, a nie inwestycją utrzymywaną w portfelu w celach kapitałowych. Trudno uzasadnić opodatkowanie dewelopera za etap, który jest nieodłączną fazą procesu produkcyjnego.

Dodatkowo, dziś sprzedaż nie ma już charakteru boomu z lat minionych. Klienci porównują szeroką ofertę, coraz częściej podejmują decyzję dopiero po oddaniu budynku do użytkowania, a gotowe mieszkania stały się alternatywą do „dziury w ziemi”. Niesprzedany stock jest więc przede wszystkim pochodną wolniejszego procesu decyzyjnego i dużej podaży w takich miastach jak Katowice, a nie intencjonalnie utrzymywanym zapasem.

Nałożenie podatku w tej fazie cyklu podniosłoby koszty działalności i wprost przełożyło się na ceny mieszkań, obciążając finalnie nabywców. Jednocześnie mogłoby zniechęcić deweloperów do rozpoczynania nowych projektów w momencie, gdy rynek i tak się normalizuje, co w perspektywie ograniczyłoby podaż, zamiast ją stabilizować.

Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment

Pomysł opodatkowania mieszkań niesprzedanych stawką gospodarczą to kierunek ryzykowny i krótkowzroczny. Tego typu rozwiązania mogą doprowadzić do sztucznego ograniczania podaży i zwiększenia cen, zamiast rozwiązania problemu dostępności mieszkań.

Zamiast karać deweloperów za dostarczanie gotowych lokali na rynek, państwo powinno upraszczać procesy planistyczne i administracyjne, które obecnie trwają po kilka lat i blokują nowe inwestycje. Z punktu widzenia Alter Investment takie regulacje nie dotkną bezpośrednio rynku gruntów, ale mogą obniżyć aktywność deweloperów kupujących grunty, a tym samym spowolnić proces inwestycyjny w całym łańcuchu wartości.

Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii 

Firmy deweloperskie dążą do jak najszybszej sprzedaży lokali, a utrzymywanie gotowych mieszkań oznacza dla nich zablokowanie środków i dodatkowe koszty. Zgadzamy się ze stanowiskiem Polskiego Związku Firm Deweloperskich, zgodnie z którym propozycja wprowadzenia wyższych podatków od gotowych mieszkań, które nie znalazły jeszcze nabywców jest nieuzasadniona i mogłaby negatywnie wpłynąć na rynek. Takie rozwiązanie uderzyłoby najmocniej w mniejsze podmioty, które z uwagi np. na zaciągnięte kredyty i inne zobowiązania finansowe nie są w stanie obniżać cen mieszkań.

Nie spodziewamy się, że wprowadzenie opodatkowania stawką gospodarczą mieszkań wybudowanych i niesprzedanych przełoży się na wzrost cen. Z naszego doświadczenia wynika, że dobrze przygotowane inwestycje sprzedają się już na etapie budowy, dlatego udział gotowych mieszkań w naszej ofercie nie przekracza 1-2 proc. To znacznie mniej niż średni poziom rynkowy, który w zależności od miasta wynosi od 10 do 20 proc.

Dawid Wrona, członek zarządu - Chief Operating Officer w Archicom

Jako uczestnik rynku z dużą uwagą śledzimy wszelkie potencjalne zmiany legislacyjne, które mogą wpływać na sektor mieszkaniowy. Dlatego z zainteresowaniem obserwujemy dyskusję wokół pomysłu wprowadzenia stawki gospodarczej dla mieszkań niesprzedanych. Rozumiemy, że intencją samorządów jest poszukiwanie nowych źródeł dochodów i narzędzi wspierających zrównoważony rozwój lokalnych rynków, natomiast każda decyzja w tym zakresie powinna być poprzedzona rzetelną analizą skutków, zarówno dla miast, jak i dla branży deweloperskiej.

Utrzymywanie pewnej liczby gotowych, niesprzedanych mieszkań jest naturalnym elementem cyklu inwestycyjnego i wynika z dynamiki sprzedaży, a nie z działań o charakterze spekulacyjnym. Dane rynkowe pokazują, że skala zjawiska jest ograniczona, np. w Łodzi udział gotowych lokali wynosi obecnie ok. 20 proc., a w Trójmieście ok. 11 proc. Z naszych szacunków wynika, że potencjalne wpływy z takiego podatku byłyby raczej niewielkie, sięgające maksymalnie kilku milionów złotych.

