Archiwum sierpień 2022


sie 31 2022 Czy dzięki ustawie przekształceniowej będzie...
Komentarze: 0
Jakie są plusy i minusy inwestycji związanych z przekształcaniem starszych biurowców i centrów handlowych w budynki mieszkalne? Czy deweloperzy będą wchodzić w takie projekty? Czy ustawa o zmianie sposobu użytkowania obiektów komercyjnych na budynki mieszkalne przyniesie rozwiązania, które spotkają się z zainteresowaniem rynkowym? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Andrzej Oślizło, prezes zarządu Develia S.A.

Pomysł wykorzystania istniejących obiektów i przekształcenie ich na budynki mieszkalne oceniamy na plus. Takie rozwiązanie wpisuje się w powszechny trend ochrony środowiska poprzez choćby zmniejszenie zapotrzebowania na cement, którego produkcja odpowiada za 5 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla. Warto natomiast mieć na uwadze, że zmiana, która z jednej strony będzie korzystna pod względem ekologii, może odbywać się kosztem wygody przyszłych mieszkańców. Budynki handlowe czy biurowe były bowiem projektowane do pełnienia innych funkcji i nie każdy z nich da się łatwo zaadaptować do potrzeb mieszkaniowych.

Konwersja budynków w dzisiejszych realiach rynkowych to nadal niewielki segment rynku w Polsce. Jego potencjał można jednak szacować na podstawie obserwacji rynków zachodnioeuropejskich. Malejący zasób gruntów typu greenfield prowadzi do sytuacji, w której zmiana funkcji niektórych obiektów znajduje racjonalne przesłanki ekonomiczne. Nasz obecny land bank nie zawiera tego typu inwestycji, jednak nie zamykamy się na okazje rynkowe.

Angelika Kliś, członek zarządu Atal

Nie przewidujemy, aby to miało istotny wpływ na rynek. Działamy w innym stylu, a inwestycje planujemy wieloaspektowo w czasie i w przestrzeni. Ich kluczowymi atutami są: lokalizacja, funkcjonalność budynków, zastosowanie wysokiej klasy materiałów oraz dogodnych dla klientów rozwiązań, a także możliwie jak największa różnorodność dostępnych mieszkań i ich układów. Spełnienie wymienionych parametrów w trybie adaptacji budynków niemieszkalnych jest bardzo trudne, a zwykle niemożliwe, chociażby ze względu na głębokość traktów, czy też inną klasę odporności pożarowej budynku. Ponadto, większość naszych inwestycji jest etapowana. Tworzymy w ten sposób nowe kwartały dzielnic.

W praktyce bliżej nam do zmiany funkcji całego terenu, na przykład z produkcyjnej. Taki projekt zrealizowaliśmy we Wrocławiu, gdzie na terenie dawnych zabudowań młynarskich powstało osiedle Nowe Miasto Młyn Różanka.

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus

Uważam, że możliwość zmiany sposobu użytkowania budynków, której dotyczy projektowana ustawa, spotka się z zainteresowaniem po stronie firm deweloperskich. Banki ziemi w ostatnich latach mocno się skurczyły, więc każde rozwiązanie po stronie zwiększenia podaży będzie dla rynku dobre. Niestety to rozwiązanie przychodzi za późno. Gdyby na podobne kroki zdecydowano się dwa lata temu, byłyby z całą pewnością dużo bardziej efektywne. Wyobrażam sobie, że może nawet w istotny sposób zahamowałoby to spiralę rosnących cen nieruchomości.

Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że firmy deweloperskie i w ogóle inwestorzy, działają teraz dużo ostrożniej niż te dwa lata temu. Przy dużej niepewności otoczenia, mniej inwestorów zdecyduje się na zakupy takich obiektów, mając wizję trudnego do przeprowadzenia procesu adaptacji oraz ryzyka szacowania dynamicznie zmieniających się kosztów wytworzenia.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Jest to ciekawe rozwiązanie jednak posiadające wiele ograniczeń. Jednym z nich jest lokalizacja, często przy ruchliwych arteriach, w mało przyjaznym dla potrzeb mieszkaniowych otoczeniu. Ponadto, budynki biurowe czy handlowe mają diametralnie inne przeznaczenie, a co za tym idzie przystosowanie ich do potrzeb mieszkaniowych będzie wiązało się z dużą ingerencją w instalacje i strukturę budynku. Koszty tych zmian mogą się okazać zbyt duże, aby cała inwestycja była opłacalna. Nasza firma na razie nie bierze pod uwagę takich realizacji, ale z pewnością będziemy obserwować ten trend.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Każde rozwiązanie, które będzie wynikiem rzetelnego badania potrzeb nabywców spotka się z zainteresowaniem rynkowym. Wydaje się, że takie projekty mogą mieć powodzenie wśród nabywców w sytuacji, jeśli uwzględnione zostaną ich typowe oczekiwania, jak atrakcyjna lokalizacja, dobry dostęp do infrastruktury, funkcjonalne układy lokali, metraże dla różnych grup odbiorców, przestrzeń dodatkowa w postaci balkonów, tarasów, ogrodów, dobry standard wykończenia, dostosowanie obiektów do obecnych trendów aranżacyjnych, atuty w postaci placu zabaw, miejsca spotkań sąsiedzkich, strefy rekreacji itd. I o ile relacja ceny do „produktu finalnego” będzie konkurencyjna wobec klasycznej oferty mieszkaniowej. Deweloperzy mogą podejmować próby wchodzenia w tego typu projekty z uwagi na malejącą podaż atrakcyjnych gruntów pod zabudowę. Jesteśmy otwarci na różnorodne projekty i nie wykluczamy zainteresowania tym tematem.

Plusy tego typu inwestycji to m.in. możliwość zainwestowania w atrakcyjnej lokalizacji, wykorzystanie atutów istniejących obiektów, czy oparcie kampanii marketingowo – sprzedażowej na dotychczasowej renomie miejsca.

Minusy to m.in. konieczność dostosowania starszych obiektów do nowej funkcji z uwzględnieniem obecnie obowiązujących przepisów, koszt przebudowy, złożona procedura, czy brak jednoznacznych informacji z rynku na temat szacowanego popytu na tego typu rozwiązanie.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Biorąc pod uwagę zmieniające się warunki rynkowe, deficyt gruntów, a co za tym idzie malejącą podaż nowych projektów, tego typu zmiana funkcji usługowej na budynki mieszkalne z pewnością spotka się z zainteresowaniem na rynku i jest szansą na poprawę obecnej sytuacji. Potrzeby mieszkaniowe są nadal niezaspokojone. W związku z tym, zarówno my, jak również inni deweloperzy, będziemy zainteresowani tego typu projektami.  

