Kategoria

Nieruchomości, strona 47


gru 08 2022 Jak mieszkaniówka przygotowuje się na recesję...
Komentarze: 0
Jaką strategie przyjęły firmy deweloperskie do czasu poprawy koniunktury na rynku mieszkaniowym? Jakie plany mają na przyszły rok? Czy spodziewają się odbicia gospodarczego? Czym w odczuciu deweloperów obecne spowolnienie gospodarcze różni się od tego, które mieliśmy w 2008 roku? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.

Andrzej Oślizło, prezes zarządu Develia S.A.

Uważnie obserwujemy rynek i staramy się dostosowywać do zmieniających się warunków ekonomicznych, m.in. poprzez właściwe dopasowanie podaży do mniejszego popytu. Warto zauważyć, że w ofercie deweloperów udział gotowych mieszkań jest bardzo niski. Aby w obecnych realiach skutecznie realizować nowe projekty należy zabezpieczyć stosowne finansowanie, jak również mieć zapas własnego kapitału.   

Sprzedaż jest obecnie o około 50-60 proc. niższa niż w latach 2016-2021, należy jednak pamiętać o tym, że ostatnie 5-6 lat były pod tym względem rekordowe. To wciąż wysoki wynik, szczególnie w sytuacji,  kiedy wraz ze spadkiem zainteresowania wśród kupujących wyraźnie redukowana jest też podaż.

W 2008 roku mieliśmy do czynienia z klasyczną bańką cenową. Wywołała ją ekspansywna polityka kredytowa banków. Na rynku nie brakowało spekulantów, skupujących mieszkania na rynku pierwotnym, by sprzedać je z zyskiem. W efekcie ceny rosły nawet o kilkanaście proc. w ciągu kwartału. Podłożem obecnego spowolnienia jest natomiast postępująca inflacja i obawy społeczne wywołane w dużym stopniu przez wojnę w Ukrainie, kryzys energetyczny oraz pogarszające się warunki ekonomiczne. O ile kilkanaście lat temu na zaciągnięcie kredytu hipotecznego mógł sobie pozwolić niemal każdy, dziś taką możliwość mają tylko najzamożniejsi. Z drugiej strony, 14 lat temu roku Polacy na rachunkach bieżących mieli odłożone około 250 mld zł, a dziś nasze oszczędności są około 4 razy większe. 

Dziś też deweloperzy lepiej dostosowują  podaż do oczekiwań i możliwości kupujących. Wraz ze spadkiem popytu zmniejszona została liczba nowych inwestycji. Projekty, które będą oddawane do użytku w tym oraz w przyszłym roku są już w większości sprzedane.

Jacek Wesołowski, dyrektor Zarządzający Trei Real Estate Poland

Mimo widma nadciagającej recesji nie zwalniamy zakładanego tempa rozwoju. Podaż na rynku mieszkaniowym spada, ale wciąż mamy niedobór mieszkań w Polsce i dlatego zamierzamy utrzymywać stałą ofertę.

Planujemy rozwijać się w aglomeracjach i miastach wojewódzkich w ramach inwestycji mieszkaniowych i PRS. Atrakcyjne są dla nas lokalizacje, które wyróżniają się potencjałem gospodarczym, rozwiniętą infrastrukturą, przewidywalnymi trendami rynkowymi oraz silnymi ośrodkami studenckimi i niskim poziomem bezrobocia. W najbliższym czasie będziemy wzmacniać swoją obecność w Łodzi, Warszawie, Poznaniu i we Wrocławiu.

Nasza strategia rozwoju na najbliższe lata zakłada, że w ramach trzech równoległych projektów deweloperskich będziemy posiadać rocznie w ofercie 400 mieszkań na sprzedaż oraz 1000 mieszkań w budowie w formule PRS.

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A.

Nasza sytuacja jest bardzo stabilna i przejrzysta, jako że jesteśmy spółką giełdową. Mamy ugruntowaną pozycję, a przede wszystkim zdrowy bilans, który jest siłą firmy oraz gwarancją bezpieczeństwa dla klientów. Pozwala nam to na dalsze prowadzenie inwestycji i budowanie oferty, która wpasuje się popyt, gdy rynek mieszkaniowy powróci do stanu równowagi. W scenariuszu optymistycznym zakładamy, że w III-IV kw. 2023 roku pojawią się oznaki ożywienia, a cykl podwyżek stóp proc. będzie już za nami. Widzimy, że klienci mają silną potrzebę zakupu mieszkania, lecz nie dochodzi do transakcji ze względu na brak ich zdolności kredytowej.

Kontynuujemy rozpoczęte inwestycje zgodnie z planem. W projektach etapowanych zakładamy, że tempo wprowadzania kolejnych faz do realizacji może być wolniejsze. W budowie mamy około 7000 lokali mieszkalnych w 36 inwestycjach. Mamy zabezpieczony bank ziemi na kolejne lata, który wzbogaciliśmy działkami kupionymi w tym roku na korzystnych warunkach.

Trudno powiedzieć, jaka będzie recesja, którą zapowiadają ekonomiści. Rynek nieruchomości praktycznie już w niej jest ze względu na politykę pieniężną i wytyczne nadzoru, które określają dostęp oraz warunki finansowania dla klientów. To właśnie one determinują teraz kondycję naszego sektora.

Małgorzata Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.

Do czasu, kiedy trudne do przewidzenia będą podwyżki stóp procentowych, a spadek sprzedaży kredytów hipotecznych będzie się pogłębiał sytuacja na rynku mieszkaniowym nie powróci do poziomów z poprzednich rekordowych lat. Nasza firma jest do takiego scenariusza przygotowana. Sytuacja w porównaniu z tą z 2008 roku jest o tyle lepsza, że brak klienta kredytowego wypełniają inwestorzy polscy i zagraniczni.

Realizujemy inwestycje, w których do odbioru będą mieszkania wykończone pod klucz. Budujemy kameralne osiedla z wykorzystaniem ekotechnologii i systemów ograniczających zużycie energii. Stosujemy ogrzewanie pompami ciepła z rekuperacją, wspomagane panelami fotowoltaicznymi. Dostosowanie do potrzeb rynku to nasz cel podstawowy. Rosnące opłaty za prąd i gaz, stają się coraz ważniejszą pozycją w kosztach eksploatacji mieszkania czy domu. Wdrażanie energooszczędnych technologii stało się nieodzownym elementem naszej strategii. Osiedla będą ukończone w pierwszej połowie przyszłego roku i w zależności od sytuacji popytowej albo trafią do sprzedaży albo zasilą rynek najmu.