Warto jednocześnie pamiętać, że uwarunkowania rynkowe różnią się w zależności od lokalizacji. W miastach o dużej podaży mieszkań, jak Katowice, dyskusja o dodatkowych instrumentach regulacyjnych może mieć swoje uzasadnienie, podczas gdy w aglomeracjach o ograniczonej dostępności lokali, jak Kraków, podobne rozwiązania mogłyby w praktyce hamować nowe inwestycje i wpływać na dalszy wzrost cen.

Mariusz Gajżewski, Head of Sales, Marketing and Communication BPI Real Estate Poland

Z założenia każdemu deweloperowi zależy na sprzedaży mieszkań jeszcze na etapie budowy. Mieszkania gotowe do zamieszkania, ale nie sprzedane, które znajdują się w portfelu firmy deweloperskiej, same w sobie generują dodatkowe koszty, jak czynsz do wspólnoty, opłaty za media (np. ogrzewanie). Dlatego uważam, że pomysł wprowadzenia podatku od niesprzedanych nieruchomości, który będzie kolejnym dodatkowym kosztem jest pomysłem chybionym. Nie sadzę, żeby wpłynął na szybszą sprzedaż nieruchomości.

Andrzej Swoboda, wiceprezes zarządu, Grupa CTE

Pomysł opodatkowania niesprzedanych mieszkań stawką właściwą dla nieruchomości komercyjnych budzi duże wątpliwości. Z perspektywy branży deweloperskiej takie rozwiązanie byłoby niekorzystne i mogłoby przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Niesprzedane lokale to naturalny element działalności deweloperskiej – proces sprzedaży trwa często wiele miesięcy po zakończeniu budowy, a utrzymywanie pewnej oferty rynkowej jest konieczne, by zachować płynność podaży i stabilność cen. Wprowadzenie wyższych stawek podatkowych mogłoby doprowadzić do ograniczenia inwestycji w nowych projektach, a w konsekwencji do spadku podaży mieszkań na rynku. To z kolei działałoby proinflacyjnie i mogło przyczynić się do dalszego wzrostu cen.

Zamiast wspierać dostępność mieszkań, takie obciążenie finansowe mogłoby więc paradoksalnie ją zmniejszyć. W naszej ocenie znacznie skuteczniejsze byłoby wspieranie inwestycji mieszkaniowych i tworzenie stabilnych warunków dla ich finansowania, co w dłuższej perspektywie przyniosłoby korzyści zarówno nabywcom, jak i całej gospodarce.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Podobnie jak raportowanie cen mieszkań nie wpłynęło i nie wpłynie na ich obniżenie, tak podnoszenie podatku od mieszkań niesprzedanych nie zwiększy ich dostępności, bo nie jest mi znana sytuacja, w której deweloper budowałby i „chował” mieszkania, żeby ich nie sprzedać. Od 2 lat mamy istotną nadpodaż, co widać po licznych promocjach i rabatach więc żaden deweloper nie chce żeby mieszkania mu „stały”. Jeżeli tak się dzieje to wyłącznie w powodu braku możliwości nabywczych klientów.

lis 12 2025

Jakie mieszkanie kupimy w średniej kwocie...


Komentarze: 0

Jakie mieszkania dostępne są w cenie, odpowiadającej średniej wartości kredytu, wnioskowanego we wrześniu z uwzględnieniem 20 proc. wkładu własnego? Jakie nowe mieszkania kupimy w największych miastach w cenie od około 570 tys. zł. O jakiej powierzchni? W których projektach można je znaleźć? Ile kosztują najtańsze lokale u deweloperów? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl.

Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii 

Najtańsze mieszkania w ofercie Develii, o powierzchni około 30 mkw. dostępne są w gdańskiej inwestycji Południe Vita w cenie około 390 tys. zł. W tej inwestycji oferujemy również najniższą cenę za metr kwadratowy - około 8 tys. zł.

W innych miastach ceny są nieco wyższe, co jest uzależnione m.in. od lokalizacji projektu oraz sytuacji na lokalnym rynku. Mieszkania w przedziale cenowym od 400 do 500 tys. zł. oferujemy klientom we wszystkich miastach, w których działamy, łącznie z Warszawą.

Agnieszka Matusiak, dyrektor generalna ds. sprzedaży i marketingu Atal

Przeciętnie rzecz biorąc, w naszej ogólnej ofercie kwota około 570 tys. zł, odpowiada dwupokojowemu mieszkaniu o pow. 45-55 mkw. W ośrodkach należących do “tańszych”, takich jak Łódź, Poznań i okolice, czy Górny Śląsk, łatwiej jest znaleźć lokale w tym przedziale. W Krakowie, Trójmieście czy Warszawie za tę cenę dostępne są lokale powierzchniowo bliższe 45 metrom.