Małgorzata Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.

Takie rozwiązania mogą spodobać się inwestorom z uwagi na niewystarczającą podaż gruntów i długotrwałość procedur planistycznych. Przekształcanie w mieszkalne budynków, które kiedyś były biurowcami od wielu lat realizowane jest w krajach zachodnich. Jednak nie każdy biurowiec można łatwo tak zamienić. W niektórych przypadkach koszt dostosowania powierzchni niemieszkalnej do funkcji mieszkalnej może być nieopłacalny.

Marcin Michalec, CEO Okam

W dużych miastach zasoby atrakcyjnych, dobrze położonych działek inwestycyjnych sukcesywnie się kurczą, a same miasta i ich obrzeża w naturalny sposób się rozrastają. Przekształcanie starszych centrów handlowych czy biurowców w obiekty mieszkaniowe może być zatem alternatywą dla budowania na obrzeżach aglomeracji czy na terenach podmiejskich. Zapewne tę opcję, jeśli regulujące ją przepisy wejdą w życie, weźmie pod uwagę część deweloperów. Nie rozważaliśmy jeszcze takiego kierunku, ale oczywiście nie wykluczamy żadnej możliwości. W tym momencie specjalizujemy się m.in. w rewitalizacji terenów i budynków pofabrycznych, które znajdują się w Warszawie i Łodzi. Stołeczne projekty to BOHEMA – Strefa Praga,  CITYFLOW na Woli i 62 hektarów na Żeraniu, zaś w Łodzi - Strefa PROGRESS i Łódź.Work. Mając w tym zakresie wieloletnie doświadczenie, ten obszar będziemy na pewno dalej rozwijać. Pozwala nam to bowiem realizować inwestycje często położone w centralnych lokalizacjach dużych miast i tworzyć wyjątkowe przestrzenie, łączące historyczne elementy z nowoczesnym charakterem.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Każde działanie wspierające możliwości zwiększenia bazy mieszkaniowej dla Polaków jest ważne, ponieważ w naszym kraju nadal brakuje kilku milionów mieszkań, aby dogonić standardy europejskie pod kątem liczby mieszkań na tysiąc mieszkańców. Jak najbardziej jest to ciekawa opcja dla deweloperów szukających atrakcyjnie zlokalizowanych inwestycji. W szczególności tereny nietrafionych centrów handlowych, które zajmują spore areały mogą być ciekawym wyzwaniem dla dewelopera.

Boaz Haim, prezes Ronson Development

Wzrost popularności pracy zdalnej i umocnienie e-handlu w okresie pandemii sprawiły, że budynki biurowe i handlowe nie są wykorzystywane na dotychczasową skalę. Konflikt w Ukrainie i napływ uchodźców tylko zwiększyły zapotrzebowanie na mieszkania. Luka mieszkaniowa w Polsce wynosi obecnie 3 miliony, tylu mieszkań brakuje.

Adaptacja istniejących, niewykorzystanych obecnie budynków na cele mieszkaniowe, szczególnie w kontekście kryzysu uchodźczego, mogłaby doraźnie rozwiązać problem braku mieszkań na rynku. Jako firma deweloperska, z dużą otwartością podchodzimy do wszelkich rozwiązań prawnych, które mogą przyspieszyć proces planowania i umożliwić budowę nowych mieszkań, także dzięki przekształceniom budynków biurowych i handlowych na mieszkania. Z całą pewnością będziemy się przyglądać tym regulacjom.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

Już pandemia spowodowała gwałtowny spadek zainteresowania biurami i lokalami użytkowymi. Wiele budynków biurowych i handlowych nagle opustoszało, co pociąga szereg negatywnych konsekwencji , niewykorzystana przestrzeń zwyczajnie się marnuje. To z kolei generuje ogromne straty dla właścicieli budynków użytkowych, którzy często bankrutują. Natomiast konflikt w Ukrainie i związany z nim napływ uchodźców spowodował diametralny wzrost zapotrzebowania na lokale. Dlatego dobrym pomysłem jest to, aby pustostany wykorzystywać na cele mieszkaniowe. Nowa propozycja rozwiązań prawnych pozwoli bez większych ograniczeń przekształcać budynki użytkowe na mieszkalne, a w konsekwencji zwiększy zasoby mieszkaniowe, które w związku z napływem uchodźców są teraz na wagę złota.

Prognozujemy, że część deweloperów skorzysta z takiego rozwiązania, tym bardziej że utrzymujący się od lat popyt na mieszkania sprawia, że znalezienie atrakcyjnej działki pod inwestycję mieszkaniową jest obecnie mocno ograniczone, szczególnie w dużych miastach i dogodnych lokalizacjach. Pomimo, że dla dewelopera decyzja o budowie osiedla na takich terenach oznacza trudności formalne, chociażby w związku z budową niezbędnej infrastruktury, firmy są skłonne inwestować w takie budynki. W tereny poprzemysłowe zainwestowaliśmy w Warszawie już kilka lat temu. Powstaje na nich obecnie awangardowe osiedle Fabrica Ursus.

Wojciech Chotkowski, prezes zarządu Aria Development

Możliwość przekształcenia tych budynków na cele mieszkaniowe mogłoby zapewnić niezbędne lokale, zwiększając zasoby mieszkaniowe kraju. Uważnie obserwujemy zmiany zachodzące na rynku mieszkaniowym i jesteśmy otwarci na nowe realizacje. W przyszłości nie wykluczamy skorzystania z możliwości przekształcenia funkcji istniejących budynków, jeśli znajdziemy interesujący projekt.

DOMPRESS
sie 29 2022 Rynek inwestycyjny nieruchomości komercyjnych...
Komentarze: 0

W co inwestować w czasach niepewności, wojny, szalejącej inflacji i gwałtownie rosnących stóp procentowych? Avison Young prezentuje wyniki analizy rynku inwestycyjnego nieruchomości komercyjnych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej (CEE) po I półroczu 2022 roku

Jak czytamy w raporcie Avison Young, w pierwszym półroczu 2022 roku wartość wolumenu transakcyjnego w regionie CEE wzrosła o 30 proc. w ujęciu rocznym, osiągając 5,4 mld euro. Jest to wynik niezły, jednak o 12 proc. niższy niż 6,1 mld euro, odnotowane w pierwszym półroczu 2020 roku, kiedy rynek nie był jeszcze dotknięty skutkami pandemii.