Warto podkreślić, że od lat działamy w kilku obszarach, poza deweloperskim m.in. zajmujmy się zarządzaniem własnymi nieruchomościami. Jesteśmy także obecni na rynku hotelowym.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

W Bouygues Immobilier Polska od lat wdrażamy działania oparte na modelu francuskim, który doskonale sprawdził się w czasach trudniejszej koniunktury i dobrze odpowiadał na potrzeby klientów. Jako część spółki Bouygues Immobilier, działającej na rynku europejskim już prawie 70 lat mamy doświadczenie i niezbędne know-how. 

Odpowiadamy na potrzeby klientów, oferując kameralne projekty z funkcjonalnymi, kompaktowymi mieszkaniami. Dbamy o dobre skomunikowanie i atrakcyjne położenie naszych inwestycji. Stale podnosimy ich standard. Jesteśmy deweloperem, który prowadzi transparentną politykę, dlatego też projekty realizujemy pod własnym szyldem, nie zakładamy spółek celowych. 

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Nasza firma posiada wieloletnią strategię funkcjonowania. Mamy zdywersyfikowaną ofertę, bo działamy w budownictwie, produkcji i branży deweloperskiej. Realizujemy, zarówno inwestycje z segmentu popularnego, jak i premium. To wszystko sprawia, że mamy ugruntowaną pozycję na rynku, mimo trudnych dla gospodarki czasów. W naszej działalności istotny jest fakt, że na bieżąco dostosowujemy propozycje do zapotrzebowania rynku. Wprowadziliśmy między innymi ofertę gotowego produktu inwestycyjnego pod wynajem, dzięki własnemu Działowi Aranżacji i Współpracy z Operatorem.

Planujemy dostosowywać działania sprzedażowe i marketingowe do sytuacji na rynku. Rozwijać kompetencje pracowników, wprowadzać zmiany organizacyjne, szybko i elastycznie przeprowadzać nowe kampanie i dostosowywać komunikaty do określonych grup docelowych. Przygotowując się do dalszych przekształceń na rynku, rozważamy zmiany w zakresie etapowania inwestycji będących w przygotowaniu.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

W reakcji na obecną sytuację znacząco ograniczyliśmy ilość planowanych do wprowadzania inwestycji. Być może w przyszłym roku wprowadzimy jedną inwestycję, ale na chwilę obecną nie podjęliśmy jeszcze decyzji. Pracujemy nad nowymi projektami, jednak póki co nie robimy założeń dotyczących terminu wprowadzenia do sprzedaży.

Obecna sytuacja różni się znacząco od kryzysu 2008 roku. Branża wyciągnęła wnioski z popełnionych wówczas błędów, kiedy większość firm zakładała, że kryzys jest krótkotrwały i przejściowy. Wówczas nie podejmowano tak szybko decyzji o ograniczeniu podaży, co wpłynęło na znaczące spadki cen.

Justyna Hamrol-Wasielewska, dyrektor sprzedaży i marketingu Eiffage Immobilier Polska

Przede wszystkim trzeba sobie zdać sprawę z faktu, że popyt na mieszkania nadal się utrzymuje. Widoczny jest również trend napływu ludzi do dużych miast, dodatkowo pogłębiony napływem imigrantów po wybuchu wojny w Ukrainie. Nadal jesteśmy zainteresowani kontynuacją strategii zagęszczania centralnych dzielnic miast budynkami o wysokiej wartości dla środowiska, a także rozwojem portfela mieszkań na wynajem dla funduszy. Niezwykle ważne jest dziś stworzenie puli terenów pod inwestycje w postaci mądrze zaprojektowanych całych kwartałów miejskich, a nawet dzielnic.

Eiffage Immobilier Polska jest częścią Grupy Eiffage, jednej z 10 największych grup budowlanych w Europie. To daje nam niezbędne doświadczenie, a także stabilność, która w dzisiejszych czasach ma dla klientów ogromne znaczenie.

Eiffage Immobilier Polska nieustannie się rozwija. Niedawno ogłosiliśmy wejście do stolicy Wielkopolski, która po Wrocławiu jest dla nas kolejnym, ważnym rynkiem regionalnym w Polsce. Stale powiększamy bazę gruntów i przygotowujemy nowe inwestycje, które realizujemy ze środków własnych. Naszym znakiem rozpoznawczym są projekty premium w topowych lokalizacjach, które są znacznie bardziej odporne na wahania rynkowe i ten kierunek zamierzamy kontynuować.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home 

Nie ma co ukrywać, że dobrą passę firm deweloperskich przerwała seria podwyżek stóp procentowych. Ich następstwem był spadek zdolności kredytowej nabywców mieszkań, a w efekcie także ich sprzedaż. Ceny mieszkań, przede wszystkim w dużych miastach osiągnęły poziom, który coraz mniej kupujących, szczególnie wspierających się kredytem, jest w stanie zaakceptować. W tej sytuacji wielu deweloperów wstrzymuje nowe inwestycje. Nasza firma ma stabilną pozycję finansową, wszystkie inwestycje realizujemy ze środków własnych. Nie posiłkujemy się finansowaniem zewnętrznym, a więc nie zagraża nam utrata płynności finansowej, która jest trudna do utrzymania w przypadku znacznego spadku sprzedaży.

Wszystkie nasze inwestycje prowadzone są zgodnie z planem. W przyszłym roku planujemy oddać mieszkania z trzeciego etapu z inwestycji Miasteczko Jutrzenki. Przygotowujemy się także do otwarcia etapu I Miasteczko Jutrzenki - Dzielnica Róż i Dzielnicy Lawendy. Zakupiliśmy ziemię pod kolejną inwestycję My Forest, tym razem na warszawskiej Białołęce.

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor Sprzedaży Ronson Development

Zakładamy, że sytuacja z rosnącymi stopami procentowymi, wysoką inflacją oraz znacznie obniżoną aktywnością na rynku kredytów hipotecznych potrwa jeszcze co najmniej rok, a następnie nastąpi odbicie. Właśnie na ten czas solidnie się teraz przygotowujemy.

Spodziewamy się, że 2023 rok będzie trudny, a poziomy sprzedaży będą podobne do tych z 2022 i będą stanowić 50-60 proc. wyników z rekordowego 2021 roku. Dla nas oznacza to konieczność ostrożnego planowania nowych inwestycji. W 2023 roku będziemy się koncentrować na zabezpieczeniu finansowania po uruchomieniu przedsprzedaży nowych etapów inwestycji oraz nowych projektów oraz poprawie efektywności kosztów, a także wszelkich działaniach przygotowawczych, typu pozyskiwanie pozwoleń na budowę na planowane projekty. 2023 rok będzie więc czasem wytężonej pracy, jednak nie w kierunku ekspansji, a utrzymania pozycji rynkowej.