Jednakże w wybranych inwestycjach, za te pieniądze klienci są w stanie kupić nawet mieszkanie trzypokojowe o powierzchni około 60 mkw., jak np. w Gliwicach (Ogrody Andersa), Łodzi (Nowe Miasto Polesie IVA), Swarzędzu (ATAL Idea) czy Redzie (Niebieski Bursztyn).

Aktualnie mieszkaniową dostępność zdecydowanie poprawia, nie tylko zdolność kredytowa i malejące oprocentowanie hipotek, ale także liczne promocje, dzięki którym klienci mogą wiele zyskać.

Mariusz Gajżewski, Head of Sales, Marketing and Communication BPI Real Estate Poland

Spadek stóp procentowych wyraźnie zwiększył dostępność finansowania hipotecznego, a tym samym zainteresowanie zakupem mieszkań. Widzimy to również w kontaktach z klientami. Rośnie liczba zapytań i wizyt w naszych biurach sprzedaży. Osoby chcące kupić mieszkanie decydując się na kredyt hipoteczny z 20 proc. udziałem własnym, w kwocie około 570 tys. zł znajdą realne możliwości zakupu w projektach Czysta 4 we Wrocławiu i Panoramiqa w Poznaniu. Dla klientów dysponujących większym budżetem atrakcyjne oferty dostępne są również w Gdańsku i Warszawie, przy czym są to lokalizacje premium, z wyższym progiem wejścia, ale także z większym potencjałem wzrostu wartości w czasie.

Andrzej Swoboda, wiceprezes zarządu, Grupa CTE

Spadek stóp procentowych przekłada się bezpośrednio na wyższą zdolność kredytową klientów. Oznacza to, że więcej osób może dziś pozwolić sobie na zakup mieszkania lub uzyskać finansowanie na lepszych warunkach niż jeszcze kilka kwartałów temu. W praktyce obserwujemy, że banki są bardziej skłonne do udzielania kredytów, a miesięczne raty stają się bardziej przystępne dla gospodarstw domowych. To z kolei zwiększa aktywność na rynku nieruchomości – osoby, które do tej pory wstrzymywały się z decyzją o zakupie, zaczynają ponownie analizować oferty i wracać do planów mieszkaniowych. Widać więc, że obniżki stóp procentowych działają jak impuls ożywiający rynek i wzmacniają pozytywne nastroje wśród klientów.

W ofercie Grupy CTE znajdziemy przykładowe mieszkania w budżecie do 570 tys. zł. Na Osiedlu Kaparowa 5, położonym na wrocławskiej Lipie Piotrowskiej dostępna jest cała gama lokali dwupokojowych o metrażach od 36 do 45 mkw. w cenach od 450 tys. zł do 540 tys. zł. Na uwagę zasługuje kameralny charakter budynku (tylko 38 mieszkań) i usytuowanie w sąsiedztwie nowoczesnej szkoły i planowanego aquaparku

Wyjątkową inwestycją w portfolio naszej firmy są Apartamenty Świeradowska. Cechuje je klasyczna architektura nawiązująca do przedwojennych wzorców, szlachetna klinkierowa elewacja, eleganckie klatki schodowe. Podstawą oferty są mieszkania jednopokojowe, w cenie od 413 tys. zł. Doskonale sprawdzą się jako nieruchomości inwestycyjne a także pierwsze lokum dla młodych ludzi.

Barbara Marona, Sales Office Manager, Matexi Polska

Na rynku warszawskim najtańsze mieszkania oferujemy w inwestycji XYZ Place, zlokalizowanej przy ulicy Komitetu Obrony Robotników 30, na styku dzielnic Włochy i Mokotów. To miejsce, które łączy bliskość terenów zielonych oraz łatwy dostęp do centrum miasta. W cenie 588 tys. zł dostępne jest mieszkanie jednopokojowe o powierzchni blisko 30 mkw., co oznacza 20 tys. zł/mkw. Przekazanie kluczy w tym projekcie planowane jest już pod koniec tego roku.