- Warto również pamiętać, że skutków wojny w Ukrainie i rekordowo wysokiej inflacji nie odczuliśmy jeszcze w kwartale drugim br. Dodatkowo, w pierwszym półroczu zamykały się transakcje przeniesione z 2021 roku. Jednak w czwartym kwartale 2022 spodziewamy się już niższego wolumenu i mniejszej ilości finalizowanych transakcji – mówi Paulina Brzeszkiewicz – Kuczyńska,  Research and Data Manager w Avison Young.

Polska zdecydowanym liderem

Wszystkie kraje CEE odnotowały wzrost wolumenów w pierwszych sześciu miesiącach 2022 roku Polska pozostaje numerem jeden pod względem wolumenu transakcji z wynikiem 2,9 miliarda euro, co jest jednocześnie najlepszym od 2016 roku wynikiem dla pierwszego półrocza w naszym kraju. W 2022 roku znaczny wpływ na ten wynik miały 3 duże transakcje: akwizycja biurowej części The Warsaw Hub przez Google (585 mln euro) oraz zbycie przez EPP udziałów w dwóch portfelach nieruchomości handlowych - do PIMCO i do I Group o łącznej wartości około 654 mln euro.

Na drugim miejscu plasują się Czechy - 1,2 miliarda euro to 30 procentowy wzrost rok do roku. Wolumen inwestycyjny ukształtował między innymi zakup portfela centrów handlowych obejmujący IGY Ceske Budejovice, City Park Jihlava i OC Gecko Ceske Budejovice przez słowackiego inwestora 365.invest (215 mln euro) a także sprzedaż Borislavka Office & Retail Centre, nieruchomości wielofunkcyjnej w Pradze na rzecz REICO za szacowaną wartość około 180 mln euro. Aktywa z sektora magazynowego nadal pozostawały atrakcyjne dla inwestorów, co świetnie odzwierciedla zakupienie przez Hines praskiego portfela nieruchomości logistycznych o szacowanej wartości około 100 mln euro.

Z kolei Słowacja osiągnęła wynik około 620 mln euro, który zawdzięcza w głównej mierze dużej transakcji (szacunkowo około 300 mln euro) przeniesienia własności części biurowego portfela Penta do nowopowstałego dewelopera Alto Real Estate (należącego do Jozefa Oravkina, byłego Partnera w Penta). Biurowce, których dotyczyła ta transakcja to m.in. Jurkovičova Tepláreň, Sky Park Offices i Digital Park – jedne z największych budynków biurowych na rynku.

Druga największa transakcja w pierwszym półroczu na Słowacji to sprzedaż centrum handlowego Atrium Optima w Koszycach dwóm słowackim inwestorom prywatnym za 118 mln euro.

Na Węgrzech odnotowany wolumen to 619 mln euro – więcej niż w roku ubiegłym w analogicznym okresie (590 mln euro). Największa w półroczu transakcja dotyczyła sprzedaży i częściowego leasingu zwrotnego portfela nieruchomości handlowych Tesco, który nabyty został przez Adventum Investment Fund Management. W portfelu złożonym z 13 aktywów zlokalizowanych na Węgrzech i 4 w Czechach, węgierska część obejmowała 273 tys. mkw. powierzchni o wartości około 219 mln euro. Najważniejszą transakcją w sektorze przemysłowym było przejęcie Airport City Logistic Park przez WING od CPI w szacowanej kwocie około 59 mln euro. Segment biurowy zapisał się w wolumenie transakcyjnym przejęciem od DWS obiektu Akademia Business Center przez Europa Capital i lokalnego partnera ConvergenCE, w kwocie około 49 mln euro. Ponadto, fundusz zarządzany przez Groupama Gan REIM wszedł na rynek węgierski, kupując od grupy SCC historyczny obiekt Freedom Palace.

Rumunia również podniosła nieznacznie poprzeczkę w porównaniu do ubiegłego roku i zbliżyła się do wolumenu 320 mln euro. Na rumuńskim rynku biurowym największą transakcją była sprzedaż Expo Business Park za kwotę około 110 mln euro. Drugą największą transakcją był zakup Record Park, znajdującego się w Cluj Napoca, przez Aya Properties Fund z udziałem partnerów belgijskich, za kwotę około 35 mln euro.

Sektor biurowy i handlowy na topie

W skali całego regionu, sektor biurowy z udziałem 36 proc. i handlowy, odpowiedzialny za 32 proc. wartości inwestycji to nowi liderzy rynku pod względem zrealizowanego wolumenu. Sektor magazynowy osiągnął z kolei 20 proc. udziału, a główny czynnik wpływający na ten wynik to ograniczona liczba dostępnych na rynku aktywów.

Najbardziej atrakcyjnymi stopami kapitalizacji w regionie CEE, jak podaje Avison Young, może pochwalić się sektor parków handlowych. Najniższe stopy kapitalizacji (5,25 proc.) odnotowywane zostały tylko w Czechach, natomiast w pozostałych krajach regionu kształtują się w przedziale 6,50 - 7,25 proc. Atrakcyjnymi aktywami są również nieruchomości magazynowe w Rumunii, których stopy kapitalizacji w pierwszej połowie br. oscylowały wokół 7,50 proc., jednakże w ciągu najbliższych 12 miesięcy prognozowana jest ich kompresja.

W ubiegłym półroczu, najbardziej aktywni na rynkach inwestycyjnych w analizowanych krajach byli inwestorzy z regionu CEE, a w zasadzie z dwóch krajów – z Czech i z Węgier. Ich łączny udział w wolumenie regionu w pierwszym półroczu 2022 wyniósł 41 proc. i był wynikiem o około 10 punktów procentowych wyższym niż w roku ubiegłym. Poza udziałem lokalnych inwestorów, Avison Young  zwraca uwagę na szerokie spektrum innych inwestorów, o zdywersyfikowanym pochodzeniu, lokujących w tym roku kapitał w krajach CEE.

