Kategoria

Nieruchomości, strona 61


kwi 14 2022 Walter Herz skomercjalizuje warszawski kompleks...
Komentarze: 0

Firma doradcza Walter Herz wybrana została do roli wyłącznego agenta, odpowiedzialnego za proces komercjalizacji powierzchni w kompleksie Blue Office, który stanowi komplementarną część biurową warszawskiego centrum Blue City   

Pięciokondygnacyjny budynek biurowy Blue Office usytuowany jest przy Alejach Jerozolimskich 179 w Warszawie, na terenie kompleksu popularnego Centrum Handlowego Blue City. Nowoczesny i zaawansowany technologicznie budynek biurowy oferuje 32 tys. mkw. powierzchni do wynajęcia w modułach od 500 mkw. do 4500 mkw. 

Dzięki usytuowaniu w biznesowym zagłębiu Ochoty, w bezpośrednim sąsiedztwie jednego z największych w Warszawie centrów zakupowych, Blue Office zapewnia bardzo przyjazne środowisko pracy. Na miejscu dostępne są wszystkie przydatne na co dzień usługi, w tym liczne restauracje i kawiarnie, fitness club, kino, centrum medyczne, liczne sklepy i supermarket, banki, poczta, czy atrakcje rozrywkowe. 

– Użytkownicy Blue Office mogą korzystać z wielu zniżek oferowanych w ramach programu lojalnościowego przez placówki gastronomiczne i usługowe, jak również sklepy mieszczące się w Blue City. Tego typu udogodnienia i bonusy oraz podstawowe, praktyczne funkcje skupione w tej lokalizacji czynią z kompleksu wygodne miejsce do rozwoju biznesu dla firm oczekujących komfortowych warunków pracy z możliwością korzystania z pełnego zaplecza usług  – mówi Tomasz Medygrał, Associate Director w Walter Herz. 

– Budynek Blue Office wynajęty jest aktualnie w ponad 70 procentach. Dostępne jest przeszło 9 tys. mkw. powierzchni, nad komercjalizacją których pracujemy. Prowadzimy negocjacje z potencjalnymi najemcami, które są  na różnym poziomie zaawansowania – informuje Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner/CEO w Walter Herz. - Standardowe moduły biurowe zaprojektowane w budynku mają powierzchnię od 500 mkw. Istnieje jednak możliwość wydzielenia i aranżacji mniejszych przestrzeni biurowych, jeśli firmy zgłaszają takie potrzeby. Inwestorzy zainteresowani wynajmem powierzchni w Blue Office mogą liczyć na elastyczne podejście dotyczące warunków kontraktacji. Indywidualne traktowanie odnosi się także do preferowanego przez klientów okresu najmu  – mówi Bartłomiej Zagrodnik.   

- Blue Office to biurowiec, który spełni oczekiwania zarówno dużych, jak i mniejszych firm, ceniących funkcjonalne i nowoczesne biura oraz zrównoważany rozwój w budownictwie. Jestem przekonany, że dobór odpowiedniej strategii, jak i profesjonalnie przeprowadzony przez Walter Herz proces komercjalizacji z umiejętnie skoordynowanymi działaniami  przyniesie w szybkim czasie zadawalający rezultat, przyczyniając się jednocześnie do wzrostu popularności Blue Office na warszawskim rynku – mówi Ron Melchet from Blue Office.   

W Blue Office zaaranżowana została również specjalna strefa wypoczynku z naturalnymi roślinami. Kolejnym atutem kompleksu jest chillout room z wieloma ciekawymi udogodnieniami dla użytkowników. Pracownicy i goście budynku mają dostęp do bezpłatnego parkingu. Mogą również korzystać z infrastruktury rowerowej oraz przestrzeni do organizacji imprez firmowych. 

Lokalizacja kompleksu zapewnia dogodny dojazd samochodowy, autobusowy, pociągiem i kolejką WKD/SKM do różnych części miasta. W ciągu 10 minut z biurowca można dojechać do lotniska im. Chopina na Okęciu. Blue Office certyfikowany jest BREEAM na poziomie Very Good.   

kwi 13 2022 Jak konflikt w Ukrainie wpływa na nasz rynek...
Komentarze: 0
Czy inwazja na Ukrainę wywarła wpływ na decyzje zakupowe nabywców mieszkań? Czy są opóźnienia w realizacji projektów mieszkaniowych? Czy pojawiły się trudności z pracownikami na budowach lub terminami dostaw materiałów budowlanych? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A. 


Po wybuchu konfliktu w Ukrainie duża część pracowników z tego kraju udała się w kierunku przejść granicznych, by pomóc swoim rodzinom w ewakuacji do Polski. Spodziewamy się jednak, że grupa ta będzie stopniowo wracać do pracy. W naszych inwestycjach utrzymujemy pełne załogi i nie przewidujemy opóźnień z tego tytułu. 
Większym wyzwaniem dla branży mogą być terminowe dostawy stali, miedzi, cementu i kruszyw do produkcji betonu, które Polska importowała w dużych ilościach z Rosji, Białorusi i Ukrainy. W tej chwili trudno oszacować, jakie  znaczenie ten problem będzie miał dla rynku nieruchomości. Można się jednak spodziewać, że w przypadku niektórych realizacji może dojść do przesunięć terminów ich ukończenia. 

Jeśli chodzi o nabywców, wojna w Ukrainie ma wpływ na ich decyzje zakupowe. W pierwszych tygodniach marca odnotowaliśmy w naszych biurach sprzedaży nawet o 50 proc. mniej zapytań. Obecnie sytuacja wraca do normy, a zainteresowanie klientów jest na poziomie sprzed 24 lutego br.  W kolejnych miesiącach spodziewamy się, że większy wpływ na nastroje konsumenckie w sektorze mieszkaniowym będą miały rosnące stopy procentowe oraz nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, nakazująca bankom, aby do analizy zdolności kredytowej klientów przyjmowały oprocentowanie powiększone o 5 proc. 

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic 


Z naszych obserwacji wynika, że na wahania popytu większy wpływ miał Polski Ład, wzrost stóp procentowych i obniżenie zdolności kredytowej niż wojna w Ukrainie.W pierwszych tygodniach roku okazało się że w związku ze zmianami podatkowymi realne zarobki klientów są niższe. Osoby, które sprawdzały zdolność kredytową pod koniec 2021 roku, decydując się na zakup już w 2022 roku, były niemiło zaskoczone niższą zdolnością kredytową wyliczaną przez banki.

Oczywiście w pierwszych dniach wojny zaobserwowaliśmy duże obawy klientów przed podejmowaniem decyzji o zakupie mieszkań. Mieliśmy też przypadki rezygnacji z zakupu np. przez osoby, które biznesowo były związane z Ukrainą lub Rosją. W tej chwili w jakimś stopniu rynek zaakceptował fakt toczącej się za naszą granicą wojny i od strony popytowej nie widzimy większego wpływu. 