Prognozujemy, że bardzo duży, niezaspokojony obecnie popyt wróci ze zdwojoną siłą w pierwszym półroczu 2024 roku. Właśnie teraz przygotowujemy się na ten czas, by z pełną mocą ruszyć wtedy z projektami. W ostatnich miesiącach znacznie powiększyliśmy nasz bank ziemi. Kupiliśmy działki na warszawskim Maryninie, przy ulicy Dudka oraz Galopu. Będziemy gotowi na odbicie rynkowe.

Marcin Michalec, CEO Okam  

Stabilnie się rozwijamy, nawiązujemy relacje biznesowe z nowymi partnerami i przygotowujemy nowe projekty. Podobnie, jak niemal cała branża, wierzymy, że przyszły rok przyniesie sektorowi nieruchomości, nie tylko stabilizację, ale i stopniowe odbicie.  

Obecnie w największym stopniu skupiamy się na rozwoju koncepcji projektu na warszawskim Żeraniu o powierzchni ponad 62 ha. W Warszawie kontynuujemy też rewitalizację fabryki Polleny, gdzie powstaje wielofunkcyjny projekt Bohema – Strefa Praga. Niedawno otrzymaliśmy również pozwolenie na budowę CITYFLOW na warszawskiej Woli, gdzie kiedyś działała fabryka firmy Danone. W Łodzi przed nami kolejny projekt mieszkaniowy w sąsiedztwie inwestycji biurowej Łódź Work. Realizujemy pierwszy etap Strefy Progress i jesteśmy w trakcie przygotowania drugiej fazy projektu. W Katowicach kontynuujemy Inspire, nasz wiodący projekt w Dolinie Trzech Stawów.

Będziemy nadal dostarczać wysokiej jakości projekty, utrzymywać standardy i oferować najemcom i nabywcom wartość dodaną. Zamierzamy wprowadzać nowe udogodnienia dla mieszkańców i eko rozwiązania. Dalej będziemy się także specjalizować w rewitalizacji terenów pofabrycznych.

Wojciech Chotkowski, prezes zarządu Aria Development

Nie jesteśmy obecnie w sytuacji globalnego krachu systemu bankowego i nie wydaje się, żeby groziła nam powtórka z roku 2008. Nachodząca recesja jest cyklicznym spowolnieniem wywołanym przez wysoką inflację, do której przyczynia się kryzys energetyczny i obawy o dalszą eskalację konfliktu na wschodzie. Odpowiednio wcześniej zadbaliśmy o dywersyfikację przychodów, a w segmencie działalności deweloperskiej szukamy nowych gruntów. Uważnie obserwujemy sytuację na rynku oraz otoczenie makroekonomiczne.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Tak naprawdę nikt nie wie co nas czeka w przyszłości. Nie ma też pewności co do recesji. Wolimy unikać tego typu sformułowań. Mamy nadzieję, że sytuacja na rynku wkrótce się ustabilizuje. W październiku br. odnotowaliśmy odbicie w porównaniu do ostatnich miesięcy i wyraźny wzrost sprzedaży. Napawa nas to umiarkowanym optymizmem. Sytuacja naszej firmy jest stabilna. Nie mamy żadnego zadłużenia, co pozwala być spokojnym w kolejnych miesiącach. Nieustannie przygotowujemy nowe projekty do produkcji i sprzedaży.  

 

DOMPRESS
gru 08 2022 Dominik Pawlak zmienia barwy na Avison Young...
Komentarze: 0

Dominik Pawlak obejmuje stanowisko Dyrektora w Dziale Wynajmu Powierzchni Biurowych w Avison Young, gdzie będzie odpowiedzialny za kluczowych klientów firmy, a także szkolenie młodszych stażem członków zespołu.

                                                                                                                                  

Dominik jest związany z rynkiem nieruchomości od 14 lat. Przed dołączeniem do Avison Young, pracował 9 lat w Nuvalu Polska. W procesie poszukiwania powierzchni biurowych doradzał m.in. takim klientom jak: House of Skills, Opera Software, Izba Celna, Okręgowa Inspekcja Pracy, Villeroy & Boch, Hill International, Outbox, Stena, Imperial Cinemapix, BGK, GITD, Sąd Najwyższy, PAP, Securitas Polska, BDO, ADP. Dominik z sukcesami reprezentował również właścicieli budynków w procesach komercjalizacji obiektów biurowych, m.in. Cosmopolitan, Mokotów Plaza, Atrium Centrum, Atrium Plaza, Stratos Office Center.

 

Avison Young otworzył Dział Wynajmu Powierzchni Biurowych (Office Agency) w październiku bieżącego roku, pozyskując zespół rynkowych ekspertów. W nowym miejscu pracy Dominik ponownie łączy siły z Robertem Pastuszką, Przemysławem Urbańskim oraz Maksymilianem Sobczakiem.

 

lis 30 2022 Czy sektor mieszkań na wynajem PRS będzie...
Komentarze: 0
Jakie plusy i minusy wejścia na rynek PRS widzą deweloperzy? Jak szybko sektor mieszkań na wynajem instytucjonalny ma szansę rozwijać się w obecnych warunkach w Polsce? Czy inwestorzy zagraniczni będą wchodzić w nowe projekty? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.

Jakie plusy i minusy wejścia na rynek PRS widzą deweloperzy? Jak szybko sektor mieszkań na wynajem instytucjonalny ma szansę rozwijać się w obecnych warunkach w Polsce? Czy inwestorzy zagraniczni będą wchodzić w nowe projekty? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.     

Andrzej Oślizło, prezes zarządu Develia S.A.

Develia już w 2021 roku zdecydowała  inwestować w segment PRS, tj. mieszkania oferowane w ramach najmu instytucjonalnego. Jesteśmy przekonani, że oferta nowoczesnych mieszkań w dobrych lokalizacjach, wynajmowanych na przejrzystych zasadach od profesjonalnych operatorów to coś, czego na naszym rynku nieruchomości brakowało. Obecnie na ten sektor rynku składa się jedynie kilka tysięcy mieszkań, co stanowi mniej niż 1 proc. rynku najmu w Polsce.

Praktycznie wszystkie inwestycje tego typu są wynajęte w prawie w 100 proc.  Spodziewamy się, że popyt na mieszkania w ramach PRS będzie się zwiększał. Generować go będą, nie tylko osoby, które po utracie zdolności kredytowej przejdą z rynku własności na rynek najmu, ale również obywatele Ukrainy, którzy zdecydują się zostać w naszym kraju na dłużej. Nasze przygotowania do realizacji pierwszych projektów PRS są zaawansowane. Wraz z firmą The Heart pracujemy również nad specjalistyczną platformą do zarządzania najmem.