Wojna w Ukrainie i wysoka inflacja zastąpiły COVID-19 jako główne źródło niepewności w 2022 roku

Branża znajduje się obecnie w trudnym otoczeniu makroekonomicznym z rekordowymi poziomami inflacji oraz prawdopodobieństwem kryzysu energetycznego. Na rządzących wywierana jest ogromna presja, aby stawić czoła wzrostowi kosztów energii. Stanowi to również wyzwanie dla inwestorów i najemców oraz wzmacnia uzasadnienie posiadania strategii ESG dla nieruchomości. Efektywność energetyczna jest dziś koniecznością - jest mierzalna i dlatego jest pierwszym, istotnym krokiem przy wdrażaniu strategii ESG.

Nieruchomości zawsze były świetnym zabezpieczeniem przed wyższą inflacją, ponieważ stawki czynszów są co roku waloryzowane. W przyszłym roku inwestorzy skorzystają na zwiększonych przychodach z najmu, które zostaną zindeksowane o wysoki wskaźnik inflacji. Niemniej jednak, dla najemców, połączenie rosnących czynszów i rosnących kosztów eksploatacyjnych będzie stanowić wyzwanie; zwłaszcza dla tych, operujących w biznesach o niskiej marżowości.

Istotną wartością dla inwestorów w tych, niepewnych czasach będą zapewne aktywa wynajęte renomowanym najemcom i przynoszące stabilny dochód. Będą korzystać z indeksowanych przychodów, ale także z elastyczności w dostosowywaniu swoich czynszów w  przypadku takiej potrzeby.

Wzrost stóp procentowych i większe koszty finansowania

Wysoka inflacja zmusiła banki centralne na całym świecie do podniesienia stóp procentowych. Wysokie stopy procentowe w CEE, zwłaszcza w walutach lokalnych, oznaczają znaczny wzrost kosztów finansowania projektów deweloperskich. Dodatkowo wysoka inflacja, która wpływa na wzrost kosztów materiałów i robocizny, sprawiają, że jest to szczególnie trudny okres dla deweloperów, którzy zwiększyli ostrożność przy ocenie rentowności nowych projektów.

Również aktywa z czynszami denominowanym w walucie lokalnej będą trudne do sfinansowania w obecnych warunkach bez istotnego wpływu na poziom zwrotów inwestorów.

Wyższy koszt kredytu (również w euro) powoduje pewien wzrost stóp kapitalizacji, jednak eksperci Avison Young oceniają, że płynność na rynkach wciąż wygląda dobrze, a przewagę uzyskują inwestorzy, którzy gotowi są sfinansować akwizycje w 100 proc. z kapitału własnego.

Zmiany w dynamice inwestycyjnej   

Aktywa z sektora logistyczno-przemysłowego, tak poszukiwane przez inwestorów w 2021 roku, pozostały na szczycie listy zakupów, choć segment odnotował w pierwszej połowie br. niższą wartość wolumenu inwestycyjnego z powodu słabej dostępności produktu. Popyt na nieruchomości magazynowe jest napędzany przez niemal zerowy poziom pustostanów w całym regionie, co nakręca wzrost stawek czynszowych na wszystkich rynkach CEE. W Czechach i Słowacji dostrzegalna jest kompresja stóp procentowych, w Polsce i Rumunii stopy utrzymują się na stabilnym poziomie, podczas gdy na Węgrzech rosną. Płynność w tym segmencie pozostaje bardzo wysoka, a szczególnie atrakcyjnie, zarówno pod względem stóp kapitalizacji jak i stawek czynszu, wypadają Rumunia i Węgry.  

Na rynku biurowym tylko w Rumunii odnotowano kompresję stóp kapitalizacji w tym sektorze rok do roku. Główni inwestorzy zawęzili swoje kryteria inwestycyjne w związku z obecnymi kosztami finansowania zakupu oraz wymogami ESG, pozostawiając łowcom okazji przestrzeń do zakupu istniejących już nieruchomości w atrakcyjnych cenach.

Poważny wzrost kosztów budowy w ostatnich latach sprawił, że wiele nieruchomości sprzedanych zostało po kosztach lub poniżej ceny. Analitycy Avison Young prognozują wzrost stawek czynszowych na większości rynków biurowych CEE. Te dwa czynniki zapewniają właścicielom istniejących już nieruchomości przewagę konkurencyjną i lepsze zwroty z inwestycji w porównaniu z nowymi projektami.

Sektor handlowy na Węgrzech, dzięki dużej transakcji portfelowej miał aż 35 proc. udziału w całkowitym wolumenie inwestycyjnym. Także na rynku inwestycyjnym w Polsce nadal jest obserwowane ogromne zainteresowanie obiektami typu convenience. Węgry, Rumunia i Polska oferują atrakcyjne produkty o wysokich stopach kapitalizacji.

Kiedy wyraźniej odczujemy skutki wysokiej inflacji, inwestorzy tego sektora powinni koncentrować się na dyskontach – oceniają eksperci Avison Young, ponieważ większość kupujących ograniczy niepotrzebne zakupy i będzie bardziej selektywna przy wyborze tych, które są konieczne. W związku z tym, można spodziewać się, że dyskonty wraz z ich łańcuchami dostaw obronią się w czasie wysokiej inflacji. Oznacza to supermarkety, wybrane platformy e-commerce i ich łańcuchy dostaw. Węgry, Rumunia i Polska posiadają produkty inwestycyjne w tym sektorze z atrakcyjnymi stopami kapitalizacji.

Segment mieszkaniowy w regionie CEE wciąż się rozgrzewa, pomimo rosnących stóp procentowych. Zwiększa się ilość inwestorów instytucjonalnych, którzy postrzegają ten sektor jako bezpieczny, szczególnie u progu makroekonomicznego spowolnienia. Wysoko oprocentowane kredyty zmuszają część potencjalnych nabywców do wynajmowania mieszkań, co napędza popyt i podnosi stawki najmu. Coraz większa liczba deweloperów mieszkaniowych buduje drugi filar swojej działalności, utrzymując część projektów w portfolio, by tworzyć specjalne fundusze mieszkaniowe lub sprzedawać lokale inwestorom instytucjonalnym.

sie 25 2022 Inwestorzy redefiniują strategie
Komentarze: 0
Rynek inwestycyjny zmienia kierunek rozwoju

W pierwszej połowie br. inwestorzy równie chętnie lokowali kapitał w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, jak na zachodnich rynkach nieruchomości. Globalne przemiany gospodarcze i niepewność, jaką niosą powodują jednak, że decyzje inwestycyjne są teraz coraz częściej wstrzymywane. Wyniki roczne mogą już nie być tak dobre jak półroczne, uważają doradcy Walter Herz.