Od strony podażowej natomiast wojna w Ukrainie z pewnością będzie miała wpływ na nasz rynek. Mieliśmy sygnały od podwykonawców, że część ukraińskich pracowników wróciła do kraju walczyć. Na ten moment jednak nie wpływa to na opóźnienia prac. Być może wpłynie to jednak na koszty realizacji przyszłych budów ze względu na mniejszą  dostępność wykwalifikowanych pracowników. 

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

Wojna w Ukrainie wydłuża proces decyzyjny nabywców. Podobnie wyglądało to na początku pandemii. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Oddziałuje to również na nas. Na naszych budowach pracowało bardzo dużo pracowników z Ukrainy, którzy musieli wrócić do kraju. Nastąpiła redukcja o 10-15 proc. załogi Ukraińców. Ta skala odpływu nie jest jednak tak duża, żeby skutkowała brakiem możliwości wykonania zdań. W ciągu ostatnich lat grupy podwykonawców zmodyfikowały się w ten sposób, że częściowo składają się z Polaków, a częściowo Ukraińców. Nie mamy już sytuacji, że cała firma podwykonawcy czy cały zespół składa się z pracowników z Ukrainy. Obecnie we wszystkich miastach, w których działa Atal, wakaty są uzupełniane od razu pracownikami z Polski.

Eyal Keltsh, wiceprezes zarządu Grupy Robyg 

W pierwszych miesiącach 2022 roku mieliśmy wiele wydarzeń w Europie i w Polsce. Istotny wpływ na rynek miała wojna na Ukrainie, napływ uchodźców, a także nowe przepisy podatkowe. Sprzedaż mieszkań w pierwszym kwartale była trudniejsza. Wysoki poziom niepewności, wynikający z wprowadzenia nowych przepisów podatkowych, wzrostu stóp procentowych i wyższej inflacji, a także nowych regulacji zdolności kredytowej banków doprowadził do presji wśród klientów w zakresie ich możliwości uzyskania finansowania i ich sytuacji finansowej. 

Wojna między Rosją a Ukrainą i wywołany przez nią kryzys humanitarny oraz uchodźczy również przyczyniły się do niepewności i strachu ludzi. Dodatkowymi wyzwaniami są szybki wzrost kosztów budowy, niedobór materiałów budowlanych, ogólny wzrost cen, niska dostępność gruntów pod budowę w dużych miastach, co prowadzi do niedoboru mieszkań i wzrostu cen. 

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

Branża deweloperska mierzy się dzisiaj kilkoma wyzwaniami. Są wśród nich rosnące ceny wykonawstwa i odpływ pracowników firm budowlanych. Niepewność cenowa i zawirowania na rynku materiałów sprawiają, że generalni wykonawcy renegocjują terminy zakończenia budów i kwestie dopłat. To wszystko wpływa na koszty działalności deweloperów i będzie  miało przełożenie na wzrost cen mieszkań. Z punktu widzenia klientów natomiast ewentualne zmiany terminów oddania projektów nie powinny być odczuwalne. 

Sytuacja w Ukrainie nie powstrzymuje już klientów przed zakupem mieszkania. Na wstrzemięźliwość kupujących większy wpływ mają dzisiaj rosnące stopy procentowe i ich przełożenie na zdolność kredytową i koszt samego kredytu.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

W pierwszych tygodniach po wybuchu wojny rynek nieruchomości nieco zwolnił. Teraz obserwujemy powrót zainteresowania kupujących do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji. Wydaje się, że wojna nie spowodowała więc zmian, jeśli chodzi o decyzje zakupowe, a jedynie czasowe ich zawieszenie i to też tylko w ograniczonym zakresie. 
Widać już jednak, że wojna w Ukrainie odbije się na całej gospodarce, choćby poprzez wzrost cen paliw i materiałów budowlanych. Warunki działania stały się na pewno mniej stabilne i dotyczy to również branży deweloperskiej. Dziś trudno jednak prognozować, jak rozwinie się sytuacja geopolityczna i makroekonomiczna nawet w najbliższych miesiącach. 

Jeśli chodzi o realizację projektów, to dynamiczne zmiany na rynku stanowią oczywiście wyzwanie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że przygotowanie i finalizacja inwestycji mieszkaniowych to długotrwały proces, liczony w latach, nie w miesiącach. Dysponujemy jednak zapleczem pozwalającym na realizację inwestycji również w tak zmiennych warunkach.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential 

Generalni wykonawcy realizujący dla  nas inwestycje nie informują obecnie, aby braki personelu na budowach były znaczne. Inaczej wygląda jednak kwestia dostaw materiałów budowlanych. Tu wiemy, że pojawiają się problemy z terminowością. Nasi wykonawcy starają się jednak na bieżąco rozwiązywać te kwestie. Przez ostatni miesiąc obserwowaliśmy pewne spowolnienie procesu decyzyjnego klientów. Było ono związane nie tylko z wojną w Ukrainie, ale przede wszystkim z czynnikami, takimi jak inflacja czy wzrost stóp procentowych. Dotyczyło to głównie klientów kredytowych w segmencie popularnych. Trzeba jednak podkreślić, że zainteresowanie mieszkaniami jest nadal duże i klienci są chętni, aby inwestować.

Marcin Żurek, dyrektor działu inwestycji w Nickel Development 

Najbardziej widocznym dla konsumenta efektem wojny w Ukrainie jest dalszy wzrost cen nieruchomości związany z kosztem wytworzenia inwestycji. Mam tu na myśli przerwane łańcuchy dostaw z Rosji, Białorusi i objętej działaniami zbrojnymi Ukrainy. Trzeba sobie natomiast zdawać sprawę z tego, że to nie jedyna przyczyna rosnących cen, ale kolejny z czynników, które mają na to wpływ. Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, wojna zwiększyła popyt na mieszkania. Wprawdzie kupujący na własne potrzeby stali się ostrożniejsi, ale za to inwestorzy widząc rosnący popyt na najem, zwiększyli swoją aktywność. Mogą mieć rację analitycy, którzy twierdzą, że uciekający przed wojną Ukraińcy, ale także Rosjanie i Białorusini, którzy nie godzą się żyć w kraju agresora przyjeżdżają do Polski i zasilają rynek najmu. Do tego grona dołączają Polacy, którzy z powodu trudniejszego dostępu do kredytowania z powodu kolejnych podwyżek stóp procentowych i utraty zdolności kredytowej również wybiorą najem zamiast zakupu. 

Na budowach, które prowadzimy nie ma problemu z opóźnieniami, ponieważ braki kadrowe związane z powrotem do kraju pracowników z Ukrainy udaje nam się na bieżąco uzupełniać. Jeśli chodzi o dostawy materiałów, mamy je zabezpieczone i na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, aby miało to wpływ na terminy przewidziane harmonogramami budowy. 