Trudno nam odnieść się do rządowych planów opodatkowania paktowych zakupów mieszkań  przez fundusze inwestycyjne, gdyż nie znamy jeszcze kształtu finalnych ustaleń. Jesteśmy jednak przekonani, że nawet jeśli deweloperzy zrealizują tylko te plany, które już ogłosili i do 2028 roku zbudują w sumie 30 tys. lokali, wciąż będzie to tylko kropla w morzu potrzeb.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Czynnikami determinującymi rozwój rynku PRS jest wzrost cen mieszkań i ograniczenia dostępności własności mieszkań dla indywidualnych klientów. Jednak w tej chwili ze względu na wysokie stopy procentowe oraz działania KNF skutkujące spadkiem ilości udzielanych kredytów hipotecznych o ponad 70 proc. współpraca z funduszami jest koniecznością. Proces inwestycyjny trwa kilka lat w przypadku nagłej zmiany sytuacji deweloperzy zostają z dużą podażą mieszkań, które trzeba upłynnić.

Fundusze PRS jako hurtowy nabywca uzyskuje niższe ceny nabycia od dewelopera a jednocześnie nakłada większe wymagania dotyczące dodatkowych instalacji na dewelopera. Skutkiem tego jest obniżenie marż firm deweloperskich, a tym samym ograniczenie rozwoju branży.

Jacek Wesołowski, Dyrektor Zarządzający Trei Real Estate Poland

Rynek najmu instytucjonalnego w Polsce jest relatywnie młody i znajduje się na początkowym etapie rozwoju, z czym będą się zapewne wiązały zmiany w regulacjach prawnych. Niewątpliwie w najbliższym czasie czeka nas transformacja rynku mieszkaniowego i wzmocnienie sektora najmu instytucjonalnego. Wysokie ceny mieszkań, podwyżki stóp procentowych, trudność w uzyskaniu kredytów hipotecznych sprawiają,  że zainteresowanie wynajmem długoterminowym będzie rosło. Dlatego nasza strategia  na najbliższe lata zakłada dalszy rozwój na rynku PRS.

W przyszłym roku rozpoczniemy budowę naszej, pierwszej tego typu inwestycji w Polsce. Poznański PRS dostarczy łącznie 450 mieszkań na wynajem w trzech budynkach. Kompleks zaoferuje ponad 19 000 mkw. przestrzeni o złożonej funkcji. W swoim międzynarodowym portfolio mamy już ukończone projekty w Niemczech i w USA z łączną liczbą 750 mieszkań, dostępnych w formule najmu instytucjonalnego. Aktualnie realizujemy 28 inwestycji PRS w Niemczech, Polsce i w USA, które dostarczą w sumie 6 450 mieszkań.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

Obecnie największy wpływ na rynek PRS mają trzy czynniki: konflikt w Ukrainie, wzrastające stopy procentowe i słabnąca pozycja złotego. To powoduje, że fundusze zaczynają wycofywać się z transakcji z obawy o przyszłość.

Wydawałoby się, że spadek zdolności kredytowych i zwrot klientów w stronę najmu da impuls rynkowi PRS. Okazało się to jednak dużo bardziej złożonym procesem. Obecnie skupiamy się na budowie inwestycji, które są przeznaczone dla klienta indywidualnego. Chcemy zaspokoić potrzeby mieszkaniowe na rynkach w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu i Trójmieście. Nie mamy planów budowy mieszkań wyłącznie na wynajem, jednak cały czas uważnie analizujemy rynek i przyglądamy się różnym rozwiązaniom, które mogą dać nam potencjał rozwojowy.

Małgorzata Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.

Najem instytucjonalny będzie się rozwijał. U jego podłoża leżą czynniki spowalniające rynek mieszkań, przede wszystkim wyhamowanie rynku kredytowego, czy ogólna sytuacja gospodarcza. PRS jest dla części deweloperów szansą na szybszy zwrot zainwestowanego kapitału. Z uwagi na wysokie ceny mieszkań i niedużą ich dostępność rynek najmu dobrze się rozwija, co nie uszło uwadze funduszy zagranicznych, które na polski rynek wchodzą z gotowym know-how w zakresie najmu i zarządzania nieruchomością.

Nasza firma ma już w ofercie lokale na wynajem. Warszawski projekt Jerozolimskie Invest jest wynajęty w 100 proc., wobec czego nie wykluczamy zwiększenia naszej aktywności w tym segmencie. Szczególnie, że przygotowujemy inwestycje, których jeszcze nie wprowadziliśmy do sprzedaży.

Aktualnie jednak koncentrujemy się na budowie inwestycji pod wynajem i sprzedaż lokali klientom indywidulanym. Przykładem jest projekt Apartamenty Pileckiego 59 w Warszawie i oferowane w nim lokale w cenie od 295 tys. zł brutto, zabezpieczone aktem notarialnym i wpisem do księgi wieczystej. Mogą być przeznaczone na wynajem krótkoterminowy albo biuro. 

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A.

Zauważamy spadek aktywności funduszy spowodowany został zapowiedzią dodatkowego opodatkowania ich działalności przez państwo. To sprawia, że przyszłość tego segmentu jest niepewna. Ponadto, fundusze borykają się z rosnącymi cenami materiałów i wyposażenia. Podnosi to koszt zakupu i wykończenia mieszkań na wynajem. Bieżący kurs złotego może tu być sprzymierzeńcem dla operatorów zagranicznych. Z drugiej jednak strony, przy słabym złotym przeliczenie czynszu najmu ze złotówki na euro obniża rentowność biznesu.

Nie sposób patrzeć obojętnie na segment PRS, gdyż jest on teraz popularny wśród klientów, którzy mają bardzo ograniczone możliwości sfinansowania zakupu własnego mieszkania. Zgodnie z przyjętą strategią koncentrujemy się jednak na obsłudze klienta indywidualnego, choć nie wykluczamy transakcji z funduszami w przyszłości.

Boaz Haim, prezes Ronson Development

Rynek PRS w Polsce charakteryzuje bardzo duży potencjał wzrostu. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu w głównej mierze warunkowały to czynniki demograficzne. Zmiana pokoleniowa i związana z nią większa mobilność młodszego pokolenia. Obecnie rozwój sektora determinują czynniki ekonomiczne, które wykluczyły znaczną część klientów z rynku nieruchomości i zamroziły ich starania o własne M. PRS ma jeden zasadniczy plus, dostarcza mieszkania na rynek w okresie, kiedy wielu ludzi po prostu nie stać na kupno własnej nieruchomości. Z jednej strony podtrzymuje więc portfolio deweloperów, z drugiej daje klientom nowe możliwości w trudnych czasach.