Poziom inwestycji w sektorze nieruchomości komercyjnych w regonie CEE w pierwszym półroczu tego roku, podobnie jak w całej Europie, był bardzo wysoki. Wartość wolumenu transakcyjnego była wyższa niż rok temu i wyniosła około 5,4 mld euro. Polska miała w nim największy udział, prawie 3 mld euro. Był to jeden z najlepszych wyników półrocznych w historii polskiego rynku.  

Dobra pierwsza połowa roku  

– Wyniki odnotowane w regionie CEE oraz na rynkach zachodnioeuropejski po pierwszych 6 miesiącach br. oznaczają powrót do wartości, jakie rejestrowane były przed pandemią. Zmiany geopolityczne, które wciąż nam towarzyszą, coraz mniej sprzyjające otoczenie biznesowe oraz ryzyko globalnej recesji mają jednak negatywny wpływ na rynek i decyzje inwestorów. Było to widoczne już w drugim kwartale br., który był wyraźnie słabszy niż pierwszy. Spadek optymizmu zauważalny jest, nie tylko w Polsce i regionie CEE, ale i całej Europie, gdzie wartość wolumenu inwestycyjnego w II kw. br. wyniosła 68 mld euro, podczas gdy w I kw. przedmiotem transakcji były aktywa o wartości 84 mld euro – mówi Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner/CEO w Walter Herz.

Świetne wyniki, jakimi zamknęło się pierwsze półrocze tego roku na europejskich rynkach inwestycyjnych to efekt finalizowania transakcji, które zainicjowane zostały przed wybuchem konfliktu w Ukrainie. Wtedy inwestorzy nie musieli mierzyć się jeszcze z wysoką inflacją, podwyżkami stóp procentowych i liczyć z prognozami mówiącymi o wyraźnym pogarszaniu się wskaźników makroekonomicznych.

 – Wiele podmiotów strategicznie wstrzymuje teraz swoje działania, biernie obserwując zmiany gospodarcze zachodzące na świecie, co prawdopodobnie zaowocuje spadkiem wartości wolumenu inwestycyjnego w drugiej połowie roku. Inwestorzy przyglądają się wahaniom głównych czynników, wpływających na rentowność inwestycji, jak koszty finansowania projektów i zabezpieczenia kredytów inwestycyjnych, czy nakłady operacyjne i koszty utrzymania nieruchomości. Wyraźnie widoczne jest schłodzenie rynku – informuje Bartłomiej Zagrodnik. – W Polsce hamowanie działań inwestycyjnych może mieć mniejszą skalę niż na innych rynkach w Europie. Motywacją do aktywności dla inwestorów będą z pewnością konkurencyjne ceny nieruchomości komercyjnych w porównaniu z innymi rynkami europejskimi oraz podwyżki stawek czynszowych, których wzrost niesie większą rentowność nieruchomości. Około 99 proc. aktywów na polskim rynku pozostaje w rękach zagranicznych funduszy, czynsze liczone są w euro, a tym samym koszty finansowania inwestycji są znacznie niższe, ponieważ mogą być realizowane w euro, a nie w złotych – dodaje.  

Polska najlepsza w regionie

Polska nadal pozostaje liderem w regionie CEE. W pierwszej połowie roku wartość inwestycji nad Wisłą była dwa razy wyższa niż suma transakcji odnotowanych łącznie na Węgrzech i w Rumunii. W Europie Środkowo - Wschodniej inwestował głównie kapitał czeski i węgierski oraz pochodzący z Ameryki Północnej i Europy Zachodniej. Największym powodzeniem inwestorów w tym roku cieszyły się aktywa biurowe i handlowe. – Nadal widoczne jest wśród zagranicznych inwestorów duże zainteresowanie parkami handlowymi z czynszami w euro, które postrzegane są jako najbardziej stabilne aktywa w obecnych warunkach, szczególnie w perspektywie dalszych zmian na rynku handlowym, idącym w stronę lokalnej obsługi klientów – przyznaje Bartłomiej Zagrodnik.  

Jako 38 milionowy kraj mamy przewagę nad innymi państwami w regionie ze względu na duży rynek wewnętrzny. Siła nabywcza w Polsce zwiększyła się jeszcze dzięki napływowi migrantów z Ukrainy.

Kondycja polskiego rynku, szczególnie w sektorze magazynowym i biurowym, jest bardzo dobra, co również powinno pozytywne oddziaływać na decyzje inwestycyjne w kolejnych miesiącach. W Polsce brakuje powierzchni magazynowo-przemysłowych do wynajęcia, mimo sukcesywnie zwiększającej się podaży w tym segmencie. Przypomnijmy, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat krajowe zasoby powierzchni logistycznych wzrosły ponad dwukrotnie.

Bartłomiej Zagrodnik informuje, że inwestorzy przygotowują się do wyboru inwestycji i procesu realizacji projektów na długo wcześniej niż w latach poprzednich. – Poszukują teraz gotowych, przygotowanych pod budowę gruntów z decyzjami środowiskowymi, uzgodnieniami WZ, czy PnB. Widoczne jest duże zainteresowanie zakupem działek po niższych cenach do banków ziemi – wskazuje. Zauważa również, że deweloperom magazynowym, z uwagi na trudności w poszukiwaniu finalnych inwestorów, wygasają umowy przedwstępne na grunty. – Oznacza to, że ciekawe parcele pojawiają się ponownie na rynku stwarzając okazję inwestorom posiadających kapitał do zakupu w optymalnych cenach. Podobnie jest w mieszkaniówce, w której widoczne jest duże zainteresowanie sprzedażą projektów pod PRS. Dotąd wiązało się to z ryzykiem wzrostu kosztów budowy, co znacząco utrudniało realizację projektów. Teraz jednak Generalni Wykonawcy coraz częściej akceptują umowy z zamkniętymi katalogami cen - dodaje.

Nieruchomości biurowe na topie

W stronę deficytu powierzchni, jak wskazują doradcy Walter Herz, zmierza też  warszawski rynek biurowy. W Warszawie w tym roku notowany jest wyjątkowo duży popyt na biura przy drastycznym spadku nowej podaży. Coraz niższa dostępność powierzchni, zarówno w Warszawie, jak i na rynkach regionalnych stwarza potencjał do wzrostu stawek czynszowych, co przełoży się na wyższe zwroty z inwestycji.