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus 

Wojna w Ukrainie wpłynęła na sprzedaż i decyzje klientów, choć jak często podkreślam, nie jest to jedyny czynnik, który ma wpływ na to, co dzieje się aktualnie na rynku mieszkaniowym. Bez wątpienia trzeba jednak powiązać z nią mocne wstrzymanie decyzji po stronie nabywców w pierwszych dwóch tygodniach od rosyjskiej agresji. Po tym okresie nastąpiło odbicie rynku, ale zainteresowanie klientów nie powróciło do stanu sprzed wojny. Naszym zdaniem nie ma to jednak związku z wojną, tylko kolejnymi decyzjami Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych. 

Według naszych obserwacji wojna wywołała więcej trudności po stronie produkcyjnej. Szacujemy, że między 20 proc. a 30 proc. Ukraińców pracujących na budowach wróciło do ojczyzny walczyć z najeźdźcą. To przekłada się na 10-15 proc. osób łącznie zatrudnionych na budowach. Staramy się na bieżąco uzupełniać te braki, co jest nie lada wyzwaniem i wiemy, że w związku z tymi trudnościami będziemy musieli zmierzyć się z koniecznością wydłużenia terminów zapisanych w początkowych harmonogramach prac. Do tego dochodzą również utrudnienia w dostawcach materiałów budowlanych. Szczególnie mam tu na myśli stal i beton, importowane zarówno z Ukrainy, jak i z Rosji, a także białoruskie drewno. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że w połowie marca Unia Europejska wydała zakaz importu rosyjskiej stali, której zaopatrzenie pokrywało 10 proc. potrzeb produkcyjnych w Polsce. Na to wszystko jednak nakłada się zwiększony popyt na mieszkania do wynajęcia. Według danych, które posiadamy, koszty dla najemców podrożały w Poznaniu o 22 proc.,  a w innych miastach nawet więcej, licząc od początku wojny. Należy więc w dalszej kolejności spodziewać się przypływu inwestorów skłonnych kupować z myślą o późniejszym wynajmie. W tym gronie z pewnością znajdą się fundusze inwestycyjne, zarówno z Polski, jak i z zagranicy.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home 

Wojna w Ukrainie oddziałuje na kondycję polskiego rynku mieszkaniowego w sposób zauważalny. W bardzo krótkim czasie wzrosły ceny surowców na rynkach światowych, głównie ropy, gazu i metali. Pojawił się problem z dostępnością materiałów budowlanych ze wschodu i bardzo wysokie koszty ich transportu. Choć trzeba mieć świadomość tego, że jeszcze przed wybuchem konfliktu ceny materiałów były bardzo niestabilne. Niektóre produkty drożały w krótkim czasie nawet o kilkadziesiąt procent.

Ponadto, w związku z działaniami wojennymi wielu Ukraińców pracujących w Polsce wróciło do ojczyzny, a warto wiedzieć, że stanowią oni około 60 proc. wszystkich pracowników w polskich firmach budowlanych. Szacuje się, że od początku agresji Rosji na Ukrainę polskie budowy opuściło nawet 20–30 proc. ukraińskich pracowników. A to skutkuje znaczącymi brakami personalnymi.

Na decyzje zakupowe klientów wpływa wyraźnie z kolei podwyżka stóp procentowych, której zmiany bezpośrednio przekładają się na wysokość rat kredytów z oprocentowaniem zmiennym, a te stanowią w Polsce około 98 proc. wszystkich kredytów hipotecznych. W efekcie podwyżek miesięczne raty kredytu wzrosły nawet o kilkaset złotych. Ostatnia podwyżka była spektakularna i wyraźnie wyższa niż spodziewał się rynek. Wyższe raty oznaczają niższą zdolność kredytową, co powoduje, że część zainteresowanych zrezygnuje lub odkłada w czasie decyzję o nabyciu mieszkania. Inni wstrzymają się z obawy o to, jak wysoko w przyszłości poszybuje oprocentowanie kredytów hipotecznych.

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ 

Rynek mieszkaniowy odczuł skutki konfliktu toczącego się za naszą wschodnią granicą, zarówno po stronie realizacji budów jak i popytu na nowe mieszkania. Szacuje się, że od początku prowadzenia działań zbrojnych polskie budowy opuściło od 20-30 proc. pracowników pochodzących z Ukrainy, którzy od kilku lat są znaczącą grupą pracowników zatrudnioną w polskim sektorze budowlanym. Obecnie inwestorzy borykają się nie tylko z niedoborem siły roboczej ale również dostaw - duża część chociażby stali wykorzystywana w polskim budownictwie była importowana z ukraińskich hut, które w obecnym czasie nie prowadzą produkcji. Te dwa czynniki mogą powodować wydłużenia terminów realizacji inwestycji, chociaż w TDJ Estate na ten moment wszystkie projekty prowadzone są zgodnie z harmonogramem. 

Kolejną kwestią, której bezpośrednim powodem jest sytuacja na Ukrainie jest niepewność nabywców. Rosnące stopy procentowe, coraz większe trudności w uzyskaniu pozytywnej decyzji dotyczącej przyznania kredytu mieszkaniowego ale również zwyczajna ludzka ostrożność i zachowawczość w bardzo niepewnych czasach negatywnie wpływają na decyzje klientów związane z zakupem nowego „M”, część klientów wstrzymuje się z podjęciem decyzji podobnie jak to miało miejsce na początku wybuchu pierwszej fali pandemii. 

Bartłomiej Mandryga, kierownik działu sprzedaży i marketingu PCG S.A.

Konflikt w Ukrainie ma oczywiście wpływ na rynek mieszkaniowy. Wszyscy możemy obserwować duże zainteresowanie wynajmem mieszkań spowodowane w dużej mierze napływem uchodźców do Polski, a co za tym idzie, inwestorzy chętniej podejmują decyzje o zakupie lokalu pod wynajem. 

Jeżeli chodzi o sytuację związaną z budową inwestycji, nie mieliśmy większych problemów z odpływem pracowników ukraińskich. Odnotowaliśmy pojedyncze przypadki wyjazdów, ale częściej był to wyjazd po rodzinę i powrót do pracy po kilku dniach niż rezygnacja z zatrudnienia. Nie spowodowało to opóźnień w realizacji osiedli. Największe opóźnienia dostrzegamy na polu dostaw, z którymi jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę były spore kłopoty. Obecnie ceny materiałów budowalnych szybują w górę z dnia na dzień, trudny do przewidzenia jest ostateczny koszt kupowanego surowca do momentu dostarczenia go na budowę. Na ten moment prowadzimy jednak nasze inwestycje zgodnie z harmonogramami, ponieważ mieliśmy zakontraktowane lub zmagazynowane zapasy z wyprzedzeniem. 
W ciągu pierwszych dwóch tygodni od ataku na Ukrainę rzeczywiście zauważyliśmy spowolnienie rynku, zapytania od klientów pojawiały się sporadycznie. Jednak z czasem ludzie oswoili się z sytuacją i osoby zdecydowane już wcześniej na zakup wracają do poszukiwań lokali.