Z całą pewnością ten segment będzie się rozwijał. Nasza spółka w połowie przyszłego roku odda pierwsze 100 mieszkań dedykowanych pod najem instytucjonalny. Powstają w naszej, sztandarowej inwestycji Ursus Centralny. Ponadto, nasz bank ziemi w tym segmencie jest zabezpieczony na prawie 2000 mieszkań, w takich warszawskich lokalizacjach jak Ursynów, Ursus, Białołęka, Wola, Bemowo oraz Bielany.

Justyna Hamrol-Wasielewska, dyrektor sprzedaży i marketingu Eiffage Immobilier Polska

Polska jest młodym rynkiem dla PRS, dlatego nie ma wątpliwości, że ten sektor będzie się u nas rozwijał. Jesteśmy deweloperem, który jako jedna z pierwszych firm w Polsce zgłosiła akces do tego rynku. Analizowaliśmy rynek, przygotowaliśmy się do tego kroku i wiedzieliśmy, że musi to nastąpić. Obecnie stoimy na stanowisku, że branżę nieruchomości musi cechować zdrowa równowaga, która przejawiać się będzie w rozwoju sektora najmu instytucjonalnego. Wpływ mają na to dwa czynniki. Przede wszystkim zaspokojenie stale rosnących potrzeb mieszkaniowych, zwłaszcza w dużych miastach. Niestety wzrastające ceny materiałów budowlanych, a także wysokie raty kredytów sprawiają, że coraz mniej klientów stać na zakup mieszkania. Dla nich wybór jest więc jasny, zamiast kupować będą wynajmować. Drugą grupą, dla której najem jest atrakcyjny, to młode pokolenie Polaków, które zdecydowanie woli wynajmować niż kupować. Najem jest dla nich synonimem możliwości, wolności i mobilności.

Sektor PRS zapewnia nową jakość i kulturę najmu, której dotąd na rynku brakowało. Jego zaletą jest przede wszystkim gwarancja określonego standardu jakości mieszkań. Do tego trzeba również dodać zarządzanie inwestycją, co zdejmuje z osób wynajmujących obowiązki napraw czy konserwacji urządzeń.  

Sektor PRS jest oczywistym następstwem rozwoju rynku i stanowi odpowiedź na zapotrzebowanie klientów. Klienci nie będą musieli ograniczać się do decyzji o najmie od osób prywatnych. PRS daje im wybór lokalu nowego, w określonym standardzie, w atrakcyjnej lokalizacji i z transparentnymi warunkami najmu. 

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Obserwujemy wyraźnie ożywienie na rynku PRS. Stawki najmu rosną, co jest niewątpliwym plusem dla inwestorów, ale zdecydowaniem minusem dla najemców. Prognozy dla rynku PRS jak na razie są optymistyczne w Polsce. Coraz większa liczba zagranicznych funduszy i deweloperów rozważa wejście na ten rynek. Nasza firma sprzedała już do funduszu jeden z budynków z 236 mieszkaniami na warszawskich Bielanach, zlokalizowany w pobliżu stacji metra Słodowiec.      

Wojciech Chotkowski, prezes zarządu Aria Development

Sektor PRS stanowi 1 proc. całego rynku najmu w Polsce. Zrealizowane projekty zostały wynajęte, a plany rozwoju sektora opisywane są jako ambitne. Nowe inwestycje będą pozytywnym czynnikiem, który będzie wspierać sytuację branży deweloperskiej w okresie pogorszenia warunków makroekonomicznych. Z drugiej strony, nieprzewidywalność w obszarze podatkowym oraz możliwość nałożenia kolejnych obciążeń przez rządzących jest zagrożeniem dla rozwoju rynku PRS.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home 

Sektor PRS mimo dynamicznego rozwoju nadal pozostaje młodym rynkiem i stoi przed nim wiele wyzwań. Przede wszystkim w Polsce brakuje infrastruktury i regulacji dotyczących tego rynku. Ministerstwo Rozwoju i Technologii prowadzi obecnie prace nad regulacją hurtowego rynku mieszkań i wprowadzeniem nowego podatku dla firm, które mieszkania kupują hurtowo. Tego typu rozwiązanie nie jest nowością w Europie. Podobna danina transakcyjna obowiązuje w Irlandii. Podmioty, które zakupiły tam co najmniej 10 nieruchomości muszą odprowadzić 10 proc. podatek w ciągu 12 miesięcy.

Niezmiennie dominującym modelem wciąż jest zakup pakietów mieszkań od deweloperów skoncentrowanych na sprzedaży indywidualnej, a nie hurtowej. Z doświadczenia wiemy, że deweloperzy niechętnie udzielają zniżek na pakietowe zakupy, bo wiedzą, że i tak bez problemu sprzedadzą mieszkania. Nie podejmujemy kroków w kierunku sprzedaży instytucjonalnej. Skupiamy się na sprzedaży mieszkań klientom indywidualnym, niemniej jednak nie zamykamy się na taką współpracę w przyszłości.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Polska jako atrakcyjny pod względem inwestycyjnym kraj w Europie Środkowo-Wschodniej stanowi doskonałą alternatywę dla rynków Europy Zachodniej, gdzie PRS osiąga bardzo dobre wyniki finansowe. Inwestorzy zakładają powtórzenie sukcesu również w Polsce z uwagi na dobry moment inwestycyjny dla funduszy zagranicznych oraz dynamicznie rozwijający się rynek najmu, a także występującą lukę podaży na rynku mieszkaniowym i ograniczone możliwości nabywcze indywidualnych inwestorów. Rozwój tego sektora, biorąc pod uwagę obecną sytuację rynkową, zapowiada się więc obiecująco w najbliższych latach. Choć oczywiście trzeba mieć na uwadze, że wszelkie nowe regulacje prawne mogą mieć wpływ na tempo tych zmian.

Jeśli chodzi o plusy inwestowania w rynek PRS w naszym kraju, należy do nich deficyt mieszkań, rosnące ceny nieruchomości i idąca za tym perspektywa na znaczący wzrost czynszów, wymagany przy kredycie wkład własny, który ogranicza dostęp do finansowania, a także zmiany pokoleniowe przełamujące idę posiadania w kierunku filozofii korzystania. Minusy to brak wystarczających danych analitycznych i statystyk najmu, a także wysokość rat kredytu mieszkaniowego, które często są na podobnym poziomie co czynsz najmu. Nie bez znaczenia są też regulacje prawno-podatkowe, brak ukształtowanej praktyki dotyczącej opodatkowania VAT wynajmu oraz REIT-ów. 