W tym roku w Polsce to właśnie aktywa biurowe cieszyły się największym zainteresowaniem inwestorów, przede wszystkim obiekty biurowe zlokalizowane w regionach. Transakcje związane z ich zakupem odpowiadają za największy udział w wolumenie inwestycyjnym w pierwszym półroczu br.

Najgłośniejszą transakcją zrealizowaną w tym sektorze w pierwszych 6 miesiącach br. był zakup biurowej części warszawskiego kompleksu The Warsaw Hub przez Google. Była to akwizycja pojedynczego budynku o największej wartości w historii polskiego rynku. Właściciela zmienił też poznański biurowiec Nowy Rynek D, co również przyniosło rekordową wartość transakcji w regionach. 

Walter Herz
sie 22 2022 Czy warto czekać na spadek cen mieszkań
Komentarze: 0
W drugim kwartale 2022, jak mówią dane NBP, nowe mieszkania były średnio prawie 18 proc. droższe niż przed rokiem. Dynamika wzrostu cen hamuje, ale czy można liczyć na przeceny w sytuacji, kiedy szybują koszty budowy, mieszkań powstaje coraz mniej, rentowność najmu rośnie, a siła nabywcza pieniądza szybko spada? Co mówią o sprzedaży deweloperzy? Czy walczą o klienta? Sondę przygotował serwis dompress.pl.

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży w Develia S.A.

Wraz ze zmniejszeniem się popytu, na rynku spada też podaż. Budowa mieszkań to skomplikowany, długotrwały proces. Kiedy sprzedają się gorzej, deweloperzy ograniczają realizację nowych projektów, bo nie mają pewności, że znajdą odpowiedni wolumen nabywców.

Poza okresowymi promocjami trudno więc spodziewać się, aby mieszkania miały tanieć. Na rynku brakuje gotowych lokali, które mogłyby zostać przecenione. Stanowią średnio zaledwie 4-7 proc. oferty, podczas gdy na przykład w 2014 roku ich odsetek wynosił aż 30 proc.

Dodatkowo, w ostatnim czasie wzrosły koszty generalnego wykonawstwa, surowców energetycznych i materiałów budowlanych. Ceny niektórych produktów w samym tylko 2021 roku zwiększyły się o 30 proc., a ze względu na przedłużający się konflikt za naszą wschodnią granicą trend ten raczej szybko się nie odwróci. Do tego dochodzi również ponad 15 procentowa inflacja. Dlatego nie spodziewałbym się daleko idących obniżek cen w najbliższym czasie.

Ceny mieszkań będą stabilnie rosły, ponieważ są skorelowane z kosztami generalnego wykonawstwa i materiałów budowlanych. A te w ostatnim czasie podrożały, przez co koszty zakupu mieszkań w projektach wprowadzanych teraz do sprzedaży również są wyższe. Możliwe, że w przyszłości tendencja się odwróci i wraz ze spadkiem kosztów wykonawstwa i materiałów możliwe będą również obniżki cen. Nie spodziewałbym się jednak tego w najbliższej przyszłości, jako że perspektywy dla borykającej się z wysoką inflacją gospodarki pozostają pesymistyczne, a konflikt w Ukrainie wciąż jest daleki od deeskalacji.

Żaden deweloper nie będzie sprzedawał mieszkań poniżej kosztów ich wytworzenia, może natomiast wstrzymać realizację nowych inwestycji do czasu, kiedy powrócą korzystniejsze warunki rynkowe.

Jednocześnie, stale na wysokim poziomie utrzymuje się zainteresowanie ze strony nabywców gotówkowych. Obecnie w naszych inwestycjach ich udział wynosi 70-80 proc. Jest to wynik, na który złożył się głównie odpływ klientów kredytowych. Ze względu na ujemne, realne stopy procentowe oraz duży wzrost popytu na najem, nieruchomości pozostają bezpieczną i atrakcyjną formą inwestowania. Należy zaznaczyć, że ta grupa nie kupuje tylko małych lokali pod inwestycję, ale także duże mieszkania wielopokojowe na własne potrzeby.  

Angelika Kliś, członek zarządu Atal

Deweloperzy powinni podnosić ceny mieszkań ze względu na wzrost kosztów wytwarzania, w tym podwyżki cen materiałów i usług oraz kredytów, ale przy obecnym stanie rynku nie ma na to miejsca. Jednocześnie czynniki kosztowe powodują, że pomimo zmniejszonego popytu na mieszkania, nie widać znaczących obniżek cen.

Mniejsza skala sprzedaży jest przede wszystkim efektem trudności w dostępie do kredytów. Wiele zależy więc od rozwoju sytuacji w tym zakresie i poziomu stóp procentowych.

Nie planujemy promocji cenowych ani bonusów, ale wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom klientów i mogą oni skorzystać z Wakacyjnego Programu Atal. Jego zaletą jest przede wszystkim gwarancja ceny mieszkania i elastyczny harmonogram płatności, który daje więcej czasu na załatwienie finansowania. Chętnie korzystają z niego klienci, którzy nie chcą lub nie mogą dłużej wstrzymywać się z decyzją o nabyciu mieszkania, a jednocześnie są świadomi, że presja inflacyjna jeszcze przez jakiś będzie się utrzymywać. Biorą też pod uwagę, że z czasem oferta deweloperów skurczy się, bo na rynek wchodzi mniej nowych inwestycji. Zwiększa się przy tym odsetek klientów kupujących mieszkania w celach inwestycyjnych.

Ceny utrzymywać się będą na stabilnym poziomie. Sprzedajemy dużo mieszkań na wczesnym etapie inwestycji. Realizując dany projekt musimy wziąć pod uwagę także możliwy wzrost kosztów. Z pewnością nie będzie to sprzyjać obniżkom cen mieszkań.

W scenariuszu bazowym nie prognozujemy w tej chwili spadku cen. Przynajmniej, jeśli chodzi o ofertę czołowych firm, takich jak Atal, których polityka cenowa ma kluczowy wpływ na trend w całej branży. Być może na obniżki zdecydują się mniejsi deweloperzy.