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

W następstwie wojny zostały zerwane niektóre łańcuchy dostaw materiałów z rynków wschodnich oraz część pracowników wróciła na Ukrainę. Nie ma to jednak wpływu na nasze budowy, które realizowane są zgodnie z harmonogramem. Mieszkania są podstawowym towarem, niezbędnym do ludzkiej egzystencji. Na rynku wciąż brakuje 3 mln mieszkań, więc nie spodziewamy się znacznego spadku popytu. Obecnie proces decyzyjny nabywców jest dłuższy niż kiedyś. Klienci obawiają się pogorszenia sytuacji gospodarczej i politycznej, a banki wydłużyły terminy weryfikacji wniosków kredytowych.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Wojna w Ukrainie mocno wpływa na rynek mieszkaniowy. Obecnej sytuacji towarzyszy niepewność. Rzeczywistość wokół nas jest dynamiczna i nieprzewidywalna. Przekłada się to na osłabienie sprzedaży na rynku pierwotnym, co jest bezpośrednio związane z nagłym przeniesieniem uwagi na sytuację w Ukrainie. Wielu klientów wstrzymuje się z zakupem, aby zobaczyć, co przyniesie przyszłość.  Bardzo duża cześć mieszkań w ostatnim czasie zniknęła z rynku najmu.  Sprzedaż nowych projektów nieco wyhamowała, a budownictwo musi się zmierzyć z gwałtownym odpływem pracowników z Ukrainy. 

Jednocześnie rosnące koszty kredytu oznaczają dla części osób zmniejszenie zdolności kredytowej i ograniczenie dostępu do zewnętrznego finansowania. Poza tym, mieszkania systematycznie drożeją. Mamy do czynienia z kolejnym skokiem cen materiałów budowlanych, który rozpoczął się wraz z wojną w Ukrainie. Po kilku miesiącach nieustannych zwyżek i windowania cen większość materiałów budowlanych jest na poziomie o około 30 proc. wyższym niż w 2020 roku. W lutym br. nastąpiła stabilizacja i gdyby nie wojna ceny rosłyby jedynie w relacji do inflacji. Widzimy jednak oznaki powolnego odbudowywania się popytu. Klienci zdają sobie sprawę, że ceny mieszkań nie spadną, a inwestycja w nieruchomości pozostaje jedną z najlepszych form ochrony kapitału. 

Marcin Michalec, CEO Okam

Wojna w Ukrainie może powstrzymać czasowo niektórych inwestorów indywidualnych oraz instytucjonalnych polskich i zagranicznych od realizacji inwestycji w naszym kraju, w tym od lokowania kapitału w nieruchomości. Może również dojść do wstrzymania lub odłożenia w czasie części planowanych przez inwestorów projektów mieszkaniowych z uwagi choćby na braki lub opóźnienia w dostawie wybranych materiałów budowlanych czy właśnie to, co nazwałbym “niepewnością rynkową”. Podwykonawcy, z którymi współpracujemy, nie sygnalizują w tym momencie znaczących trudności kadrowych czy w kwestii dostępności materiałów budowlanych. Na razie w naszych inwestycjach nie odnotowujemy żadnych opóźnień w postępach prac. 
Sytuacja na świecie jest jednak jak wiadomo dynamiczna i sektor budowlany może już wkrótce zmagać się ze wspomnianymi wyzwaniami, co może naturalnie skutkować opóźnieniami w realizacji inwestycji. W konsekwencji, z jednej strony może zostać oddanych do użytku mniej mieszkań niż było to zakładane na ten czy przyszły rok, z drugiej zaś może przełożyć się to na wzrost kosztów realizacji inwestycji, a tym samym wpłynąć na cenę końcową metra kwadratowego nowych lokali. 

Jednocześnie na uwadze należy mieć to, że popyt na mieszkania na naszym rynku od dłuższego czasu przewyższał podaż. Widoczne było to przede wszystkim w największych miastach. Dodatkowo popyt w ostatnim czasie został również w pewnym stopniu wyhamowany przez wyższe stopy procentowe czy inflację. Część osób chętnych na zakup własnego M wstrzymywała się z tą decyzją albo miała problem z uzyskaniem kredytu hipotecznego. W perspektywie spodziewamy się dalszego wzrostu zainteresowania lokalami, nie tylko na najem, ale także zakup wśród obywateli Ukrainy, którzy zdecydują się związać z naszym krajem na dłużej. 

DOMPRESS
kwi 08 2022 Magazyny na wagę złota
Komentarze: 0
Rekordowe zapotrzebowanie na powierzchnie magazynowe, które notowane było w ubiegłym roku, utrzymuje się nadal. Wolnych magazynów nie ma, mimo, że na terenie kraju powstaje największa ilość powierzchni logistycznych w historii naszego rynku

– W sektorze magazynowym mamy do czynienia z dużą aktywnością deweloperów już od kilku lat. Motywacją do działania dla inwestorów jest stale rosnąca chłonność polskiego rynku. W ubiegłym roku do najemców trafiła rekordowa ilość - 7,4 mln mkw. powierzchni magazynowych. Popyt wzrósł o ponad 40 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Sektor rozwija się w tempie, jakiego nigdy dotąd nie obserwowaliśmy. Roczny wzrost rynku przekroczył 15 proc. Na terenie kraju pozostaje aż 4,7 mln mkw. powierzchni magazynowych. Tylko w Niemczech w obszarze UE budowanych jest więcej magazynów niż w Polsce – zauważa Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner /CEO w Walter Herz.

­– Brak magazynów dostępnych od ręki sprawia, że rośnie presja na podwyżki czynszu. Już pod koniec 2021 roku mogliśmy zauważyć niewielki wzrost w wyjściowych stawek czynszowych, generowany przez zwyżkujące koszty budowy projektów. Szanse na wzrost rentowności w segmencie magazynowym w Polsce stwarza również potrzeba uruchamiania nowych destynacji logistycznych w naszym regionie w związku z przenoszeniem biznesu z obszarów objętych konfliktem. Popyt mogą generować też u nas inwestorzy opuszczający Rosję – wyjaśnia. – Coraz większym zainteresowaniem cieszy się nasza usługa Land Development, w ramach której poszukujemy i kompleksowo przygotowujemy dla klientów grunty pod inwestycje magazynowe i produkcyjne. Pozyskujemy WZ, dokonujemy uzgodnień, analizujemy wydajność działek,  robimy przygotowania projektowe zjazdów/wjazdów, itp. dostarczając inwestorom całościową usługę i najbardziej optymalne rozwiązania – dodaje Bartłomiej Zagrodnik.  