Marcin Michalec, CEO Okam  

W ostatnich miesiącach obserwować możemy wzrost zainteresowania najmem krótko i długookresowym z uwagi m.in. na przyrost liczby cudzoziemców przebywających w Polsce, ale także fakt, że wiele osób nie stać na zakup nieruchomości.

Banki ograniczyły dostęp do kredytów i jedynym wyjściem często okazuje się być wynajem. Jednocześnie niepewna sytuacja geopolityczna nie zachęca do inwestowania czy wiązania się z danym miejscem na stałe. 

Dysponujące środkami fundusze inwestycyjne pobudzają sektor PRS, który w innych krajach jest już mocno rozwinięty. Dla wielu deweloperów, posiłkujących się zewnętrznym wsparciem finansowym, ten segment jest dobrym rozwiązaniem. Nie muszą bowiem zaciągać kredytów inwestycyjnych na bieżące czy planowane inwestycje. Mogą sprzedać projekt na etapie realizacji z promesą zakupu po wybudowaniu, mając pewność szybkiego zysku. To także dobry kierunek, jeśli chodzi o projekty w centralnych lokalizacjach, na przykład na modernizację starszych budynków lub zmianę ich funkcji na przestrzenie mieszkaniowe.

DOMPRESS
lis 25 2022 Jak obniżyć koszty wynajmu biur
Komentarze: 0

Rosnące koszty utrzymania nieruchomości oznaczają dla najemców biur podwyżki opłat eksploatacyjnych i wyższe stawki bazowe czynszu. Nowa podaż biurowa utrzymuje się na najniższym poziomie od dekady, a widoki na nowe projekty są skromne. Plany deweloperów skutecznie chłodzą wysokie i niestabilne koszty budowy oraz wysokie koszty finansowania. Zapotrzebowanie na atrakcyjne powierzchnie biurowe jest natomiast bardzo duże. Pracodawcy, chcąc zmotywować zespoły do powrotu do biur aranżują coraz ciekawszą i bardziej przyjazną przestrzeń do pracy.

Popyt na warszawskim rynku biurowym sięga już rekordowego poziomu sprzed pandemii. To po krótce główne czynniki, wskazywane przez Avison Young, które kształtują aktualny obraz rynku biurowego w Polsce i będą miały wpływ na kształtowanie się sytuacji w sektorze w najbliższym czasie.  

Wyższe koszty wynajmu

Pierwsze miesiące 2023 roku przyniosą rozliczenia tegorocznych opłat serwisowych. Nastąpi kalkulacja kosztów operacyjnych na kolejny rok, za którą pójdzie indeksacja stawek czynszowych. Najemcy muszą liczyć się ze wzrostem kosztów, zarówno w przypadku kontraktowania nowej powierzchni, jak i renegocjacji warunków aktualnych umów. Do wyższych stawek czynszowych, które widoczne są już w Warszawie, dojdą podwyżki opłat serwisowych.

Właściciele budynków, według Avison Young, mogą jednak w pewnym stopniu wpłynąć na ich wysokość, optymalizując koszty utrzymania nieruchomości. Z kolei firmy mogą przyjrzeć się temu, czy w budynku, w którym decydują się ulokować biuro istnieje plan obniżenia opłat za usługi. Przeanalizować pomysły wynajmującego w zakresie dokonania redukcji cen usług, które składają się na koszty eksploatacyjne. – To bardzo istotna kwestia, zarówno dla właścicieli, jak i najemców biur w kontekście zachodzących zmian gospodarczych. Obie strony powinny otwarcie komunikować się w tej kwestii, aby mieć wiedzę i przekonanie, że wszystkie wydatki mają ekonomiczne uzasadnienie – komentuje Maksymilian Sobczak, Associate Director, Office Agency w Avison Young.

Koszty energii – jak z nimi walczyć? 

Istotną część kosztów eksploatacyjnych stanowi energia, dlatego szczególnie doceniane są teraz rozwiązania energooszczędne, pozwalające obniżyć koszty. ­– W rozmowie z wynajmującym lub jego agentem najemca może dowiedzieć się, jakie inicjatywy dotyczące efektywności energetycznej są planowane, jakie korzyści przyniosą w przyszłości i na ile sprawniej pozwolą zarządzać zużyciem energii – sugeruje Maksymilian Sobczak.

Wzrost cen energii może bowiem zostać w dużej mierze zniwelowany poprzez redukcję jej zużycia. Może ją przynieść m.in. wykorzystanie w biurowcach oświetlenia LED i czujników ruchu na podczerwień (PIR). W czasie mniejszej aktywności najemców automatycznie obniżany jest poziom wydajności centrali wentylacyjnych i urządzeń klimatyzacyjnych. Te pozornie niewielkie zmiany mogą przynieść bardzo zadowalające efekty.   

Konsolidacja umów i usług

Zarówno właściciele, jak i najemcy mogą także skorzystać na analizie umów, które zapewne zawierane były z dostawcami mediów oraz usługodawcami oddzielnie, w różnym czasie. Warto regularnie sprawdzać, czy wszystkie koszty usług odzwierciedlają odpowiedni stosunek wartości do ceny. Avison Young zwraca uwagę, że konsolidacja dostawców usług w obszarze Facility Management przyniosła w ostatnim czasie właścicielom budynków oszczędności, ale jak dotąd niewielu z tej opcji skorzystało. Jeśli istnieje możliwość konsolidacji wielu usług u jednego dostawcy, wynegocjowany koszt może być bardziej atrakcyjny, a wynikająca z niego oszczędność znacząca. Dodatkowo, zawartych umów jest mniej, a lepiej dopasowane KPI to także oszczędność czasu i kosztów dla wynajmującego i najemcy.

A co z kosztami marketingowymi?

Na wysokość opłat serwisowych składają się również koszty związane z marketingiem nieruchomości. W biurowcach wydatki te służą obecnie głównie przyciągnięciu pracowników do powrotu do biur. Również różnego rodzaju wydarzenia czy aktywności, organizowane w biurowcu mogą się do tego przyczynić, jednocześnie dobrze pozycjonując budynek i jego lokalizację.

– Choć najemcy mogą czerpać bezpośrednie korzyści z takich inicjatyw, warto sprawdzić, jak duży wpływ na produktywność konkretnych firm mają podejmowane działania marketingowe czy inicjowane eventy. Z punktu widzenia wynajmującego, dobrze jest dbać o wysoki poziom zadowolenia najemcy, ponieważ koszty związane ze zmianą najemcy są relatywnie wysokie – mówi Maksymilian Sobczak.