Z kolei na rynku krakowskim najtańsze lokale proponujemy w inwestycji Takt Lirników na Podgórzu Duchackim. Kawalerka licząca ponad 26 mkw. dostępna jest w cenie 485 tys. zł (18 413 zł/mkw.). Za mieszkanie dwupokojowe o powierzchni 35 mkw. trzeba zapłacić 618 tys. zł (17 536 zł/mkw.). Osiedle przyciąga swoim położeniem, oferując mieszkańcom doskonałą synergię wygód miejskiego życia i spokoju przedmieść. Bliskość malowniczych terenów zielonych sprzyja rekreacji i spacerom.

W projekcie Apartamenty Portowa na krakowskim Zabłociu właścicielem kawalerki o powierzchni nieco ponad 30 mkw. można się stać płacąc 568 tys. zł (18 659 zł/mkw.). Do mieszkania będzie można wprowadzić się w pierwszym kwartale 2026 r. W trzeciej naszej krakowskiej inwestycji - Do Wilgi, zlokalizowanej przy ulicy Zakopiańskiej, mamy do zaproponowania ostatnie mieszkania w cenie od 638 tys. zł. Za taką kwotę można zostać właścicielem dwupokojowego mieszkania o powierzchni ponad 40 mkw. (15 819 zł/mkw.). Budowa tego projektu już się zakończyła.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Obniżki stóp procentowych mają bezpośredni wpływ na wzrost zdolności kredytowej Polaków. We wrześniu średnia kwota wnioskowanego kredytu przekroczyła 473 tys. zł – to poziom nienotowany od kilku lat. Dla nas oznacza to wyraźny wzrost zainteresowania klientów ofertą mieszkaniową, co jest najbardziej widoczne w dużych aglomeracjach.

Mieszkania w cenie odpowiadającej kwocie około 570 tys. zł, czyli przy kredycie ok. 456 tys. zł i 20 proc. wkładzie własnym dostępne są we wszystkich miastach, w których działamy. W Warszawie (Mokotów, Bemowo) lokale jednopokojowe o metrażu ok. 25–31 mkw. oferujemy w cenie około 453–550 tys. zł.

W Gdańsku (Kowale) mieszkania dwu lub kompaktowe trzypokojowe w przedziale 48–55 mkw. są dostępne w kwocie około 520 tys. zł. We Wrocławiu (Krzyki) mieszkania od 35 mkw. mamy w cenie od ok. 542 tys. zł. W Poznaniu (Piątkowo) lokale o pow. 39–43 mkw. można kupić w cenie od 473 tys. zł.

W naszej ofercie znajdują się także tańsze mieszkania, np. lokale o metrażu 29–40 mkw. w cenach 309 tys. zł – 400 tys. zł brutto dostępne są m.in. w Gdańsku. To dobra opcja zarówno dla osób kupujących pierwsze mieszkanie, jak i inwestorów.

Agnieszka Gajdzik-Wilgos, Sales Manager, Ronson Development

W cenie około 570 tys. zł nabywcy mogą znaleźć w Warszawie mieszkania w projektach Miasto Moje oraz Ursus Centralny. W ofercie dostępne są tam lokale jedno i dwupokojowe o metrażach od 27 mkw. do 40 mkw., w cenach od ponad 462 tys. zł do 629 tys. zł.

W Poznaniu, w inwestycji Grunwald Między Drzewami, za tę kwotę można nabyć przede wszystkim mieszkania dwupokojowe o powierzchniach od 36 mkw. do 49 mkw. oraz lokale trzypokojowe do ok. 51 mkw., wyceniane maksymalnie na 615.858 zł. We Wrocławiu, w projekcie Startowe, dostępne są mieszkania dwu i trzypokojowe o powierzchniach od 30 mkw. do 52 mkw. w cenach do pk. 626 zł.

Najszerszą dostępność lokali w tym budżecie oferuje Szczecin. W inwestycji Nowa Północ nabywcy mogą wybierać między mieszkaniami dwu, trzy oraz czteropokojowymi o metrażach od 32 mkw. do ponad 66 mkw., gdzie ceny kształtują się do 619 tys. zł, przy czym wiele z nich posiada antresole.

Najtańsze mieszkania w całej ofercie firmy znajdują się w Szczecinie, gdzie kawalerki o powierzchni 25,97 mkw. oferowane są za 298 655 zł. W Poznaniu najniższe ceny zaczynają się od 395 tys. zł za mieszkania jednopokojowe o metrażu 29 mkw. We Wrocławiu najkorzystniejszą ofertę stanowią mieszkania dwupokojowe o powierzchni 30 mkw. w cenie 403 tys. zł.