– W ubiegłym roku w segmencie magazynowym odnotowanych zostało kilka dużych transakcji najmu na ponad 100 tys. mkw. powierzchni. Sektor okazał się także gwiazdą rynku inwestycyjnego, notując również w tym przypadku rekordowy wynik. Nieruchomości magazynowe miały ponad połowę udziału w wolumenie transakcji inwestycyjnych o wartości 5,9 mld euro zarejestrowanych w Polsce. Na sektor magazynowy przypadło blisko 3 mld euro, co oznacza wzrost o 8 proc. r/r. – informuje Piotr Szymoński, Director Office Agency w Walter Herz.  

Mimo światowych zawirowań Polska utrzymuje swoją pozycję dojrzałego rynku, który ma do zaoferowania dobrej klasy nieruchomości w relatywnie niższych cenach w porównaniu z Europą Zachodnią, zapewniające atrakcyjne zwroty z inwestycji na tle innych krajów. - Stopy kapitalizacji dla nieruchomości magazynowych na rynkach regionalnych w Polsce sięgają 5,0-5,5 proc., a w rejonie Warszawy około 4,0-4,3 proc. Potwierdzeniem utrzymującej się dobrej koniunktury mogą być natomiast m.in. kolejne spektakularne transakcje zawarte niedawno w sektorze komercyjnym, w tym zakup warszawskiego kompleksu The Warsaw HUB, wrocławskiej wieży Sky Tower, czy działki przy ulicy Towarowej 22 w Warszawie, przeznaczonej pod inwestycję mixed-use – mówi Piotr Szymoński.    

Krajowe zasoby magazynowe na koniec 2021 roku wynosiły 23,8 mln mkw. powierzchni. W minionym roku, jak podaje Walter Herz, deweloperzy dostarczyli na rynek przeszło 3 mln mkw. magazynów. Sytuacja w sektorze sprzyja budowie nowych obiektów, z których co najmniej połowa realizowana jest spekulacyjnie.  

Ponad połowa powierzchni magazynowo-przemysłowych, tworzących zasoby magazynowe w Polsce wybudowana została w ciągu ostatnich pięciu latach. Największym rynkiem magazynowym pozostaje województwo mazowieckie, na terenie którego skupiona jest blisko jedna czwarta krajowej podaży. Na kolejnych miejscach plasuje się województwo śląskie, łódzkie, dolnośląskie i wielkopolskie. W pozostałych województwach zaplecze magazynowe nie przekracza 1 mln mkw. powierzchni.

W minionym roku najwięcej powierzchni przybyło w województwie śląskim (620 tys. mkw.), mazowieckim (425 tys. mkw.) oraz lubuskim (415 tys. mkw.). Najwięcej magazynów budowanych jest z kolei aktualnie w województwie łódzkim, dolnośląskim i śląskim. W trakcie realizacji pozostaje największa ilość powierzchni magazynowych od 2015 roku.

W 2021 roku do najemców trafiło o 2,2 mln mkw. powierzchni więcej niż w roku poprzednim. Najwięcej zakontraktowanych magazynów zostało na obszarze województwa mazowieckiego (1,3 mln mkw.), śląskiego (1,2 mln mkw.), wielkopolskiego (1,1 mln mkw.) oraz dolnośląskiego (1 mln mkw.).

Niezwykle duże zapotrzebowanie na magazyny zrównoważyło wysoki wolumen nowej podaży i dodatkowo wpłynęło na obniżenie współczynnika pustostanów do poziomu przeszło 3 proc. w skali kraju.

Czynsze wywoławcze w obiektach magazynowych typu Big Box mieszczą się obecnie w przedziale 2,75 a 4,5 euro/mkw./m-c. Stawki czynszowe w magazynach miejskich typu last mile lub SBU pozostają na poziomie 4 euro/mkw./m-c., a w przypadku niektórych dużych miast mogą dochodzić nawet do 6 euro/mkw./m-c.

Walter Herz
kwi 08 2022 Łódź przyciąga inwestorów, czy docenią...
Komentarze: 0

Agata Karolina Lasota, dyrektor zarządzająca LBC Invest 

W tak nieprzewidywalnym otoczeniu biznesowym, z jakim mamy do czynienia obecnie inwestorzy wyjątkowo ostrożnie podejmują decyzje związane z realizacją kolejnych projektów i zawieraniem transakcji. Jeśli jednak uwarunkowania zaczną się zmieniać, ruszą inwestycje, a na rynku otworzą się nowe perspektywy. Zachodzące zmiany stworzą nowe szanse. Część z kilkuset zachodnich firm, które wycofały się z Rosji czy Białorusi prawdopodobnie ulokuje swoją działalność w Polsce. Mówimy przede wszystkim o produkcji, co przyniesie także zwiększone zapotrzebowanie na powierzchnie magazynowe, biurowe oraz mieszkania. Już teraz napływają do nas przedsiębiorcy z Ukrainy, którzy chcą uchronić swoje firmy.  W pozytywny sposób odczuwają to powyższe segmenty naszego rynku nieruchomości.

Podobnie było już, kiedy krótkoterminowo pandemia wstrząsnęła rynkiem. W dalszej perspektywie mogliśmy obserwować  błyskawiczny rozwój logistyki, parków handlowych i centrów zakupów codziennych oraz sektora mieszkań na wynajem.  Największe  miasta  regionalne, które należą do grupy głównych ośrodków biznesowych w naszym kraju przedstawiają obecnie większą wartość dla inwestorów. W regionach realizowanych jest obecnie zdecydowanie więcej inwestycji niż w Warszawie. I to właśnie ośrodki regionalne wybierane są teraz bardzo chętnie przez firmy przenoszące się do nas z Ukrainy, wśród których dużą grupę stanowi sektor IT.    

Łódź beneficjentem zmian

Beneficjentem zmian rynkowych jest m.in. Łódź, która stała się w ostatnim czasie jedną z najlepszych lokalizacji inwestycyjnych dla firm optymalizujących łańcuchy dostaw, szczególnie w przypadku firm IT. Oddalona od Warszawy o 130 km aglomeracja łódzka zachęca inwestorów swoim centralnym położeniem, atrakcyjną strefą ekonomiczną i rozwijającą się infrastrukturą. Łódź, która jest trzecim co do liczby mieszkańców ośrodkiem miejskim w kraju jest też konkurencyjnym rynkiem pod względem kosztów prowadzenia biznesu w porównaniu do innych miast. 

W mieście inwestują głównie firmy działające w sektorze produkcyjnym i logistycznym. Już od dwóch dekad rozwijają się centra nowoczesnych usług dla biznesu. A ponadto, Łódź oferuje doskonale możliwości firmom z branży nowych technologii, w tym firmom gamingowym, fintech, a także e-commerce i digital agencies, co znalazło odzwierciedlenie w liczbie nowych inwestycji z tego sektora, jakie mogliśmy obserwować w ostatnim czasie. A wśród firm przenoszących się z Ukrainy to właśnie sektor IT jest jedną z dominujących branż. Czy region zyska dzięki temu nowych inwestorów? To okaże się w najbliższych tygodniach, potencjał jest jednak duży. Województwo łódzkie, podobnie jak Pomorze należy do jednych z najdynamiczniej rozwijających się regionów w kraju. 