Eyal Keltsh, wiceprezes zarządu Grupy Robyg

Nie spodziewamy się spadków cen mieszkań. Niewielka część deweloperów może chwilowo obniżać ceny, żeby utrzymać tempo sprzedaży, ale nie będą to jakieś znaczące redukcje, maksymalnie 3-5 proc. i pewnie tylko u mniejszych deweloperów. Już pod koniec tego roku sytuacja powinna się pod tym względem ustabilizować, a w przyszłym roku nie spodziewam się, by ceny spadały.

Podstawą inwestycji są teraz grunty, które były kupowane już po wyższych cenach, inflacja napędza koszty materiałów i pracy, więc trudno mi sobie wyobrazić, by nowe projekty miały być uruchamiane ze znacząco niższymi cenami. Nie ma nadpodaży wobec popytu, jak w 2008 roku. Duzi deweloperzy raczej nie będą panikować i przeczekają ten czas, bo dzisiaj sprzedawać pod presją nie ma sensu, skoro w przyszłym roku popyt powróci.

Dodatkowo mamy napływ uchodźców z Ukrainy, według różnych szacunków od 0,75-1 mln osób zostanie w Polsce. Wśród nich jest wielu potencjalnych nabywców mieszkań, co oznacza zapotrzebowanie na dodatkowe 250-300 tys. lokali, czyli jeszcze większy strukturalny deficyt.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Jeżeli szacunkowe dane potwierdzą się, będzie to oznaczało to, że w pierwszym półroczu 2022 roku na rynek wprowadzonych zostało o 24 proc. mieszkań mniej niż w 2019 roku, co wskazuje na hamowanie produkcji.

W zarządach firm deweloperskich zasiadają menedżerowie, którzy mają za sobą doświadczenia 2008 roku i wyciągnęli z nich wnioski. Spadek sprzedaży jest faktem i nic nie wskazuje na to by sytuacja miała się w ciągu najbliższego roku zmienić. W związku z tym, zarządy podejmują jedyną racjonalną decyzję - ograniczenie produkcji.

Ze względu na rosnące koszty realizacji wstrzymaliśmy rozpoczęcie budowy 3 inwestycji. Zdecydowaliśmy się odczekać kilka miesięcy, żeby móc zweryfikować koszty, a co za tym idzie rentowność inwestycji. Z informacji płynących z rynku wynika, że jest to obecnie dość powszechna strategia stosowana przez firmy deweloperskie.

W sytuacji, kiedy mamy zmniejszanie popytu i podaży, utrzymujące się wysokie koszty realizacji i poniesiony wysoki koszt zakupu gruntu, nie ma powodu żeby ceny mieszkań spadły.

Inflacja wynosi obecnie blisko 16 proc., a ceny mieszkań utrzymują się na stałym poziomie lub są niższe co najwyżej o 1-2 proc. miesiąc do miesiąca. Mimo to, po drugim kwartale tego roku ceny na rynku nowych mieszkań w ujęciu rocznym pozostawały średnio o 15-20 proc. wyższe niż rok temu.

Poza klientami kredytowymi, na rynku nadal jest duża ilość inwestorów indywidualnych, którzy nie mają wielu alternatywnych sposobów ochrony wartości gotówki. Znacząco zwiększył się popyt na mieszkania na wynajem. Prawie ich nie ma, co też jest dobrą informacją dla osób poszukujących sposobu na zainwestowanie wolnych środków.  

Dodatkowo, mamy nowe źródło popytu w postaci funduszy inwestycyjnych, które kupują całe inwestycje i budynki na wynajem. Wszystko to każe zakładać, że w ciągu najbliższego roku ceny mieszkań nie spadną znacząco.

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu Nickel Development

Ceny mieszkań to składowa wielu czynników. Rosnące stopy procentowe, drożejące ceny materiałów budowlanych oraz problemy z transportem sprawiają, że w najbliższej przyszłości spadek cen mieszkań jest mało prawdopodobny. Mogą natomiast pojawić się na rynku promocje, jeżeli deweloper będzie chciał wyprzedać ostatnie mieszkania z inwestycji lub jeżeli będzie wprowadzał nową na rynek.

Po przejściowym odpływie klientów kredytujących zakup, obserwujemy i w tym obszarze początki stabilizacji. Niektóre banki wprowadziły do oferty kredyty ze stałą stopą procentową, co zachęca nabywców do zakupu mieszkań.

Od dłuższego już czasu obserwujemy wzrost liczby nabywców gotówkowych. Dzisiaj ich udział możemy oszacować na około 80 proc. Klienci inwestycyjni zawsze byli zmotywowani do inwestowania. W minionych latach do lokowania nadwyżek w nieruchomościach skłaniały inwestorów niskie stopy procentowe. Teraz takim powodem jest m.in. rosnący rynek najmu, ale także ucieczka przed inflacją.  

Analitycy rynkowi szacują, że w okresie do pierwszego kwartału 2023 roku ceny mieszkań spadną maksymalnie do około 5 proc. Jednocześnie jednak wskazują, z czym się zdecydowanie zgadzamy, że utrzymująca się nieprzewidywalność otoczenia może spowodować odmienny scenariusz i wzrostowa tendencja cen mieszkań utrzyma się.

Wiemy już bowiem, że inflacja nadal będzie rosła, natomiast koszty budowy związane z cenami materiałów budowlanych powoli zaczynają się stabilizować. Liczymy obecnie na popyt inwestycyjny, finansowany gotówką. Klienci upatrują teraz szansę w inwestowaniu w mieszkania na wynajem, ze względu na niewielką podaż oferty, rosnące ceny najmu oraz wzrost wartości nieruchomości w długoterminowej perspektywie.

Marcin Michalec, CEO Okam

Nie przewidujemy na tę chwilę spadku cen mieszkań, ponieważ nie zauważyliśmy, aby zmniejszyła się liczba potencjalnych klientów. Nie obserwujemy takiego trendu, ani bezpośrednio w biurach sprzedaży, ani innych kanałach sprzedaży - drogą elektroniczną i telefonicznie. Klienci nadal kierują do nas zapytania i wciąż poszukują lokali.

Zainteresowanie kupnem nieruchomości z rynku pierwotnego nie uległo zmianie, jedynie sam proces sprzedaży jest nieco utrudniony ze względu na obecną sytuację na rynku kredytowym. Wysokie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych oraz bardziej wyśrubowane kryteria ustalania zdolności kredytowej sprawiły, że popyt na finansowanie zakupu przez bank wyraźnie spadł i klientów kredytowych faktycznie jest mniej.