W Warszawie minimalny próg wejścia jest wyższy. Najtańsze mieszkanie (27 mkw.) dostępne w projekcie Miasto Moje kosztuje ponad 462 tys. zł. Oferta firmy pokazuje zatem, że w miastach regionalnych dostępność cenowa jest zdecydowanie większa, a nabywcy, dysponujący średnim budżetem mają szansę na większy wybór niż na stołecznym rynku.

Renata Mc Cabe - Kudla, Country Manager w Grupo Lar Polska

W budżecie od około 570 tys. zł nabywcy znajdą w naszej ofercie kawalerki o powierzchni około 34 mkw. w nowym projekcie na Targówku. Rynek warszawski jest bardzo zróżnicowany, na końcową cenę wpływają m.in. lokalizacja, standard wykończenia części wspólnych, układ i ekspozycja oraz piętro.

Aleksander Pałka, członek zarządu, Totalbud Development

Totalbud Development buduje mieszkania na warszawskiej Białołęce, a także w Piasecznie i Piastowie. Ceny lokali zaczynają się od 444 tys. zł. W cenie do 570 tys. zł klienci mogą zakupić mieszkania o metrażu nawet około 40 metrów.

Wojciech Zhang-Czabanowski, prezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa

Przy niższych stopach procentowych faktycznie obserwujemy większą skłonność klientów do finansowania zakupu kredytem, zwłaszcza w segmencie mieszkań funkcjonalnych, gotowych do zamieszkania bez nadmiaru metrażu. W realizowanej przez nas inwestycji Stacja Ligocka w Katowicach w budżecie od około 570 tys. zł (przy 20-proc. wkładzie własnym) klienci znajdą przede wszystkim kompaktowe, funkcjonalne mieszkania trzypokojowe o metrażu ok. 50 mkw. Najtańsze mieszkanie mieszczące się w tym pułapie cenowym kosztuje ok. 567 tys. zł brutto. Z kolei najtańsze mieszkanie w całej inwestycji kosztuje 254 tys. zł.

W naszej ocenie to właśnie dobrze zaprojektowane, kompaktowe lokale trzypokojowe będą największym beneficjentem poprawiającej się zdolności kredytowej, bo pozwalają zaspokoić realną potrzebę mieszkaniową w nadal akceptowalnym budżecie.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Pierwsze trzy obniżki stóp procentowych w tym roku nie wpłynęły znacząco na wzrost ilości zawieranych umów kredytowych ze względu na nadal bardzo wysokie oprocentowanie zobowiązań. Najniższą, całkowitą kwotą potrzebną do zakupu mieszkania w naszych inwestycjach jest 455 tys. zł, w której można nabyć 33 metrowe, dwupokojowe mieszkanie w inwestycji Wolne Miasto w Gdańsku. W tym projekcie dostępne są jeszcze także mieszkania trzypokojowe w cenach od 10 960 za mkw.

Michał Witkowski, dyrektor ds. sprzedaży Lokum Deweloper

Cieszy nas stopniowa, choć bardzo wolna, poprawa sytuacji finansowej naszych potencjalnych klientów, która stwarza im szansę na realizację planów mieszkaniowych. Wskazywana średnia wartość wnioskowanego kredytu nie jest oczywiście ograniczona do największych rynków, co w oczywisty sposób pozycjonuje ją na zbyt niskim poziomie, redukując ofertę do najmniejszych mieszkań. Kluczowe dane dotyczyć będą rzeczywistego wzrostu zdolności kredytowej klientów, co wymaga zarówno stopniowych obniżek stóp procentowych, jak i utrzymania lub obniżenia marż banków.

Obecnie najkorzystniejsze cenowo mieszkania oferujemy w inwestycji Lokum la Vida na wrocławskich Sołtysowicach. Są to kompaktowe dwupokojowe lokale w cenie od 509 tys. zł. Większe mieszkania dwupokojowe o metrażach do 40 mkw. można kupić w przedziale od 519 tys. zł do 579 tys. zł. Z kolei w inwestycji Lokum Porto na Starym Mieście oferujemy funkcjonalne kawalerki z balkonem lub loggią w cenie od 459 tys. zł. Wychodząc naprzeciw naszym klientom, co miesiąc przygotowujemy oferty specjalne, obejmujące, nie tylko atrakcyjne rabaty na wybrane lokale, ale również inne korzyści, np. miejsce postojowe w cenie.

Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment

Jako deweloper gruntowy nie oferujemy gotowych mieszkań, ale grunty przygotowane pod inwestycje mieszkaniowe, w tym segmenty, w których mieszkania w przedziale 550–600 tys. zł będą mogły powstać. Przykładem są projekty w Pomlewie, gdzie przyszła zabudowa jednorodzinna i bliźniacza będzie mogła oferować domy o łącznej wartości w tym właśnie przedziale. Podobne założenia dotyczą terenów w Gdańsku Madalińskiego czy Trakcie Św. Wojciecha, gdzie planowane inwestycje pozwolą na realizację lokali w rozsądnych cenach przy zachowaniu wysokiego standardu lokalizacji.

lis 10 2025

Jak specjalizacja usług wpływa na potrzeby...


Komentarze: 0

Transformacja sektora BPO/SSC w Polsce w zaawansowane huby kompetencyjne ma wpływ, nie tylko na zmianę struktury zatrudnienia w branży, ale także na jej zapotrzebowanie na biura

Autor: Mateusz Strzelecki, Partner / Head of Tenant Representation w Walter Herz

Sektor BPO/SSC w Polsce nie zwalnia, ale wchodzi w nowy etap rozwoju. Branża mierzy się obecnie z wyzwaniami, wynikającymi z relokacji usług biznesowych do innych części świata. Polska przestaje być rynkiem opartym na przewadze kosztowej. Wzrost poziomu wynagrodzeń i innych kosztów operacyjnych sprawia, że klasyczny model outsourcingu procesowego traci rację bytu. Zapotrzebowanie na tradycyjne role operacyjne dodatkowo ogranicza także postępująca automatyzacja i rozwój rozwiązań AI.

Siłą Polski nie jest dziś liczba etatów, ale dojrzałość sektora, jego specjalizacja, kompetencje oraz zdolność do świadczenia usług o wysokiej wartości. Branża rozwija swój potencjał w obszarach technologii, R&D, cyberbezpieczeństwa i zaawansowanej analityki, dzięki czemu pozostaje jednym z kluczowych graczy w regionie. Polska jest częścią globalnej transformacji sektora, ale już nie jej zapleczem kosztowym.

Nie obserwujemy zatem redukcji działalności BPO/SSC w Polsce, ale przekształcanie jej w kierunku usług zaawansowanych, wymagających wysokich kwalifikacji. Konkurencyjności sektora mierzona jest obecnie, nie liczbą stanowisk operacyjnych, a poziomem świadczonych usług.

Wpływ transformacji branży na rynek biurowy

Zmiany te wywierają istotny wpływ na rynek biurowy, przede wszystkim w miastach regionalnych, które przez wiele lat były naturalną lokalizacją dla centrów usług, dzięki niższym kosztom operacyjnym i dostępowi do talentów. Dziś jednak rynki biurowe w regionach notują rosnące poziomy pustostanów. Brakuje natomiast inwestorów, którzy mogliby wypełnić duże powierzchnie.

Branża usług dla biznesu nadal pozostaje jednym z najważniejszych segmentów polskiej gospodarki oraz kluczową grupą najemców biur. Sektor BPO/SSC generuje około 16 proc. całkowitego popytu na powierzchnie biurowe w kraju. Liderami aktywności na rynkach regionalnych pozostaje Kraków i Wrocław, co potwierdzają m.in. niedawne renegocjacje umów najmu realizowane m.in. przez takie firmy. jak Motorola Solutions (Green Office) i Shell (DOT Office).

Mniej powierzchni, więcej jakości

Najnowsze dane pokazują, że w centrach usług dla biznesu pracuje w Polsce niemal 489 tys. osób, a zatrudnienie w pierwszym kwartale 2025 roku było o ponad 6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Sektor nie doświadcza zatem regresu, lecz przechodzi intensywną transformację, która zmienia również strategię i modele wynajmu powierzchni biurowych. Firmy nie rezygnują z biur, ale redefiniują ich funkcję i optymalizują przestrzeń.

Priorytety najemców zmieniają się, metraż przestaje być kluczowy, na znaczeniu zyskuje jakość. Firmy z sektora BPO/SSC stawiają dziś głównie na certyfikowane budynki klasy A, położone w najlepiej skomunikowanych lokalizacjach, oferujące szeroki wachlarz udogodnień, jak kawiarnie, tarasy, strefy relaksu, czy infrastruktura dla rowerzystów. Przesunięcie popytu w stronę topowych lokalizacji szczególnie widoczne jest w Warszawie, gdzie poziom pustostanów w centrum spadł do 6,9 proc. Przy niskiej dostępności nowych projektów oznacza to rosnącą konkurencję o biura odpowiadające wymaganiom zaawansowanych procesów biznesowych.