Magazyny i handel 

Dzięki trzeciemu co do wielkości lotnisku cargo w Polsce oraz bezpośredniemu, kolejowemu połączeniu towarowemu z Chinami w relacji Łódź - Chengdu,  które  pozwala na transport towarów w dwa tygodnie, Łódź jest jedną z najlepszych lokalizacji logistycznych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Zaletą miasta jest położenie przy skrzyżowaniem dwóch najważniejszych autostrad w Polsce, krajowej  A1 i A2 łączącej Polskę w ramach drogi europejskiej E-30 m.in. z Rosją, Niemcami i Holandią. Komunikację ułatwiają też transeuropejskie korytarze transportowe północ-południe: Skandynawia-Adriatyk i wschód-zachód: Moskwa – Berlin.  

Łódź plasuje się w czołówce polskich rynków magazynowych. Oferuje zaplecze liczące ponad 3,3 mln mkw. powierzchni, głównie we wschodniej części miasta oraz w okolicach Strykowa, przy skrzyżowaniu autostrad. Aglomeracja łódzka stanowi część regionu Polski Centralnej, który jest trzecim, po Warszawie i Górnym Śląsku, największym rynkiem magazynowym w kraju. Na terenach wokół Łodzi powstają kolejne magazyny, a bezpośrednie połączenie kolejowe z Chinami napędza rozwój e-commerce.  Wpływ agresji Rosji na Ukrainę na rynek magazynowy w Polsce jest trudny do oszacowania. Zauważalny jest zwiększony popyt na powierzchnie magazynowe, ale także widzimy zakłócone łańcuchy dostaw materiałów budowlanych, szczególnie stali, co najprawdopodobniej wydłuży procesy budowlane. 

Aglomeracja łódzka dysponuje zapleczem handlowym o powierzchni 490 tys. mkw., skupionej w 16 centrach handlowych, w tym dwóch obiektach o metrażu ponad 100 tys. mkw. – Manufakturze i Porcie Łódź. W Rzgowie koło Łodzi mieści się też Miasto Mody Ptak, strefa handlowa, która jest jednym z największych w Europie wielofunkcyjnych kompleksów handlowo-rozrywkowych. W 2020 roku otwarty został też park handlowy Ptak Market. Dumą Łodzi jest ulica Piotrkowska, jedna z najdłuższych alei handlowych w Europie, przy której ulokowanych jest około 320 sklepów, placówek usługowych oraz gastronomicznych.  

Nowe centrum biznesowe    

Atutem Łodzi są również inwestycje infrastrukturalne, w tym rozpoczęta w 2020 roku budowa tunelu średnicowego, dzięki któremu Łódź Fabryczna, jeden z najnowocześniejszych dworców w Europie stanie się głównym węzłem przesiadkowym w centralnej Polsce. Prowadzona jest też rewitalizacja i rozbudowa Nowego Centrum Łodzi, największego w Europie projektu infrastrukturalnego, obejmującego obszar 100 hektarów w ścisłym centrum miasta. Powstaje tam nowoczesna dzielnica biznesowa, dobrze skomunikowana z Warszawą. 

Na terenie NCŁ oddane zostały już takie nowoczesne obiekty, jak Nowa Fabryczna, Brama Miasta, czy Przystanek mBank, a w trakcie realizacji na różnym etapie są nowe obiekty oraz  kolejne fazy budowanych projektów oferujące funkcje biurowe, hotelowe i mieszkaniowe.

Jednym z największych odbiorców biur w mieście są firmy IT oraz sektor nowoczesnych usług dla biznesu. W ostatnich latach centra usług wspólnych, firmy z sektora IT i BPO sukcesywnie rozszerzały swoją działalność, dzięki czemu Łódź uplasowała się na piątym miejscu w kraju, w drugiej grupie ośrodków BPO/SSC pod względem wielkości zatrudnienia w sektorze i jego dojrzałości. W 92 centrach nowoczesnych usług dla biznesu pracuje dziś w Łodzi przeszło 26 tys. osób, a roczny wzrost zatrudnienia wynosi ponad 11 proc.  

Łódź jest siódmym rynkiem biurowym w kraju. Oferuje ponad 580 tys. mkw. powierzchni w 96 budynkach biurowych, a prawie 90 tys. mkw. pozostaje w budowie. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat zasoby biurowe Łodzi wzrosły o ponad 60 proc. Dzięki realizacji atrakcyjnych obiektów komercyjnych, takich jak wielokrotnie, nagradzany kompleks Monopolis, czy projektom Fuzja, Textorial Park, Hi Piotrkowska i ukończonemu niedawno React miasto zyskuje coraz większe znaczenie jako ośrodek biznesowy.  

Kompleksy mixed-use w postindustrialnym stylu

Atrakcyjność Łodzi podbijają z pewnością słynne, łódzkie, postindustrialne kompleksy typu mixed-use oparte na rewitalizacji dawnych zabudowań fabrycznych z charakterystycznymi budynkami z czerwonej cegły.  

Bazą kompleksu Monopolis są zabudowania zabytkowych zakładów Monopolu Wódczanego z 1902 roku, Księżego Młyna natomiast zabytkowy kompleks fabryczny obejmujący posiadłości rodziny Scheiblerów oraz Grohmanów. Piotrkowska 217 jest zaś kulturalno-rozrywkowym kompleksem, który powstał w przestrzeni po dawnej odlewni żelaza Józefa Johna. Wieloetapowo realizowana Fuzja mieści się na 8 ha terenie dawnych zakładów włókienniczych Karola Scheiblera, które stanowią dziedzictwo Łodzi Fabrycznej. 

W Widzewskiej Manufakturze znajdują się natomiast cztery 140 letnie pofabryczne obiekty wpisane do ewidencji zabytków jako zespół urbanistyczny pofabrycznej Łodzi. Także w planowanym projekcie wielofunkcyjnym Targowa 2, usytuowanym na obszarze NCŁ w pobliżu dworca Łódź Fabryczna, zachowane zostaną zabytkowe budynki.

Efektem pozytywnych przemian, jakie Łódź przeszła w ostatnich latach są zajmowane przez miasto zwycięskie pozycje w prestiżowych rankingach. W rankingu Business-Friendly Perception Index w 2021 roku Łódź uznana została za najbardziej atrakcyjne dla biznesu miasto w Europie Środkowej i Wschodniej. Uplasowała się też na pierwszym miejscu w rankingu Emerging Europe – Business Friendly Cities Perception 2020 w kategorii Business Climate – the most friendly city. 

Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna w 2020 roku została z kolei uznana w rankingu fDi Magazine (Financial Times) za najlepszą strefę ekonomiczną w Polsce i trzecią najlepszą na świecie. 

kwi 07 2022 Jakie mieszkania wybierają najmłodsi nabywcy...
Komentarze: 0
Jakie preferencje mają najmłodsi klienci deweloperów? Jak dużą grupę kupujących stanowią osoby w wieku do 30 lat? Na jakie mieszkania się decydują? Jakie czynniki przesądzają o zakupie? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Andrzej Oślizło, prezes zarządu Develia S.A. 

Wśród klientów poniżej 30. roku życia największą popularnością cieszą się mieszkania trzypokojowe, które stanowią aż 60 proc. naszej sprzedaży. Wybierając takie lokale, planują w dłuższej perspektywie czasowej powiększenie rodziny. Zwracają również uwagę na to, aby na osiedlu lub w najbliższym otoczeniu znajdował się plac zabaw i tereny zielone. Aż 82 proc. nabywców z tej grupy posiłkuje się przy transakcjach kredytem hipotecznym. Kawalerki i lokale dwupokojowe stanowią niewiele ponad 20 proc. sprzedawanych przez nas nieruchomości.  W większości są nabywane za gotówkę przez nabywców inwestycyjnych.  

Małgorzata Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.

Nasi najmłodsi klienci stanowią 10 proc. wszystkich nabywców. Interesują ich mieszkania do 45 mkw. z ładnym widokiem, położone na jak najwyższym piętrze. Dlatego tak dobrze sprzedawały się lokale w wieżowcu Bliska Wola Tower, gdzie z mieszkań na najwyższych piętrach roztacza się widok na panoramę Warszawy oraz w budynku Hanza Tower z widokiem na panoramę Szczecina i okolic.

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A.

Klienci do 30. roku życia stanowią około 20-30 proc. wszystkich naszych klientów. Single decydują się głównie na mieszkania dwupokojowe o powierzchni około 45 mkw. lub mieszkania trzypokojowe o metrażu około 55 mkw. Rodziny najchętniej wybierają mieszkania trzypokojowe wielkości 55-60 mkw. oraz mieszkania czteropokojowe wielkości około 75 mkw. Preferencje są relatywnie „standardowe”: ekspozycja okien na południe i zachód, brak widoku na ulicę, mieszkanie z ogródkiem lub tarasem. Chętnie decydują się też na pakiet wykończeń.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska 

Każdy klient ma indywidualne potrzeby i wcale nie zawsze jest tak, że to osoby młodsze kupują mieszkania o mniejszych metrażach. W zeszłym roku 25 proc. naszych klientów stanowiły osoby w wieku 30 lat lub młodsze, które nabywały mieszkania o powierzchni przeciętnie 54 mkw., a więc średniej wielkości. 

Zauważamy, że najmłodszym klientom zależy przede wszystkim na łatwym dostępie do infrastruktury, w tym komunikacji miejskiej, gastronomii, usług i handlu, a najbardziej istotny jest łatwy dostęp do placówek edukacyjnych. To znaczy, że kluczowe znaczenie ma dla nich lokalizacja inwestycji, oczywiście w określonym standardzie. To osoby najczęściej preferujące miejski styl życia, przy czym zależy im również na dostępie do przestrzeni sprzyjających rekreacji i odpoczynkowi. Cenią też zielone otoczenie i rozwiązania ekologiczne.

Adrian Potoczek, dyrektor ds. rozwoju w Wawel Service

Dziś inaczej niż kiedyś, klienci zdają sobie sprawę, że mieszkanie, w które inwestują w młodym wieku raczej nie będzie służyć im aż do końca życia, ale z biegiem czasu wymienią je na większe. Zainteresowanie kawalerkami i dwupokojowymi mieszkaniami, zazwyczaj z salonem z aneksem kuchennym i sypialnią  jest więc spore wśród osób do 30. roku życia. Zauważyliśmy również większe zainteresowanie osiedlami położonymi w otoczeniu zieleni. Bardzo ważnym aspektem dla młodych jest również sprawna i szybka komunikacja z centrum oraz innymi dzielnicami miasta. 

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Preferencje najmłodszych klientów z roczników 90-95 to najczęściej mieszkania dwupokojowe lub małe trzypokojowe o powierzchni około 56 mkw. Wówczas mamy do czynienia z młodym małżeństwem lub narzeczeństwem. Ich preferencje to najczęściej mieszkania na wyższych piętrach oraz dobrze nasłonecznione. Głównym wyznacznikiem pozostaje niezmiennie cena. Na to wpływ ma najczęściej zdolność kredytowa oraz pomoc rodziców.

Karolina Bronszewska, członek zarządu, dyrektor Marketingu i Innowacji Ronson Development

Nasi klienci w grupie wiekowej do 30. roku życia najchętniej wybierają mieszkania jedno lub dwupokojowe o metrażach do 45 mkw. W efekcie pandemii nawet częściej są to dwa pokoje niż kawalerka, ponieważ na dobre zagościł model pracy hybrydowej, który wymaga znalezienia dodatkowej przestrzeni do pracy w domu. Z całą pewnością przy wyborze pierwszego mieszkania kluczowymi czynnikami jest cena, lokalizacja z dobrym dostępem do transportu publicznego oraz infrastruktury handlowo-usługowej, a także ogólnodostępne miejsca parkingowe. Nie bez znaczenia jest nowoczesny, estetyczny wygląd budynku i standard jego wykonania, ale też zielone otoczenie, które dla młodych osób oznacza przede wszystkim przestrzeń do rekreacji i odpoczynku. 

Bartosz Kuźniar, prezes zarządu Lokum Deweloper S.A. 

Osoby poniżej 30. roku życia to grupa dojrzałych i świadomych konsumentów, a ich udział wśród kupujących odzwierciedla strukturę społeczną. Tak zdefiniowana grupa jest bardzo liczna i zróżnicowana. Należą do niej osoby zarówno finansujące zakup nieruchomości przy pomocy rodziców, jak i Ci, którzy posiadając kilkuletnie doświadczenie zawodowe nabywają lokum przy użyciu środków własnych. Portfel zakupów młodych klientów jest różnorodny i obejmuje mniejsze mieszkania położone w centralnych lokalizacjach, z doskonałą, również pieszą komunikacją, jak również duże, rodzinne metraże, które oferujemy we wszystkich naszych inwestycjach. Niewątpliwym atutem tych ostatnich są komfortowe powierzchnie do życia oraz duże balkony, tarasy lub prywatne ogródki. 