Mamy natomiast klientów gotówkowych, którzy chcą zainwestować pieniądze w obawie przed utratą ich wartości. Tacy nabywcy są zdecydowani na zakup. Nie ma potrzeby ich specjalnie zachęcać. To jest spora grupa zainteresowanych, którzy badają rynek, przyglądają się jego fluktuacjom i próbują przewidzieć sytuację w przyszłości, co jednak obecnie nie jest łatwe.

Klientów gotówkowych obecnie jest coraz więcej, aktywizuje się każdy, kto ma jakiekolwiek zasoby do zainwestowania. Osoby posiadające gotówkę chcą ją pilnie zainwestować w obawie przed pogarszającą się sytuacją gospodarczą, kolejnymi wzrostami wskaźnika inflacji czy ogólną destabilizacją na rynku walut. Wśród inwestorów obserwujemy wyraźną chęć ucieczki przed inflacją i zabezpieczenia swojej sytuacji na niepewne lata. Z najmu można uzyskać wysoką stopę zwrotu, bo stawki czynszowe poszły w górę. Za gotówkę mieszkania kupują też imigranci z Ukrainy.

Trudno jest prognozować spadek cen w dobie szalejącej inflacji, która dotyka przecież także deweloperów i to w niemałym stopniu. Dotkliwie odczuwamy wzrost cen materiałów budowlanych i przede wszystkim surowców, co siłą rzeczy odbija się na wyższym koszcie realizacji nowych osiedli. Stąd łatwa konstatacja, że musi mieć to też odzwierciedlenie w cenach lokali mieszkalnych.

Funkcjonujemy bezpośrednio w relacji z Generalnymi Wykonawcami, którzy narzucają nam określone koszty wybudowania inwestycji. Trudno z tym dyskutować, skoro obiektywnie wszystko wokół drożeje i dotyczy to także materiałów budowlanych. Mamy już sygnały, że ceny materiałów mogą się zmieniać i nie ma co ukrywać, że chodzi tu o kolejny wzrost. Każdego dnia obserwujemy, co dzieje się z cenami. Inflacja galopuje i trudno zakładać, że ta tendencja się zatrzyma.

DOMPRESS
sie 19 2022 Emilia Legierska nowym dyrektorem w Walter...
Komentarze: 0
Emilia Legierska objęła stanowisko Transaction Director w Walter Herz. Pokieruje pracami oddziału firmy w Krakowie i rozwojem usług doradczych na południu Polski

Emilia będzie nadzorowała działania firmy prowadzone na rynkach regionalnych w południowej części kraju. Będzie odpowiedzialna za rozwijanie i budowanie relacji z klientami oraz rozbudowę zespołu doradców krakowskiego oddziału Walter Herz. Ponadto, w nowej roli będzie uczestniczyć w kluczowych projektach firmy, wspierając realizację procesów swoją wiedzą i doświadczeniem.    

Emilia Legierska dołączyła do Walter Herz w 2016 roku. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z podmiotami z rynku nieruchomości komercyjnych w całej Polsce. Specjalizuje się w kompleksowym doradztwie świadczonym dla najemców, deweloperów i właścicieli powierzchni komercyjnych oraz obsłudze inwestorów w regionach. Konsekwentnie rozwijała karierę zawodową, zaczynając od stanowisk juniorskich, kształcąc umiejętności w drodze kolejnych awansów, w tym na stanowisku Koordynatora rynków regionalnych, które objęła dwa lata temu, po szczebel dyrektorski. 

Doradzała firmom z sektora IT, e-commerce oraz spółkom skarbu państwa i instytucjom administracji państwowej funkcjonującym na terenie całego kraju. Pracowała m.in. dla RTB House, NFZ, E.ON, Smeg. Uczestniczyła także w projektach związanych z kompleksowym doradztwem dla takich marek jak InPost, Xceedance Consulting, Saba Software, Polska Press, zooplus, Andersen, czy Pragmatic Coders. 

- Praca w Walter Herz już od niemal 7 lat daje mi możliwość rozwoju i zdobywania wiedzy o rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce. Jestem wdzięczna za dużą swobodę działania, jaką pozostawia mi firma oraz wpływ na kierunek rozwoju organizacji. Cieszę się, że nadal będę mogła uczestniczyć w budowaniu struktur firmy i rozwijaniu portfolio klientów, pracując w tak wspaniałym składzie i atmosferze – mówi Emilia Legierska, Transaction Director w Walter Herz. 

– Emilię wyróżnia wszechstronna znajomość rynku nieruchomości i profesjonalizm w pracy z klientem. Posiada szerokie zdolności analityczne, które są nieocenione w przypadku doradztwa inwestycyjnego i realizacji złożonych procesów łączących m.in. negocjacje finansowe, prawne, jak i pertraktacje pozwalające na optymalizację kosztów budowlanych – mówi Mateusz Strzelecki, Partner, Head of Tenant Representation w Walter Herz. – Jestem przekonany, że Emilia odegra wiodącą rolę w tworzeniu nowoczesnych modeli długofalowej obsługi klientów oraz wdrażaniu rozwiązań, które będą najbardziej optymalne w szybko zmieniających się warunkach biznesowych. Rozbudowa działu Tenant Representation Walter Herz w regionach z takimi liderami, jak Emilia była dla mnie wielką przyjemnością  – dodaje.  

W minionym roku Emilia Legierska została zgłoszona przez Walter Herz do programu mentoringowego Top Woman in Real Estate, którego uczestnikami są wschodzące talenty rynku nieruchomości w Polsce. – Zgłoszenie Emilii do programu było sposobem na wyróżnienie jej wyjątkowych umiejętności i ogromnego zaangażowania. Przez wszystkie lata pracy w firmie wyróżniała ją duża chęć rozwoju i zdobywania wiedzy. Niemal co roku awansowała na koleje stanowisko, zawsze przekraczając stawiane przed nią cele. W krótkim czasie zdołała podwoić wyniki krakowskiego oddziału firmy. Najdobitniej o umiejętnościach Emilii świadczą zrealizowane transakcje oraz ocena klientów, z którymi buduje wieloletnie relacje – mówi Magdalena Zagrodnik, Partner, Head of HR w Walter Herz. 

 

Walter Herz