Oceń rzeczywiste potrzeby w porównaniu do wydatków

Rosną też koszty personelu, spowodowane inflacją i waloryzacją płac oraz niskimi stopami bezrobocia. W przypadku budynków biurowych podwyżki te mają przełożenie na wzrost opłat za utrzymanie recepcji i ochrony, czy konsjerża oraz osób zaangażowanych do bieżącej obsługi w budynku. Warto sprawdzić, czy poziom zatrudnienia na terenie obiektu nie przekracza realnego zapotrzebowania, niezbędnego do utrzymaniu odpowiedniej jakości obsługi i standardów BHP.

Opóźnione remonty i nowe potrzeby

Wysokość kosztów serwisowych związana jest także z wykonywaniem prac, obejmujących naprawy i modernizacje zewnętrznych elementów budynków albo części wspólnych w biurowcach, które przez pandemię zostały zamrożone, aby utrzymać koszty na niskim poziomie. Avison Young obserwuje obecnie znaczny wzrost dynamiki tego typu działań. Mają one też dodatkowe źródła napędowe. Kryzys energetyczny i wytyczne środowiskowe wymuszają poszukiwanie bardziej energooszczędnych i ekologicznych rozwiązań.

Ponadto, potrzeba przyciągnięcia najemców, a w przypadku najemców - pracowników, spowodowały popyt na nowoczesne, wielofunkcyjne przestrzenie biurowe, oferujące szeroki wachlarz usług dla klientów. Presja ta zmusiła wynajmujących do realizacji szerszych planów remontowych niż zakładane.

Wysokość wydatków a ich efektywność

Avison Young zachęca do analizy planowanych wydatków i ich efektywności. Warto zrobić krok w tył i zastanowić się, czy działanie jest w pełni uzasadnione a potencjalny zysk nie jest wyższy niż nakłady? Na przykład umieszczenie paneli słonecznych na dachu może oczywiście przynieść zysk, ale jego wysokość jest uzależniona od wielu czynników i całkowitych kosztów wdrożenia takiego rozwiązania. Uzgodnienie i wdrożenie nowej polityki zużycia energii w budynku, która zakłada zmniejszenie ustawień termostatów o 1 stopień, może znacznie zmniejszyć zużycie energii, nawet bardziej niż panele, a nie wiąże się z dodatkowymi wydatkami czy generowaniem śladu węglowego.

Najemcy nie powinni akceptować wszystkich kosztów remontowych tylko dlatego, że zostały już zatwierdzone przez właściciela budynku. Dotyczy to także inicjatyw ekologicznych, z których korzyść powinna jednak przewyższać koszty emisji dwutlenku węgla, a poniesione nakłady finansowe dawać realne profity.  

– Przy rosnących stawkach opłat eksploatacyjnych ważniejsze niż kiedykolwiek jest solidne uzasadnienie kosztów. Koszty mediów i personelu znacznie wzrosły w związku z czym sytuacja dotknie cały rynek – komentuje Maksymilian Sobczak.

Istotne, by rozmawiać o kosztach i znaleźć rozwiązania korzystne dla obu stron. – Wiemy, że rozmowy nie będą łatwe. Dlatego, kiedy jesteśmy pytani, jakie mamy prognozy dla sektora biurowego i jak widzimy naszą rolę, zdajemy sobie sprawę, że czeka nas wiele pracy związanej ze wsparciem naszych klientów wiedzą i doświadczeniem w tych zmaganiach – podsumowuje Maksymilian Sobczak.

lis 25 2022 Transport intermodalny na burzliwe czasy
Komentarze: 0

Europa i Polska przechodzi na transport intermodalny

Po nieprzewidzianych i nagłych wydarzeniach na świecie w ostatnich latach bezpieczeństwo stało się kluczowym aspektem w biznesie. W tym kontekście coraz częściej mówi się o transporcie intermodalnym, który w Polsce wciąż ma ogromny potencjał rozwoju.To rodzaj transportu, który tworzy nowoczesne łańcuchy zespajające kilka rodzajów transportu w jeden system, dzięki czemu zapewnia większą przewidywalność i regularność przejazdów niż sam transport drogowy. Dzięki wykorzystaniu przede wszystkim kolei i szlaków wodnych jest też bardziej przyjazny dla środowiska niż spedycja drogowa.

– U podłoża rozwoju transportu intermodalnego leży bezpieczeństwo, jakie daje firmowym w obecnym, niełatwym dla biznesu czasie. To najlepsze rozwiązanie logistyczne w warunkach spadku koniunktury gospodarczej, kiedy bardziej niż kiedykolwiek liczy się spokój. Rozbudowa tego rodzaju spedycji ściśle związana jest z koleją. W Polsce stale rozwija się sieć terminali przeładunkowych. Rozbudową infrastruktury dla tej formy transportu zainteresowanych jest coraz więcej podmiotów. Realizacją kolejowych przewozów intermodalnych zajmuje się w naszym kraju już ponad 20 firm. Prowadzimy aktualnie procesy poszukiwania gruntów logistycznych z bocznicami kolejowymi dla kilku klientów. Należy również zaznaczyć, że ten rodzaj przewozu jest bardzo perspektywiczny w kontekście dyrektyw unijnych ze względu na mniejszą emisyjność niż transport drogowy – mówi Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner, CEO w Walter Herz.  

Mniej emisyjny, bardziej dotowany 

Z uwagi na politykę Unii Europejskiej i ogólnoświatowy trend ograniczenia CO2, biznes intermodalny w najbliższym czasie będzie szybciej rósł, zwiększając udział przewozów kolejowych. Unia Europejska planuje zminimalizować skutki, jakie niesie rozwój towarowego transportu drogowego, jak zanieczyszczenie powietrza, dewastacja dróg, hałas i zagrożenie bezpieczeństwa. Celem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych pochodzących z transportu o 60 proc. do 2050 roku Ma temu służyć przeniesienie 30 proc. transportu na odległości ponad 300 km z dróg na środki transportu o niższej emisyjności, a do roku 2050 roku redukcja transportu drogowego o 50 proc.      

Barierą dla transportu intermodalnego w naszym kraju jest niewystarczająca ilość i nierównomierny rozkład terminali intermodalnych, w których następuje przeładunek na inny środek transportu. Według GUS w 2021 roku na terenie Polski mieliśmy 39 aktywnych terminali, w których dochodzi do przeładunku jednostek kontenerowych pomiędzy dwoma rożnym środkami transportu. W tym, 4 terminale morskie, obsługujące przesyłki morze-kolej, morze-droga oraz 35 terminali lądowych, których stale przybywa. W czerwcu tego roku spółka Laude Smart Intermodal otworzyła w Zamościu swój, największy, krajowy terminal, który służył będzie do przyjmowania ładunków z Ukrainy.