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development

Warto rozgraniczyć, kto jest klientem, a kto ostatecznym użytkownikiem mieszkania. Rzeczywiście w budowanej przez nas inwestycji FIQUS Marcelin dużą, o ile nie przeważającą część mieszkańców, stanowić będą osoby młode. Jednak nie zawsze są one klientami, ponieważ podpisującymi umowę kupna/sprzedaży nieruchomości bardzo często są ich rodzice, starający się zapewnić swoim dzieciom dobry start na początku kariery lub nawet na początku studiów. Natomiast, jeśli chodzi ściśle o nabywców w tak młodym wieku, stanowią oni niewielki procent. Głównie wybierają dwupokojowe mieszkania o powierzchni 36-42 mkw. Zwracają uwagę, nie tylko na przemyślane, ustawne układy mieszkań, ale również na dodatkowe udogodnienia, jakie oferuje budynek, w tym przestrzeń co-livingową, sprzyjającą pracy hybrydowej i gastronomię na jego terenie. Kluczowa jest dla nich także lokalizacja zapewniająca bliskość komunikacyjną centrum miasta. A zatem sąsiedztwo transportu publicznego i pojazdów współdzielonych jest często podkreślanym atutem wspomnianego już FIQUSa oraz wieżowca ST_ART Piątkowo, w którym oferujemy gotowe mieszkania.

Marcin Michalec, CEO Okam

Posiadamy zróżnicowaną ofertę mieszkaniową, przeznaczoną także po części dla młodszych grup nabywców. Powstająca w Łodzi Strefa PROGRESS oferuje duży procent małych lokali dla osób, które doceniają mieszkania w centrum, rozbudowaną infrastrukturę handlowo-usługą oraz równowagę między życiem zawodowym i prywatnym, czyli w znacznym stopniu dla osób w wieku 20-30 lat.  
Osoby młodsze stanowią znaczny odsetek nabywców oferowanych przez nas mieszkań. 

Z jednej strony jest wśród nich duże zainteresowanie lokalami o powierzchni około 25-30 mkw., często jednopokojowymi z aneksem kuchennym. Takie mieszkania wybierają młodzi, którzy niedawno weszli na rynek pracy i nie posiadają dużej zdolności kredytowej lub zakup w trakcie studiów sfinansowali im rodzice. Pośród naszych klientów z młodszej grupy wiekowej są i tacy, którzy myślą w perspektywie o założeniu czy powiększeniu rodziny i preferują większe metraże z dwoma czy trzema pokojami.  

Bartłomiej Mandryga, kierownik działu sprzedaży i marketingu PCG S.A.

Najmłodsi klienci szczególną uwagę zwracają na aspekty ekologiczne inwestycji. Jak zawsze duże znaczenie ma też układ mieszkania względem stron świata, widoki z okien i cena. To są bardzo indywidualne preferencje, które ściśle wiążą się m.in. z trybem wykonywanej pracy. W przypadku gdy jest ona zdalna, duże znaczenie dla kupujących ma dodatkowy pokój, cicha okolica, otoczenie zieleni i bliskość terenów rekreacyjnych, jak np. w osiedlu Victoria Apartments w Szczecinie. W zależności od rodzaju inwestycji wśród klientów osoby do 30. roku życia stanowią do 30 proc. nabywców na rynku popularnym i około 10 proc. nabywców na rynkach inwestycyjnym i premium. W tej grupie mieszkania dwupokojowe z aneksem kuchennym wybierają najczęściej single, natomiast pary decydują się na przyszłościowe trzy pokoje o metrażu około 50 mkw.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest 

W zależności od konkretnej inwestycji mieszkaniowej z naszej oferty obserwujemy, że w ostatnim czasie osoby do 30. roku życia stanowią 25-30 proc. kupujących. Co do preferencji w kwestii zakupów, to oczywiście różnią się, gdyż zależą m.in. od tego, czy te osoby są singlami, młodymi parami, czy też już małżeństwami. Wszystko też zależy od zasobności portfela lub zdolności kredytowej. Jednak najczęściej wybierają mieszkania dwupokojowe w dobrze skomunikowanych osiedlach, aby szybko dostać się do pracy, sklepów oraz miejsc rozrywki.   

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus

Według naszych obserwacji, klienci przed 30-tką stanowią niewielki procent osób, które kupują samodzielnie mieszkania. Mieszkania dla młodych ludzi de facto kupują ich rodzice. Najczęściej są to małe, jedno i dwupokojowe jednostki o powierzchni do 45 mkw. Zwykle jest to pierwsze lokum na czas studiów lub po znalezieniu pierwszej pracy. Ważna jest lokalizacja mieszkania. Musi być w pobliżu szeroko pojętych usług, począwszy od restauracji, a na klubach fitness kończąc, a przede wszystkim mieć łatwy dostęp do transportu publicznego. Dla młodych osób to priorytet. ponieważ nie mają i najczęściej również nie chcą mieć samochodów. Dla nich korzystanie ze współdzielonych środków transportu to nieodłączny element miejskiego stylu życia, na którym najczęściej im zależy, jeśli poszukują mieszkania w dzielnicach bliskich centrum.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Osoby do 30. roku życia stanowią około 20 – 25 proc. wszystkich, naszych klientów. Można wyróżnić kilka czynników pod względem preferencji zakupowych najmłodszych klientów. Do nich na pewno należy dogodna lokalizacja czyli położenie względem głównych tras komunikacyjnych miasta i transportu miejskiego, a także dobry dostęp do zaplecza handlowo-usługowego. Istotna jest wielkość mieszkania, obejmująca z reguły dwa lub trzy pokoje. Zauważalny jest też trend na lokale czteropokojowe. Oprócz tego dla tej grupy nabywców ważna jest  dodatkowa przestrzeń w postaci ogrodu, tarasu lub balkonu, dostępność samochodowych miejsc postojowych oraz atrakcyjność zagospodarowania terenów zewnętrznych czyli tereny zielone, miejsca do odpoczynku i rekreacji. 

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

Klienci młodzi, do 30 roku życia to około 20-30 proc. kupujących, którzy wybierają głównie mniejsze dwu, maksymalnie trzy pokojowe mieszkania. Najbardziej zależy im na cenie oraz dogodnym połączeniu komunikacyjnym z Warszawą, gdzie zazwyczaj pracują. Ważny też jest szybki termin realizacji, ponieważ w większości uruchamiają kredyt na etapie budowy i chcieliby jak najszybciej opuścić wynajmowane mieszkanie i przeprowadzić się do własnego.

Jarosław Kozak, prezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa

W naszych inwestycjach skupiamy się na budowie większych mieszkań, czyli nasze lokale częściej trafiają „w ręce” osób starszych, nieszukających pierwszego mieszkania, a kolejnego. Z przeprowadzonych przez nas analiz, po zakończeniu sprzedaży w gdańskiej inwestycji Atol, wynika, że młodzi klienci do 30. roku życia stanowili przeszło 6 proc. wszystkich kupujących. Biorąc pod uwagę, że w nieruchomości były tylko 2 lokale o powierzchni około 30 mkw., można wywnioskować, że młodsi klienci niekoniecznie szukają tylko małych mieszkań. Z naszych obserwacji wynika, że takim osobom zależy na komforcie, dobrym rozkładzie i miejscu parkingowym. Natomiast, jeśli mieszkanie jest kupione jako inwestycja pod wynajem, musi po prostu spełniać aktualnie panujące trendy na tym konkretnym rynku.

DOMPRESS