Core & Flex zamiast klasycznej ekspansji

W nowych realiach firmy coraz częściej decydują się na model Core & Flex. Tradycyjne biura (core) pełnią funkcję centrów zarządzania, integracji oraz umacniania kultury organizacyjnej, natomiast biura elastyczne (flex) wykorzystywane są do obsługi projektów tymczasowych, nowych zespołów czy działań rekrutacyjnych. Nie obserwujemy więc rezygnacji ze standardowych biur, lecz ich funkcjonalną reorganizację, celem dostosowania przestrzeni do nowego systemu pracy i zmiennych potrzeb projektowych. Rośnie również popularność podnajmu, który umożliwia efektywne zagospodarowanie nadwyżkowych powierzchni.

Rosnące koszty pracy oraz rozwój technologii AI powodują spadek zapotrzebowania na pracowników realizujących zadania powtarzalne. Polska nie jest już rynkiem taniej siły roboczej dla globalnych korporacji, ale zapleczem oferującym specjalistyczne usługi o wysokiej wartości. To z kolei wymusza zmianę standardów powierzchni biurowych w kierunku przestrzeni wspierających zaawansowane procesy, współpracę, kreatywność, bezpieczeństwo oraz zgodność z ESG.

Reorganizacja portfeli biurowych

Strategiczne posunięcia w zakresie najmu umożliwiają optymalizację kosztów i pozwalają firmom elastycznie dopasować przestrzeni do bieżącej skali działalności. To także sygnał, że sektor wchodzi w etap porządkowania portfeli biurowych. Część firm rozważa konsolidację biur regionalnych lub relokację do mniejszych, lecz lepszych jakościowo przestrzeni. Relokacja wiąże się zwykle z redukcją metrażu średnio o 20–30 proc. Z drugiej strony natomiast presja na powrót pracowników do biur ogranicza zakres cięć powierzchni. Trend jest jednak wyraźny - mniej metrów, więcej jakości.

Inwestycje w sektorze BPO/SSC realizowane są obecnie w Polsce, nie poprzez ekspansję powierzchniową, ale poprzez konsolidację zasobów, poprawę jakości środowiska pracy, wdrażanie nowych technologii oraz wybór przestrzeni bardziej dostosowanych do hybrydowego modelu pracy i wspierających funkcjonowanie specjalistycznych centrów kompetencyjnych.

lis 07 2025

Biuro przyszłości – inteligentne, elastyczne...


Komentarze: 0

Z raportu Walter Herz - 26 trendów biurowych na 2026 rok, opracowanego wspólnie z partnerami wynika, że biuro przyszłości redefiniuje rolę miejsca pracy. Przestrzeń biurowa zyskuje nową funkcję, staje się doświadczeniem i strategicznym narzędziem rozwoju organizacji.

Jako element tożsamości firmy, wspiera kulturę organizacyjną, dobrostan pracowników oraz przewagę konkurencyjną. W centrum zmian znajduje się człowiek, technologia i zrównoważony rozwój. Proces ewolucji napędzają trzy trendy: transformacja powierzchni, automatyzacja i integracja technologiczna oraz humanizacja pracy w erze sztucznej inteligencji.
Dział HR oraz Administracja zyskują natomiast funkcję strategicznego lidera zmian, planującego posunięcia niczym Królowa Szachowa. Ich zadaniem jest koordynacja wdrażania innowacji, ESG, zarządzanie kulturą organizacyjną, doświadczeniem pracownika oraz budowanie spójnego i przyjaznego ekosystemu pracy.

– Biuro to dziś nie tylko koszt operacyjny, ale strategiczna inwestycja w ludzi, kulturę i reputację firmy. Przestrzeń staje się narzędziem budowania zaangażowania, innowacji i odporności organizacji. Firmy, które postrzegają w ten sposób miejsce pracy zyskują przewagę na rynku. W raporcie ”26 trendów biurowych na 2026 rok”, naświetlamy kierunek, w jakim zmierza sektor biurowy, jak również wskazujemy konkretne rozwiązania dla działów Administracji i HR, dotyczące wdrażania zmian w przestrzeni biurowej – podkreśla Magdalena Zagrodnik, Partner / Board Member w Walter Herz.

Przestrzeń – biuro jako doświadczenie i symbol marki

– Biura przyszłości to żywe ekosystemy, w których przestrzeń wspiera rozwój zespołów, kreatywność i relacje. Miejsce pracy staje się nośnikiem tożsamości organizacji oraz jednym z najistotniejszych narzędzi employer brandingu – mówi Michał Orłowski, Director / Head of Leasing and Asset Management w Karimpol Polska.