Wciąż jednak aż 75 proc. towarów przewożonych w Polsce na odległość powyżej 300 km nadal transportowana jest tirami. Tymczasem w UE długodystansowy transport drogowy kontenerów stanowił w 2020 roku średnio tylko 40,5 proc. całkowitego drogowego transportu towarowego kontenerów.    

Duży potencjał rozwoju branży

Potencjał transportu intermodalnego w Polsce powoli, ale regularnie rośnie. Według GUS w 2021 roku na terenie kraju przeładowano łącznie ponad 82 mln ton ładunków skonteneryzowanych w terminalach intermodalnych, co w porównaniu z rokiem poprzednim oznacza kilkuprocentowy wzrost. Najwięcej ładunków przewiezionych zostało drogą morską. W ubiegłym roku kolejowy transport intermodalny przewiózł w Polsce 26,5 mln ton ładunków, a kolejowe przewozy intermodalne wykonywały 23 firmy.

W Polsce mamy odpowiednie warunki do rozwoju transportu kontenerowego. Składa się na to m.in. duża gęstość sieci kolejowej oraz dogodne położenie naszego kraju na przecięciu szlaków transportowych o zasięgu międzynarodowym. Ma to szczególnie istotne znaczenie w perspektywie wzrostu skali przewozów z rynku azjatyckiego. Podczas, gdy w 2011 roku między Chinami i Europą towary przewoziło kilkanaście pociągów, w 2018 roku było ich już ponad 6 tys. Ponad 80 proc. ładunków na trasie Azja - Europa przejeżdża przez Polskę. Problemem jest jednak niska przepustowość na naszej granicy wschodniej i obecna szybkość polskiego transportu kolejowego. 

– Transport intermodalny sprawdza się świetnie w ruchu europejskim. Tempo zmian w gospodarce globalnej w ostatnich latach skłoniło wszystkich, do przywiązywania większej wagi do tego, by transportować mądrze pod kątem czasu i kosztów. I to m.in. dało miejsce dla rozwoju transportu intermodalnego. Sieć połączeń intermodalnych, którą stworzyliśmy opiera się na koncepcji budowy regularnej siatki codziennych połączeń kolejowych, umożliwiającej transport ładunku skonteneryzowanego na długim odcinku trasy i skorelowany z nim odwóz drogą z/do miejsca nadania, czy przeznaczenia. Sieć połączeń ma tą zaletę, że zapewnia dostęp do tej metody transportu, zarówno dużym regularnym ciągom ładunkowym, jak i pojedynczym wysyłkom kontenerowym. Nasze intermodalne pociągi jeżdżą według rozkładów i zabierają kontenery, tak jak pociągi pasażerskie zabierają podróżnych. Terminale spięte w sieci regularnych połączeń to swego rodzaju ‘przystanki przesiadkowe’, które umożliwiają optymalizację procesu – wyjaśnia Monika Konsor-Fąferek, dyrektor ds. Marketingu i Rozwoju w PCC Intermodal SA.

– Dziś koszty transportu mierzone są w szerokim aspekcie, także z uwzględnieniem wpływu na otoczenie. Intermodal pozwala ograniczyć ślad węglowy. Pociągi jako sprzyjający środowisku środek transportu przewożą kontenery na długich odcinkach, np. między Gliwicami a Antwerpią (blisko 1200 km), a na ostatnim fragmencie trasy (50-100 km) ładunki dowożone są do drzwi transportem samochodowym. Planowanie dostawy w oparciu o zlokalizowany blisko zakładu produkcyjnego terminal jest łatwiejsze i umożliwia dopasowanie logistyki do sytuacji nagłych i zaskakujących – dodaje Monika Konsor-Fąferek.  

W Europie szybszy wzrost niż w Polsce

Intermodal pozwala także sprawniej pokonywać wyzwania, jakie stoją przed transportem kołowym, jak brak kierowców czy wzrost wynagrodzeń. Z analiz rynkowych wynika, że standardowe technologie przeładunku pionowego w przypadku transportu kontenerowego stają się konkurencyjne w porównaniu do przewozu wyłącznie drogowego na odległość około 1000 km. Patrząc natomiast przez pryzmat efektywności środowiskowej, już większość intermodalnych łańcuchów transportowych przewożonych na odległość 600 km ma niższe koszty zewnętrzne.

Przeszkodą dla rozwoju tego typu usług w Polsce jest wciąż niska unifikacja naczep wykorzystywanych do transportu intermodalnego. Niewystarczająca ilość takich, które mogą być wykorzystywane, zarówno w przewozach drogowych, jak i kolejowych. Poza tym, w naszym kraju trudno liczyć na rządowe programy długofalowo wspierające konkurencyjność kolei, które na przykład biznes intermodalny ma w Niemczech.

Branża intermodalna w Europie notuje większy wzrost niż w Polsce. W 2021 roku transport kombinowany odnotował rekordowo wysoki wynik roczny, jeśli chodzi o ilość przewiezionych ładunków. Kolejowy Nowy Jedwabny Szlak Azja - Europa także osiągnął pod tym względem rekord. 

Budowa nowych łańcuchów dostaw

Analizy mówią, że do 2030 roku zdolności przeładunkowe w UE nie będą wystarczające do zaspokojenia zapotrzebowania. Dostępność terminali w całej transeuropejskiej sieci transportowej wymaga inwestycji. Najwięcej modernizacji koniecznych jest w Hiszpanii, Francji i we Włoszech. Na wielu odcinkach sieci TEN-T potrzebne są modernizacje strukturalne, aby umożliwić transport naczep pociągami. Według szacunków, dla usunięcia ograniczeń sieciowych wymagane są inwestycje, które pochłonąć mają około 7,7 mld euro.

Konflikt w Ukrainie ujawnił strategiczne znaczenie kolei, kiedy zaburzone zostały szlaki drogowe i nastąpiła blokada ukraińskich portów. Okazało się, że kolej jest niezastąpiona dla transportu na duże odległości. Jeżeli na bazie funduszy unijnych byłyby uruchamiane nowe terminale i rozbudowywane istniejące, które utworzyłyby nowe łańcuchy logistyczne po zakończeniu wojny będziemy mogli myśleć o wykorzystaniu szlaków kolejowych ze Wschodu na zachód Europy na dużą skalę.