Nowoczesne biura są elastyczne, dopasowane do hybrydowego stylu pracy i zintegrowane z miejską infrastrukturą. Rosnący segment biur elastycznych (flex) pozwala firmom szybko skalować działalność, testować nowe rynki i reagować na zmiany biznesowe. Flexy stają się rynkowym standardem, oferując pełną obsługę, niższy próg wejścia i krótsze zobowiązania.
Na znaczeniu zyskuje komfort, ergonomia i wellbeing. Trend Biophilic Design 2.0 wprowadza naturę do przestrzeni pracy. Zieleń, światło dzienne i naturalne materiały poprawiają koncentrację, redukują stres i wzmacniają poczucie dobrostanu. Ergonomia obejmuje dziś całe środowisko, od biurek z regulacją, po strefy ruchu i rozwiązania dla osób neuroatypowych.
Jednocześnie, zrównoważony rozwój (ESG) staje się wymaganym standardem. Budynki wyposażane są w panele fotowoltaiczne, systemy odzysku ciepła, inteligentne zarządzanie mediami i infrastrukturę dla elektromobilności. Odporność energetyczna biur to, nie tylko ekologia, ale realna przewaga konkurencyjna, która wpływa na poziom kosztów operacyjnych i wizerunek firmy.

Technologia – cyfryzacja i inteligentne zarządzanie

Biuro 2026 roku to cyfrowy organizm, w którym technologia działa w tle, dbając o komfort, efektywność i bezpieczeństwo. Systemy oparte na AI, IoT i BMS integrują zarządzanie oświetleniem, klimatem, energią i dostępem. Dane w czasie rzeczywistym stają się podstawą predykcyjnego zarządzania i optymalizacji kosztów. Działy administracji stają się natomiast centrami analizy danych, a nie tylko obsługi operacyjnej.

Nowa generacja technologii komunikacyjnych zmienia sposób współpracy i organizacji spotkań. Inteligentne sale z funkcjami auto-framingu, voice trackingu i redukcji szumów czynią komunikację hybrydową płynną i naturalną. Standardem staje się model BYOM (Bring Your Own Meeting), który umożliwia łączenie się z dowolnego urządzenia i platformy jednym kliknięciem.

Przyszłość wizualizacji w biurach tworzą interaktywne przeszklenia i nowoczesne ekrany LED zintegrowane z przestrzenią, szklane ściany z funkcją ekranu lub interaktywnego panelu. Technologia przenika architekturę, czyniąc przestrzeń bardziej dynamiczną i estetyczną.

Cyfryzacja wspiera także bezpieczeństwo w budynkach. Systemy biometryczne, monitoring AI oraz rozwiązania służące cyberbezpieczeństwu pozwalają na skuteczną ochronę danych i ciągłość operacji. – Wielowymiarowe bezpieczeństwo, fizyczne, sanitarne i cyfrowe staje się jednym z najważniejszych elementów zarządzania nieruchomościami – przyznaje Joanna Piechota-Flinik z Grupy Impel.

Rola AI

W centrum biura 2026 pozostaje człowiek i relacje międzyludzkie. Sztuczna inteligencja nie zastępuje ludzi, lecz wzmacnia ich potencjał, automatyzując rutynowe zadania i pozwalając skoncentrować się na kreatywności i rozwoju.

W biurach przyszłości AI wspiera także personalizację kariery. Systemy analizują umiejętności, potrzeby oraz tempo rozwoju pracowników, budując indywidualne ścieżki kompetencyjne. Zamiast rocznych ocen pojawia się ciągłe, oparte na danych wsparcie rozwojowe.

W nadchodzącym czasie zmieni się również rola liderów. Z nadzorców stają się mentorami i moderatorami dla zespołów, kształtując kulturę empatii, autonomii i zaufania. Organizacje przechodzą na model skill-based workforce, w którym liczą się kompetencje, a nie stanowiska. Rosnąca rola wellbeing i poczucia sensu sprawia, że firmy inwestują w programy mental fitness, digital detox i coaching odporności. Dobrostan staje się mierzalnym wskaźnikiem efektywności.

Biuro 2026 to przestrzeń, która nie tylko wspiera produktywność, ale także buduje tożsamość i odporność organizacyjną firmy, stając się kluczowym narzędziem strategicznym.